Chcę wyznaczać nowe trendy, aby inni mogli za nimi podążać
Z Oskarem Wojciechowskim założycielem agencji KPI media rozmawia Angelina Ptak. Na rynku pojawiła się nowa agencja KPI Media, specjalizująca się w performance marketingu, której jest Pan współtwórcą, Skąd wziął się pomysł na jej założenie? Przez wiele lat byłem wydawcą w sieciach afiliacyjnych, dzięki czemu poznałem ten temat od podszewki. Od zawsze znałem oczekiwania reklamodawców i […]
Redakcja
2019-01-02
8 minut czytania
Z Oskarem Wojciechowskim założycielem agencji KPI media rozmawia Angelina Ptak.
Na rynku pojawiła się nowa agencja KPI Media, specjalizująca się w performance marketingu, której jest Pan współtwórcą, Skąd wziął się pomysł na jej założenie?
Przez wiele lat byłem wydawcą w sieciach afiliacyjnych, dzięki czemu poznałem ten temat od podszewki. Od zawsze znałem oczekiwania reklamodawców i jako jeden z niewielu byłem w stanie zapewnić im najlepsze wyniki reklamowe. Zazwyczaj realizowałem kampanie ponad założone cele. Standardowa reklamowa w sieci nie zawsze bywa skuteczna. Do każdej promowanej marki należy podchodzić indywidualnie i wyzbyć się sztampowości w działaniach. Trzeba doskonale wiedzieć co się robi i dokąd się zmierza. Poszedłem za ciosem. Kolejnym etapem było zgromadzenie najlepszych osób na rynku i wspólne stworzenie czegoś, co zagwarantuje nam sukces na szeroką skalę. Tak powstało KPI Media!
Można zatem stwierdzić, że KPI Media powstało, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów?
KPI media jest naturalną odpowiedzią na rosnące wymagania coraz bardziej świadomych klientów, którzy oczekują efektywności, polepszenia wyników oraz skutecznego i trafnego dotarcia do konsumentów. Nazwa firmy również nie jest przypadkowa. KPI to nic innego jak kluczowy wskaźnik efektywności, który my dostarczamy, a co za tym idzie, gwarantujemy efekt reklamowy.
Czy coś się zmieniło w tej dziedzinie na przestrzeni ostatnich lat?
Zdecydowanie tak! Dlatego ta branża jest tak ciekawa i nieustannie stawia przede mną nowe wyzwania. W marketingu również zmieniają się trendy, za którymi trzeba podążać. Jeśli tego nie robisz, wypadasz z gry. Dawniej nie było tylu narzędzi, które dostępne są obecnie, dlatego niezbędna jest umiejętność posługiwania się nimi oraz wiedza, która pozwoli nam oszacować, które z nich będą w danym przypadku skuteczne. Klienci są również bardzo świadomi tego, co aktualnie dzieje się na rynku i wymagają od nas konkretnych, sprawdzonych rozwiązań, które przynoszą zyski. W segmencie email marketingu, w którym działamy najprężniej, nastąpiła zmiana podejścia myślenia o email marketingu jako o narzędziu do realizowania masowych wysyłek e-mail. Tradycyjny mailing, funkcjonujący jeszcze kilka lat temu, został zastąpiony przez stargetowaną wysyłkę opartą na danych. Obecnie w mailingach kluczowe są spersonalizowane komunikaty wysyłane tylko do użytkowników, którzy faktycznie oczekują danej informacji.
Pozyskanie nowego klienta to jedno, a czy możliwe jest pozyskanie klienta konkurencji?
Oczywiście! Taka sytuacja zdarza się w naszym przypadku bardzo często. Któż nie chciałby skorzystać z usług firmy, która przyniesie mu oczekiwany efekt, co finalnie przełoży się na zarobek.
Co jeszcze wyróżnia KPI media na tle konkurencji?
Doskonale znam i rozumiem tę branże. Jestem związany z sieciami afiliacyjnymi od samego początku. Można powiedzieć, że patrzyłem jak „dorastają“. Dzięki temu, mam przewagę i posługuje się niestandardowymi szablonami. Mogę z pełną świadomością powiedzieć, że KPI media przynosi klientowi najlepsze efekty. Moje stwierdzenie poparte jest niezbitymi dowodami w postaci liczb, jakimi jest polepszenie efektu o 30, a nawet 70%. Niezaprzeczalnym atutem mojej firmy jest również to, że opieramy swoje zasoby na własnych bazach mailingowych oraz prowadzimy wnikliwą analizę realizowanych przedsięwzięć, aby zrozumieć ich istotę. Dokonujemy również uważnej analizy trendów w branży i umiejętnie korzystamy z nowych narzędzi oraz technologii, które przekładają się na maksymalizacje sprzedaży dla naszych klientów. Myślę, że w ten sposób zawsze będziemy o krok do przodu w stosunku do konkurencji, która niejednokrotnie utknęła w mnożących się procedurach, biurokracji i strukturach decyzyjnych. Aby sprawnie działać w tak dynamicznej branży jak marketing internetowy trzeba być bardzo uważnym i otwartym na ciągły rozwój. Mój zespół tworzą fachowcy w tej dziedzinie. Wychodzę z założenia, że dużą część sukcesu stanowią ludzie, którzy mają wiedzę i doświadczenie dlatego zatrudniam tylko takie osoby.
Można powiedzieć, że jesteś head-hunterem?
(śmiech) Myślę, że tak. W moim teamie nie ma przypadkowych osób. Zwykłem mawiać, że genialne projekty wymagają genialnych umysłów. Skrupulatnie dobieram swoich wspólników i współpracowników. Daję im odpowiednie narzędzia, które w połączeniu z ich kompetencjami gwarantują wybitne osiągnięcia.
Co jeszcze, poza wiedzą i doświadczeniem, ceni Pan u ludzi?
Przedsiębiorczość. Niestety ludziom często jej brakuje. Znam osoby, które mają wiedzę i fach w ręku, ale boją się wyjść ze swojej strefy komfortu i nie mają odwagi, aby działać. Ludzie czują się bezpiecznie pracując na etat, co często pozbawia ich kreatywności. Wpadają w niebezpieczną rutynę, która niczym pułapka nie pozwala im iść dalej i sięgać po więcej.
Słynny pionier marketingu John Wanamaker powiedział, „połowa moich pieniędzy wydanych w reklamę jest zmarnowana. Problem w tym, że nie wiem, która to połowa“ Czy działania KPI Media pomagają temu zapobiec?
Zdecydowanie tak. W internecie wszystko jest policzalne. Nie ma tu miejsca na spekulacje, ani niewiadome. Doskonale wiesz, co działa, a co zawodzi, z czego są konwersje, a co nie przekłada się na sprzedaż. Otrzymujesz klarowny feedback z informacją, która kreacja się sprawdza, a która nie przynosi zamierzonego efektu. Dzięki temu, nawiązując do stwierdzenia Johna Wanamakera, możesz trafnie oszacować, która połowa pieniędzy jest zmarnowana.
Jak już jesteśmy przy cytatach, to chciałabym zapytać o ten, który widnieje na Pana wizytówce: „Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów“
To słowa Alberta Einsteina, które są moją główną dewizą. Ludzie często mówią o ryzyku jakie niesie za sobą prowadzenie biznesu. Dla mnie, największym ryzykiem jest robienie wciąż tego samego. Brak rozwoju, pasywność, strach przed działaniem narażają nas na największe ryzyko. Biznes jest, wbrew pozorom, bardzo bezpieczny. W tej dziedzinie nabywasz wiedzę i doświadczenie, które wykorzystujesz w każdym kolejnym przedsięwzięciu. Zakładając swoją pierwszą firmę uczysz się księgowości, tajników reklamy, sprzedaży i poznajesz wiele innych aspektów. W przypadku niepowodzenia, możesz rozpocząć kolejne przedsięwzięcie do którego jesteś już przygotowany pod wieloma względami. Chodzisz już po wyznaczonych ścieżkach dopasowując poznane już elementy do branży, którą się obecnie zajmujesz.
Nie jest tajemnicą, że jest Pan prezesem kilku spółek. Czy łączy je wspólny mianownik?
Jeśli chodzi o branże związane z marketingiem online, to WebHeroes Agency oraz KPI media wykazują pewną zależność.
Web Heroes Agency, czyli agencja zrzeszająca influencerów?
Tak. Podążając za trendami oraz wychodząc na przeciw oczekiwaniom klientów stworzyłem nową przestrzeń do prowadzenia kampanii reklamowych. W tym przypadku, podobnie jak w innych, zadziałało moje ADHD biznesowe, którego efektem jest właśnie Web Heroes Agency. Dodatkowym atutem tej korelacji jest to, że żadna z dostępnych sieci nie tworzy sieci influencerów i sieci afiliacyjnej jednocześnie. Nie spocząłem jednak na laurach. Sięgam po więcej i pracuję nad platformą, która gromadzi wszystkie wiodące reklamy afiliacyjne w sieci i w bardzo łatwy sposób pozwala popularnym influencerom zarabiać pieniądze na ich profilach. Jest to nowy produkt z ogromnym potencjałem w którym pokładam duże nadzieje i którym zamierzam podbić marketingowy świat.
Możemy zatem stwierdzić, że powstało nowe, innowacyjne pole do działania?
Zdecydowanie. Dla nas strategiczne było odnalezienie niszy, która pozwoli nam stworzyć nowe, bezkonkurencyjne produkty. Teraz klient ma kolejny powód, aby zapukać do naszych drzwi.
Jakie ma Pan plany związane z KPI media?
Chciałbym, i dążę do tego, aby moja firma była numerem jeden w sieci afiliacji. Chcę wyznaczać nowe trendy, aby inni mogli za nimi podążać. Pojęcie reklamy efektywnościowej jest znane od 15 lat, ja chciałbym dostarczać takie narzędzia, aby stało się ono standardem, praktyką a nie tylko definicją. Jeśli już tak się stanie, chcę być znów o jeden krok do przodu. W istocie, podążanie za trendami mi nie wystarcza, ja chcę je wyprzedzać.
Co uważa Pan za swój największy sukces?
Moim największym sukcesem jest bycie ojcem. Moja córka sprawiła, że osiągnąłem pełnie szczęścia. To dzięki niej odczuwam jeszcze większy sens tego, co robię. To ona nadaje mojemu życiu niezbędny balans.
Jak już rozmawiamy o życiu prywatnym, to jakie są Pana pasje?
Kocham adrenalinę. Towarzyszy mi ona zarówno w pracy jak i poza nią. Nie potrafię wolno żyć. Ta metafora, o życiu na wysokich obrotach, przekłada się również na moje hobby, jakim są szybkie samochody.
Czy potrafi Pan przewidzieć, jak będzie wyglądał rynek marketingu za 10 lat?
Ciężko jest prognozować dziś jak będzie wyglądał rynek performance i email-marketingu za 10 lat, jednakże z całą pewnością mogę już teraz powiedzieć, że zamierzamy być na nim liderem:)