Partnerzy

Wyszukiwarka

Biznes
Biznesowa niepewność

Nadchodząca zmiana budzi coraz więcej obaw. Wokół Nowego Polskiego Ładu urosło wiele teorii i jeszcze więcej spekulacji. Okazuje się, że problem jest bardziej złożony, ponieważ jeśli przedsiębiorcy podejdą do tematu w myśl zasad krwawego kapitalizmu, powinni przerzucić koszty na ostatecznego odbiorcę towarów i usług. Chociaż wszystko stanie się droższe i my wszyscy za to zapłacimy to ten swoisty przełom […]

Redakcja
2021-12-23
10 minut czytania

Nadchodząca zmiana budzi coraz więcej obaw. Wokół Nowego Polskiego Ładu urosło wiele teorii i jeszcze więcej spekulacji. Okazuje się, że problem jest bardziej złożony, ponieważ jeśli przedsiębiorcy podejdą do tematu w myśl zasad krwawego kapitalizmu, powinni przerzucić koszty na ostatecznego odbiorcę towarów i usług. Chociaż wszystko stanie się droższe i my wszyscy za to zapłacimy to ten swoisty przełom jest szansą dla wielu biznesów. Zdaniem Pawła Koryckiego wiceprezesa SprzedajFirme.com nadchodzi czas dla tych, którzy nie zawahają się dokonać podwyżek.

Niejeden przedsiębiorca na myśl o Nowym Polskim Ładzie dostaje gęsiej skóry. Twoim zdaniem nowy ład to nowe zamieszanie?

Jedną z najważniejszych cech przedsiębiorcy jest umiejętność adaptacji. Przyzwyczajenie do status quo w podatkach jest ryzykowne, ponieważ podobnie jak biznes i rynek, tak zmieniają się podatki. Wydaje mi się, że dość wnikliwie zapoznałem się nadchodzącymi modyfikacjami i zdaję sobie sprawę, że w niektórych miejscach będzie drożej. Natomiast jeśli przedsiębiorcy skorzystają z pomocy doradców podatkowych i sensownie poukładają ten obszar w swojej firmie to niekoniecznie „oberwą” Nowym Polskim Ładem.

Zakładam, że masz na myśli duże firmy. Jednak, jeśli spojrzymy na liczbę jednoosobowych działalności wykluczając te służące zatrudnieniu w charakterze podwykonawców mam wrażenie, że staną przed widmem być, albo nie być.

Podniesienie podatków w jakikolwiek sposób, poprzez dodanie składki zdrowotnej w procentowej wartości liczonej od dochodu początkowo na poziomie 4,9 % jest półśrodkiem zmiany. Pamiętajmy, że w kolejnym roku będzie to 9% które moim zdaniem przedsiębiorcy przeniosą na klienta. Żaden właściciel firmy, który rozumie jak to działa nie będzie przecież odejmował tego od swojej marży. Dlatego przeniesienie na klienta, o którym mówię jest jedyną drogą do poradzenia sobie z tym kłopotem. Moim zdaniem problem jest bardziej złożony. Jeśli przedsiębiorcy podejdą do tematu w myśl zasad krwawego kapitalizmu, powinni przerzucić beż żadnego „ale” koszty na ostatecznego odbiorcę towarów i usług. Wszystko, co jest wokół nas stanie się droższe, my jako konsumenci kupujący jedzenie, elektronikę, ubrania będziemy obciążeni tym, że w firmie transportowej, u pani sprzedającej nam warzywa i u producenta telewizorów został dorzucony dodatkowy podatek. Wszyscy za to zapłacimy.

Co w przypadku artykułów i usług tzw. drugiej potrzeby? Mechanik samochodowy, fryzjerka, grafik komputerowy i muzyk też prowadzą działalności. Informują swoich klientów i zleceniodawców o konieczności podwyżki. Słyszą, że w takim razie nie, bo weźmiemy tańszego. Tylko, aby być tańszym trzeba zasilić szarą strefę.

Szara strefa powstanie na większą skalę, ale na chwilę. Wszystkie działania rządu zmierzają do eliminacji gotówki z obrotu gospodarczego, została obniżona kwota, jaką można operować pomiędzy firmami. To sprawia, że za moment jedyną formą rozliczenia staną się przelewy. Już teraz wyraźna jest coraz większa kontrola – wprowadzenie JPK w księgowości oraz weryfikacja przepływów finansowych sprawią, że coraz trudniej będzie nam kupować w szarej strefie. Oczywiście w branżach np. fotograficznej, gdzie pieniądze można wziąć do ręki takie zjawisko będzie miało miejsce, ale też do momentu, gdy ktoś wzorując się na szwedzkim modelu powie: „nie ma gotówki”. A wszystko w tym kierunku zmierza.

Na ile zmusi to firmy do konieczności optymalizacji za pomocą reorganizacji oznaczającej zwolnienia pracowników?

Punkt przełamania, w którym będziemy płacili więcej do państwa za te same pieniądze, które zarabiamy to tak mniej więcej 7 500 zł miesięcznego dochodu. Oprócz tego, że dorzucona została składka zdrowotna, to jednocześnie została podniesiona kwota wolna od podatku do 30 000 zł w skali roku. Co znaczy, że osobom mającym mniej niż to 7500 zł dochodu miesięcznie będzie trochę lepiej. Pamiętaj, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie, ja pozwalam sobie teraz na wnioski przez uśrednienie. Ktoś, kto zarabia 15 – 20 tysięcy miesięcznie będzie płacił większe podatki od swojej pracy, więc w przypadku programistów, o których zarobkach krążą legendy widać, że padł na nich blady strach.

W takim razie firmom zacznie się opłacać outsourcing pewnych usług. To oznacza, że programista może być docelowo na wygranej pozycji, bo tworzy dla swojego klienta koszt. Dla organizacji opłacalna będzie rezygnacja z pewnych działów i przekazanie tych prac na zewnątrz. Czy się mylę?

Kłopot w tym, że w dużej mierze ci wszyscy specjaliści są już na umowach B2B – prowadząc działalności gospodarcze. Są prowadzone ruchy w kierunku ukrócenia tego procederu, a z drugiej strony został dla niektórych profesji wprowadzony ryczałt w wysokości 15%, który teoretycznie poprawia im sytuację, więc kolejny raz sprawa nie jest czarno-biała w kontekście lepiej lub gorzej. Zajmuję się budowaniem i sprzedażą firm, dla niektórych klientów możliwe jest przygotowanie rozwiązania prawno-podatkowego, które zrobi im lepiej. W tej chwili jest panika, bo idzie nowe. Patrząc na portal Ministerstwa Finansów wszystko jest opisane w superlatywach. Gdy ktoś zarabiał 3000 złotych zauważy plus – my musimy zdać sobie sprawę, że to walka o elektorat i nieważne która partia ją podejmuje.

Skoro już wchodzimy na ten grunt wyjaśnij, co w tej historii będzie zyskiem dla mniejszych firm, a co gwoździem do biznesowej trumny? Pomorze słynie z rzemiosła, są to małe rodzinne firmy, powinni już przed startem zmiany złożyć broń?

Nie, ponieważ ruch do wykonania polega na przeniesieniu kosztów na końcowego klienta.

A jeśli ten nie zechce wtedy skorzystać?

Czy naprawdę powiemy, że przestajemy kupować? Odmówimy sobie czegoś? Jak każde społeczeństwo zaciśniemy zęby i zapłacimy więcej. Obrazuje to cena paliwa – przestałaś jeździć samochodem?

Z tym zaciśniętym paskiem poradzą sobie działalności kreatywne tj. agencje marketingowe, doradcze, ubezpieczeniowe?

Zacisk wyniesie 4%, więc z pewnością tak.

Tylko, że o 4 % się nie opłaca. Inflacji nie liczymy? Nad galopującymi cenami artykułów pierwszej potrzeby i mediów również nie powinniśmy się pochylać?

Jako przedsiębiorca bardzo bałem się podnoszenia cen własnych usług. Racjonalizowałem, że klienci nie będą chcieli ze mną pracować, że nie są gotowi płacić więcej. Długo zwlekałem z podniesieniem stawki za godzinę pracy i doradztwa – w ciągu dwóch lat podnieśliśmy taryfikator pięciokrotnie. Mamy klientów, zmienił się ich segment, ale mimo to ludzie ciągle kupują, bo potrzebują naszej usługi. Ci co podniosą ceny przetrwają i rozbudują firmy. Przedsiębiorcy, którzy tego nie zrobią będą się coraz bardziej zadłużać, co doprowadzi ich do upadku. Rynek zostanie skonsolidowany przez tych, którzy podnieśli ceny i dysponowali kapitałem, aby wykupić mniejszych. Tak było w Niemczech. Tam struktura firm jest inna, sporo korporacji, trochę średnich i duża ilość małych. W Polsce jest bardzo mało dużych firm, ponieważ nie nastąpiła jeszcze wspomniana konsolidacja. Przyglądając się temu prognozuję, że na rynku zostaną ci, którzy zrobią podwyżki, bo konsumenci i tak będą kupować. Szara strefa powstanie na chwilę – rząd nie tylko Polski, bo generalnie taka tendencja jest na świecie, że rządy chcą wiedzieć od czego powinno się płacić podatki eliminują gotówkę, która w perspektywie kilku kolejnych lat zniknie z obiegu.

Zgodzę się z brakiem gotowości na zmiany i niechęcią do nich, ale w takim razie, dlaczego pomimo rozumienia zasad obawa narasta?

To błędne założenie. W większości społeczeństwo nie wie, co się zmieni. Ustawa została przedstawiona, na stronie Ministerstwa mamy osiem kafelków tłumaczących co będzie, a czego nie. Jakiś czas temu przygotowaliśmy live na ten temat, który pomimo, że trwał półtorej godziny pozwolił nam jedynie zahaczyć temat zmian dla spółek i średnich firm. Zmian jest bardzo dużo, my wypisaliśmy ich ponad 4 strony A4. Ludzie nie wiedzą, co się zbliża, nie mają pojęcia jak sobie z tym poradzić. Polacy nie potrafią jeszcze kupować doradztwa, panuje cała masa mitów i spekulacji. Na pewno wiemy to, że został wprowadzony nowy podatek, który w ostatnich latach jest kolejnym. Przecież najpierw była tzw. danina Solidarnościowa na rzecz osób z niepełnosprawnościami i dotkniętych wykluczeniem. Ubrana propagandowo, bo kim trzeba być, żeby nie chcieć płacić na tą grupę społeczną, szczególnie jeśli zarabiamy powyżej miliona złotych rocznie. Teraz pod przykrywką płacenia za służbę zdrowia zostało wprowadzone nowe zobowiązanie.

Służba zdrowia w obliczu pandemii wydaje się najskuteczniejszym argumentem, aby uspokoić emocje

Przyjrzyjmy się niedorzeczności. Dlaczego ktoś, kto zarabia mniej płaci również mniej za służbę zdrowia niż ktoś mający wyższe dochody? Czy to oznacza, że lepiej uposażony korzysta częściej? Więcej razy jest chory? Tendencja raczej jest odwrotna. Zarabiający 100 tysięcy miesięcznie w przybliżeniu zapłaci za ubezpieczenie zdrowotne 4 tysiące złotych, a kolejny na poziomie 10 tysięcy ureguluje 400. Z jakiej okazji? Przecież to niewspółmierne, chociaż usługa ta sama. To mnie oburza. Sama zasadność wprowadzenia opłaty liczonej od dochodu za to samo świadczenie, które ktoś lepiej zarabiający otrzyma w identyczny sposób każe się zastanawiać, czy to jest sprawiedliwe.

Jednoosobowe działalności gorączkowo poszukują alternatywy. Czy Twoim zdaniem przeformatowanie na spółkę ma sens? Nie skomplikujemy sobie takimi działaniami nadchodzącej rzeczywistości?

Odpowiem, jak prawnicy – to zależy. Wszystko tyczy się indywidualnej sytuacji, ja prowadząc biznes od 18 lat mam w sobie na tyle dużo pokory, aby rozumieć, że nie ma rozwiązania uniwersalnego. Dla kogoś spółka akcyjna może być lepsza, ale to nie znaczy, że również dla Ciebie. Dla części osób prowadzących działalności gospodarcze poprawi się sytuacja, dzięki kwocie wolnej od podatku. Ja nie zaryzykuję rekomendacji jedynego słusznego rozwiązania, dlatego zalecam każdemu, aby skorzystał z usług specjalisty, który mając biznesowe podejście w zakresie prawa i podatków poukłada konstrukcję danej firmy.

Zaskakujesz optymizmem, poważnie przyszłość widzisz w jasnych barwach?

Nie boję się, bo prowadząc biznes funkcjonuję stale w niepewności. Jeśli chcemy mieć pewność, jak będzie wyglądała nasza przyszłość należy zatrudnić się w korporacji. Przedsiębiorcy muszą wiedzieć, że wpływa na nich środowisko biznesowe. Zmiany nie dzieją się tylko w Polsce – podatki zostały podniesione w Stanach i Anglii, więc kiedy patrzymy, że niektórym będzie trudniej dostrzegajmy, że tworzy to okazję, aby poradzić sobie i rosnąć, ponieważ część naszej konkurencji zniknie. Zdaję sobie sprawę, że brzmi to w sposób całkowicie zdehumanizowany i jest to twardy kapitalizm, ale tak wygląda dziś rzeczywistość. Możemy wygrać na rynku lub zacząć pracę dla kogoś innego. Spójrz na Niemców, wielu woli pójść do korporacji, bo przekonało się, że prowadzenie firmy to trudna rzecz, a niepewność biznesowa jest jej nieodłącznym towarzyszem.

 

Paweł Korycki – wiceprezes SprzedajFirme.com. Zajmuje się sprzedawaniem firm oraz kupowaniem biznesów na zlecenie. Pomaga budować firmy o wysokiej wartości transakcyjnej. 
Live Nowy Polski Ład https://youtu.be/8bDC0fsdUEI

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl