Partnerzy

Wyszukiwarka

Biznes
Jesteśmy najpotrzebniejsi w trudnych czasach…

Rozmowa z Tomaszem Limonem – prezesem Pracodawców Pomorza. Nie potrzeba nikomu tłumaczyć, że obecne czasy są trudne i przygnębiające przedsiębiorców. Kryzys dotyka bardzo wiele firm, bez względu na wielkość i branżę. W tej sytuacji tym bardziej należy się jednoczyć, a organizacje przedsiębiorców muszą być dobitnym głosem środowiska. Bez silnej reprezentacji gospodarki nie ma perspektyw na skuteczne zabiegi o wsparcie dla niej […]

Redakcja
2020-12-28
11 minut czytania

Rozmowa z Tomaszem Limonem – prezesem Pracodawców Pomorza. Nie potrzeba nikomu tłumaczyć, że obecne czasy są trudne i przygnębiające przedsiębiorców. Kryzys dotyka bardzo wiele firm, bez względu na wielkość i branżę. W tej sytuacji tym bardziej należy się jednoczyć, a organizacje przedsiębiorców muszą być dobitnym głosem środowiska. Bez silnej reprezentacji gospodarki nie ma perspektyw na skuteczne zabiegi o wsparcie dla niej i odpowiednie warunki działalności przedsiębiorstw, a w konsekwencji poprawę życia całego społeczeństwa.

W jaki sposób organizacja Pracodawców Pomorza (PP) stara się wspomagać przedsiębiorców?

Na wszelkie możliwe sposoby, poczynając od wskazywania możliwości działania i  rozwoju nawet w branżach, które do niedawna miały duże kłopoty…

Na przykład?

Myślę, że obecnie może być to branża offshore. Województwo pomorskie ma długą linię dostępu do morza, co stawia je w korzystnej sytuacji pod względem korzyści z budowy morskich farm wiatrowych jako inwestycji służących między innymi realizacji celów Europejskiego Zielonego Ładu. Biorąc pod uwagę możliwość budowy obiektów nawet o wysokości około 300 metrów, oraz ze względu na siłę wiatru i znacznie wydajniejszą pracę turbin niż w lądowych warunkach, uzyskiwane są znacząco lepsze wyniki energetyczne i ekonomiczne.

Ale polskie firmy nie mają dużych osiągnięć w budowie elektrowni wiatrowych na morzu…

Tylko w części zgadzam się z tym stwierdzeniem. Nasze rodzime firmy nie mają doświadczenia w prowadzeniu tego typu projektów w roli generalnych wykonawców, gdzie liczy się nie tylko długoletnie doświadczenie, ale również zasoby do realizowania tego typu przedsięwzięć. Tutaj niestety przewagę mają globalne konsorcja z innych państw Europy zachodniej m.in. z Danii, Holandii, Norwegii, Wielkiej Brytanii czy Niemiec. Trzeba jednak zaznaczyć, że polskie firmy są obecne już od wielu lat na rynku energetyki odnawialnej zarówno w Polsce jak i za granicą. Mamy świetnie przygotowanych pracowników do pracy przy budowie wiatraków. Praktycznie już teraz można wymienić co najmniej kilkanaście pomorskich firm biorących czynny udział w charakterze kluczowych podwykonawców w „łańcuchach dostaw” dla generalnych wykonawców w Europie Zachodniej. Najbliższe kilka lat pokaże, czy sprawdzą się zapowiedzi tak zwanego „local contentu”, czyli udziału lokalnych firm w budowie morskich farm wiatrowych w Polsce. Jeżeli tak się stanie, to nasze rodzime firmy nie tylko będą mogły odbudować się po kryzysie związanym z pandemią, ale nabrać jeszcze większego doświadczenia przy realizacji tego typu inwestycji. Mam nadzieję, że dzięki temu polskie przedsiębiorstwa będą miały szansę realizować w przyszłości duże światowe projekty inwestycyjne związane z energetyka wiatrową.

Czy możemy to narzucić obcemu generalnemu wykonawcy?

Zgodnie z prawem unijnym nie możemy, gdyż wszyscy działamy na tych samych prawach wolnego rynku Unii Europejskiej. Dlatego też tego typu postulaty należy konsultować z Komisją Europejską, która może ewentualnie zgodzić się na pewne odstępstwa. Jednak lepszą metodą w takich sytuacjach są negocjacje i przekonywanie inwestorów i generalnych wykonawców, że korzystanie z lokalnych przedsiębiorstw będzie dla całości projektu bardziej opłacalne ze względów technicznych, organizacyjnych i finansowych. Proces przygotowania, budowy i eksploatacji farm wiatrowych na morzu wymaga zaangażowania dużej ilości specjalistycznych firm i to nie tylko typowo produkcyjnych, ale również logistyczno-transportowych, projektowych i doradczych. Dlatego też zyskają nie tylko przedsiębiorcy bezpośrednio związani z branżą offshore, ale również inne firmy współpracujące z tym sektorem gospodarki. Ponad to ze względu na duże zapotrzebowanie na wykwalifikowanych specjalistów, znających się na energetyce odnawialnej i budowie farm wiatrowych, szkolenie kadr może być realizowane przez pomorskie uczelnie i szkoły branżowe.

Zatem ten tort offshorowy nie jest poza polskim zasięgiem?

Z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że nie jest. Oczywiście wszystko zależy od procesu inwestorskiego, jak również od przygotowania polskich firm do współrealizacji tak trudnego zadania, jakim jest energetyka wiatrowa. Aktualnie deweloperzy farm wiatrowych na Bałtyku, w tym polskie spółki skarbu państwa, rozpoczęły procesy inwestorskie. Obecnie trwają prace przygotowawcze, takie jak opracowanie projektów wykonalności czy oczyszczania dna morza z niewybuchów lub innych przeszkód budowlanych. Niestety na dotychczasowy zakres robót przetargi wygrywają firmy zagraniczne, ale mam nadzieję, że wkrótce to się zmieni. Z pewnością szansą dla polskich, szczególnie zaś dla pomorskich przedsiębiorstw, jest realizacja głównego przyłącza energetycznego morskich elektrowni wiatrowych do ogólnokrajowej sieci energetycznej, planowanego w Gminie Choczewo. Tak duża inwestycja automatycznie oznacza rozwój gospodarczy najbliższych terenów. Naszym podstawowym obowiązkiem, jako organizacji pracodawców, jest walka o uwzględnienie pomorskich firm przy realizacji tych inwestycji.

Co zatem stoi na przeszkodzie, aby turbiny zaczęły się kręcić?

Warunkiem osiągnięcia tego celu są odpowiednie regulacje prawne oraz plan wsparcia dla inwestorów. Ostatnio wiceminister klimatu i środowiska, pełnomocnik rządu ds. odnawialnych źródeł energii Ireneusz Zyska, podczas spotkania zorganizowanego przez Pomorską Platformę Rozwoju Energetyki Wiatrowej na Bałtyku, poinformował interesantów, że projekt ustawy o morskiej energetyce wiatrowej jest na ostatnim etapie prac legislacyjnych. Rząd przyjął już projekt ustawy, który trafi w ostatnich dniach grudnia do Sejmu, więc ustawa ma szansę wejść w życie pod koniec tego lub na początku przyszłego roku. Co prawda, zdaniem przedsiębiorców ustawa nie jest idealna, ale ze względu na jej istotną rolę dla rozwoju energetyki, ważne jest, aby była szybko uchwalona. W praktyce okaże się, które zapisy będzie trzeba nowelizować w przyszłości.

Przejdźmy zatem od szczegółu do ogółu. Czym zajmuje się obecnie organizacja Pracodawców Pomorza, w tym trudnym pandemicznym okresie?

Przede wszystkim jako organizacja Pracodawców Pomorza w tym trudnym pandemicznym roku nie zwolniliśmy swojej aktywności ani na chwilę. Przestawiliśmy się błyskawicznie na pracę zdalną, organizując wszelkiego rodzaju spotkania i szkolenia on – line. Aktywnie walczyliśmy o wsparcie dla przedsiębiorców, współpracując z Rzecznikiem Małych i Średnich Przedsiębiorstw, oraz działając w ramach Konfederacji Lewiatan, Sztabie Kryzysowym Pomorskich Przedsiębiorców i Radzie Dialogu Społecznego. Wielokrotnie występowaliśmy do rządu lub władz samorządowych zarówno w sprawach dotyczących nas wszystkich, jak również poszczególnych branż lub nawet pojedynczych przedsiębiorstw. Już w marcu uruchomiliśmy specjalną stronę internetową, dedykowaną wszystkim przedsiębiorcom potrzebującym wsparcia w okresie pandemii. Zorganizowaliśmy bezpłatne porady prawne dla firm członkowskich. Tego wymagała potrzeba chwili w związku z wdrażanymi wiosną tarczami pomocowymi i ogromną ilością nowych przepisów, z którymi firmy musiały się zapoznać, aby przygotować odpowiednie wnioski o wsparcie. W marcu nawiązaliśmy bliższe relacje z Rzecznikiem Małych i Średnich Przedsiębiorstw, uczestnicząc w posiedzeniach Rady Przedsiębiorców przy w.w. Rzeczniku. Trzeba podkreślić, że Rzecznik MŚP Adam Abramowicz i  jego zespół robią świetną robotę na rzecz poprawy sytuacji polskich przedsiębiorstw w tym trudnym okresie. Współpracujemy również z gdańskim biurem Rzecznika, którym kieruje jego pełnomocnik Pani Agnieszka Majewska. Poprzez bieżący kontakt i dobre wzajemnie relacje uzyskujemy pomoc i wsparcie. Oczywiście prowadzimy bieżącą działalność statutową organizując dla naszych członków szkolenia, spotkania i konferencje głównie poprzez webinaria. Przyznam, że zainteresowanie i aktywność członków jest wyjątkowo duża, co nas oczywiście bardzo cieszy. Nie zmienia to jednak faktu, że wszystkim brakuje osobistych spotkań, które muszą być niestety ograniczone. Pracodawcy Pomorza są również aktywnym członkiem Sztabu Pomorskich Przedsiębiorców, który tworzy kilkanaście organizacji z całego województwa. Głównym celem Sztabu jest wsparcie i pomoc poszkodowanym firmom w okresie pandemii. Wspólnie piszemy apele do władz samorządowych jak i centralnych, domagając się uwzględniania interesów poszczególnych branż gospodarki ze szczególnym podkreśleniem najbardziej poszkodowanych. Podczas pierwszej, wiosennej fali pandemii podjęliśmy szereg akcji związanych z finansową i rzeczową pomocą służbie zdrowia. Ocenę aktualnych problemów ochrony zdrowia w województwie pomorskim przedstawiał Prezydent Pracodawców Pomorza Zbigniew Canowiecki dwukrotnie w bieżącym roku, podczas posiedzeń plenarnych Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego. Biorąc pod uwagę naszą społeczną rolę i odpowiedzialność, oraz zapowiedzi epidemiologów dotyczące drugiej, groźniejszej fali epidemii, zorganizowaliśmy we wrześniu br. wspólnie z samorządem województwa debatę pt. „Koronawirus oczami ekspertów”. Po omówieniu najważniejszych działań prewencyjnych, związanych z walką z pandemią, uczestnicy debaty wystosowali Apel do Społeczeństwa. Relację z tego wydarzenia można było zobaczyć w lokalnych mediach oraz w Dzienniku Bałtyckim, który jako partner medialny prowadził transmisję debaty na żywo.

Jakie branże najbardziej zabiegają o Waszą pomoc?

Bardzo istotne dla Pomorza. Chociażby branża turystyczna i gastronomiczna, ponieważ są w stanie głębokiej zapaści. Mimo poluzowania covidowych zakazów i nakazów, sezon letni nie spełnił oczekiwań branży. Zabrakło przede wszystkim turystów zagranicznych. Także Polacy ostrożnie podchodzili do wakacyjnych wyjazdów. W katastrofalnej sytuacji znalazły się firmy zajmujące się przewozami autokarowymi, hotele, restauracje, muzea i nawet agroturystyka. Branża eventowa (targi, koncerty, konferencje) praktycznie przestała istnieć, a ona nakręcała popyt dla współpracujących firm – dostawców, podwykonawców, dostarczycieli sprzętu, cateringu. Zaczęła działać zasada kuli śnieżnej, która pochłania coraz liczniejsze podmioty. Ponadto nie do końca przemyślane i chaotycznie decyzje, podejmowane przez rządzących, biją w gospodarkę. Uważam, że władze powinny konsultować z biznesem planowane obostrzenia, tymczasem praktycznie realizują zasadę prewencyjnego zamykania gospodarki, patrząc co będzie się działo. Przedsiębiorcy są otwarci na porozumienie i chętnie mogliby na drodze dialogu wypracowywać program działań prewencyjnych, związanych z ograniczeniem działalności poszczególnych branż. Jako organizacja wielokrotnie to postulowaliśmy, ale odnoszę wrażenie, że nasz głos nie jest słuchany. Rozumiemy, że aktualnie rządzący muszą przede wszystkim zadbać o ochronę zdrowia społeczeństwa, ale bez funkcjonującej gospodarki dalekosiężne skutki mogą być równie tragiczne. Wydaje się, że dialog społeczny, w tym ten instytucjonalny w ramach Rady Dialogu Społecznego, powinien pełnić istotniejszą rolę w życiu naszego kraju.

Z tego wynika, że nastroje przedświąteczne są bardzo ponure…

Na pewno niewesołe. Niemniej realizujemy akcję przedświąteczną – wsparcie dla branży gastronomicznej – namawiając przedsiębiorców do zamawiania dań świątecznych poprzez fundowanie voucherów dla pracowników na zakup dań świątecznych – taki prezent na wigilijny i świąteczny stół.

Czy w przyszły rok Pracodawcy Pomorza wchodzą w minorowym nastroju?

Stanowczo nie. Przedsiębiorcy to ludzie z silnymi charakterami, odporni na różne przeciwności losu, walczący. Przez okres pandemii nasi członkowie nie opuścili nas, umożliwiając realizację zadań statutowych organizacji w niezwykle szerokim zakresie. Z kolei pracownicy naszego biura z niezwykłym poświęceniem i determinacją realizowali kolejne wyzwania. Jestem niezwykle dumny, że tyle inicjatyw udało nam się podjąć i przeprowadzić. Warto podkreślić, że dla naszej organizacji 2021 to rok jubileuszowy 30-lecia powstania. W 1989 roku dyrektorzy kilkudziesięciu firm w województwie gdańskim podjęli decyzję o powołaniu Gdańskiej Rady Dyrektorów, która była stowarzyszeniem nieformalnym. W pierwszej połowie 1991 roku polski parlament przyjął ustawę o organizacjach pracodawców, kilka miesięcy później, we wrześniu tegoż roku, nieformalna struktura rady przekształciła się z inicjatywy m.in. Jana Klapkowskiego w Gdański Związek Pracodawców. Początkowo liczył on 30 członków, firm prywatnych i spółek skarbu państwa. W 2010 roku organizacja pod przewodnictwem Zbigniewa Canowieckiego zmieniła nazwę na Pracodawców Pomorza i uzyskała reprezentacyjną siedzibę przy Al. Zwycięstwa 24, która obecnie umożliwia realizację zadań statutowych dla tysiąca firm członkowskich zatrudniających ponad 120 tysięcy pracowników. Daje to nam pierwsze miejsce pod względem wielkości regionalnych związków pracodawców w Polsce. Jako obecny prezes Pracodawców Pomorza czuję wielkie zobowiązanie, aby zaplanowane główne uroczystości jubileuszowe we wrześniu 2021 roku w Filharmonii Bałtyckiej umożliwiły przedstawienie dorobku pomorskiego środowiska gospodarczego i naszej organizacji oraz naszego wkładu w rozwój regionu i kraju. Podczas Gali Jubileuszowej niezwykły, okolicznościowy koncert chcemy zadedykować pomorskiej ochronie zdrowia w podziękowaniu za trud i poświęcenie w okresie pandemii, która – mamy nadzieję – do tego czasu wygaśnie.

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl