Partnerzy

Wyszukiwarka

Felietony
Kupujemy drożej czyli Święty jest bardzo zajęty

Ciężki jest los Świętego Mikołaja! Na świecie żyje 378 milionów dzieci. Średnio 3,5 w jednej rodzinie. To oznacza, że Święty Mikołaj by zostawić prezenty musi w wigilijny wieczór odwiedzić 91 milionów domów. Zakładając, że porusza się ze wschodu na zachód, uwzględniając strefy czasowe i ruch obrotowy ziemi wychodzi 802 domy na sekundę. Nawet zakładając, że […]

Redakcja
2019-12-28
4 minuty czytania

Ciężki jest los Świętego Mikołaja! Na świecie żyje 378 milionów dzieci. Średnio 3,5 w jednej rodzinie. To oznacza, że Święty Mikołaj by zostawić prezenty musi w wigilijny wieczór odwiedzić 91 milionów domów.

Zakładając, że porusza się ze wschodu na zachód, uwzględniając strefy czasowe i ruch obrotowy ziemi wychodzi 802 domy na sekundę. Nawet zakładając, że dysponuje stadkiem szybkobieżnych reniferów i brygadą wesołych elfów może po prostu ominąć któreś mieszkanie. Dlatego trzeba mu pomóc! Tymczasem przy 5 procentowym bezrobociu może nawet zabraknąć chętnych do płatnego chodzenia w czerwonym wdzianku z workiem. Średnio Mikołaj Zastępczy pracuje w Wigilię 5 godzin. Jego wizyta trwa średnio 45 minut – w zależności od tego czy dzieci deklamują wierszyki i śpiewają piosenki czy zabierają prezenty i chowają się w swoich pokojach. Jej koszt to od 150 do 250 złotych. Czy skorzystamy z wsparcia Zastępczego Świętego czy znajdziemy inne sposoby podrzucenia pod choinkę to i tak zakup prezentów pozostaje na naszej głowie.

Dzieci i młodzież wiedzą czego chcą. Jeśli smartfon – to ma być najlepszy za 3-4 tysiące. Laptop ma być szybki jak błyskawica,a do tego lśnić ledami koloru tęczy. Klocki lego za 50 złotych to wiocha. Trzeba zainwestować w Lego Architecture czy Technics za 200-500 złotych. Książek nikt z kolegów nie czyta więc traktowane są tak samo jakby prezentu nie było. Playstation czy Nintendo to około 1400 złotych plus gry po niespełna 200 złotych. Wszystko ma być firmowe. Najlepsze. Najnowsze. Prestiżowe. Z bólem serca spełniamy życzenia przyszłości narodu bo pamiętamy, że „jakie my im stypendia to takie oni nam emerytury”. Liczymy, że uda się zaoszczędzić na innych członkach rodziny. Statystycznie – Polak obdarowuje od 3 do 5 osób.

Na każdą wydaje 100 – 200 złotych. Zazwyczaj kupuje kosmetyki, książki, zabawki dla dzieci i coraz częściej odzież oraz drobną elektronikę. O ile asortyment się specjalnie nie zmienia – to zmienia się sposób nabycia. Nie chcemy stać w korkach, walczyć o miejsce parkingowe, popychać się w tłumie, wydzierać z rąk innych najładniejsze prezenty, słuchać świątecznych utworów od 2 listopada, stresować się tym czy to co kupiliśmy będzie pasowało na ciocię Zdzisię i małego Kacperka. Według danych z ubiegłego roku już około 44 procent zakupów robimy przez internet. To o 2 procent więcej niż w 2017. W tym roku ten wskaźnik zapewne jeszcze bardziej przekroczy europejską średnią wynoszącą 40 procent.. W internetowych zakupach mamy szansę przegonić Niemcy ( 46 procent ), bo do lidera czyli Wielkiej Brytanii (55 proc.) jeszcze sporo nam brakuje. Coraz ważniejszy dla zakupów świątecznych staje się kanał mobile – aż 27 proc. respondentów z naszego kraju kupi jakiś prezent, używając smartfona.

Ale prezenty to tylko około 40 procent wszystkich grudniowych wydatków. Z raportu Deloitte wynika, że co roku wydajemy prawie 6 procent więcej. W tym roku wzrost będzie większy bo też i ceny żywności poszybowały w górę. Jak podają analitycy banku BNP Paribas największa skala podwyżek dotyczy owoców i warzyw, mięsa oraz cukru. Bank przypomina, że ostatni raz z tak silnym wzrostem mieliśmy do czynienia w 2007 roku czyli 12 lat temu. Sumując te wszystkie liczby wychodzi, że tegoroczne święta prawdopodobnie kosztować będą średnio od 1200 do 1700 złotych. Dużo, ale nie ma co żałować pieniędzy z portfela.
To konsumpcja nakręca polską gospodarkę i ratuje nasz wzrost PKB. Jest odpowiedzialna za 60 procent produktu krajowego brutto. A spowolnienie gospodarcze widać już nie tylko poza granicami. Choćby produkcja budowlano – montażowa, czyli inwestycje w infrastrukturę i budownictwo, spadła w porównaniu do ub. roku o 4 procent. To zaskoczenie bo szacowano, że wzrośnie o 6. Samorządy ostrzegają, że obniżka PIT demoluje ich finanse, podobnie jak ceny prądu i podwyżki płac. Dlatego ograniczają i wygaszają inwestycje. Prywatny biznes też się zbytnio do wydatków nie kwapi. Pozostaje w okopach do czasu wyjaśnienia kto wygra w wojnie polsko – polskiej i kto naprawdę zapłaci za wyborcze obietnice.

Dlatego przez te ostatnie dni grudnia zapomnijmy o ubiegłorocznych postanowieniach, że ma być oszczędniej. Że lepiej kupować na styczniowych wyprzedażach. Że nie powinno się obżerać i wyrzucać jedzenia. Że dzieciom od prezentów może przewrócić się w głowie. Że szkoda pieniędzy na te wszystkie światełka i bajery. Trzeba ratować polską gospodarkę przed kryzysem. Święty Mikołaj tego za nas nie zrobi! Ho-ho-ho-ho!

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl