Partnerzy

Wyszukiwarka

Samorząd
Gmina Choczewo pełna energii

Największa farma fotowoltaiczna w Polsce, wierze wiatrowe na morzu, a w przyszłości prawdopodobnie także elektrownia jądrowa. Jak przyznaje w rozmowie z Expressem Biznesu Wiesław Gębka, wójt gminy Choczewo, dużo tego zielonego szczęścia, nawet za dużo. Jak do tego doszło, że Choczewo stanie się jedną z najbardziej zielonych gmin w Polsce? Niewątpliwie wpływ na to ma […]

Redakcja
2023-05-17
6 minut czytania

Największa farma fotowoltaiczna w Polsce, wierze wiatrowe na morzu, a w przyszłości prawdopodobnie także elektrownia jądrowa. Jak przyznaje w rozmowie z Expressem Biznesu Wiesław Gębka, wójt gminy Choczewo, dużo tego zielonego szczęścia, nawet za dużo.

Jak do tego doszło, że Choczewo stanie się jedną z najbardziej zielonych gmin w Polsce?

Niewątpliwie wpływ na to ma położenie gminy na północy kraju. W naturalny sposób dysponujemy źródłami energii odnawialnej: wiatrem i słońcem. Dzięki temu na naszym terenie, w miejscowości Zwartowo powstaje największa farma fotowoltaiczna w Polsce. Już w tej chwili na 172 hektarach została uruchomiona instalacja, a docelowo będzie ona dwa razy większa.

W gminie ma być wybudowana także elektrownia jądrowa.

Dokładnie. I tutaj sprzyjają nam warunki. Mamy 18 kilometrową linię brzegową z 700 hektarami terenów leśnych, które nie zostały wpisane do programu ochrony środowiska Natura 2000. Z tego powodu naszą gminę wybrano pod budowę elektrowni atomowej.

Naturalne możliwości to jedno, drugie to umiejętność wykorzystania ich. Postawił Pan na taki kierunek rozwoju gminy?

To nie do końca tak. Do tej pory byliśmy gminą turystyczną. Największym skarbem była przyroda. Mamy najładniejsze plaże w Polsce, szczególnie na wyróżnienie zasługuje ta w Słajszewie. Inwestowaliśmy w rozwój turystyki. Jednak sytuacja diametralnie się zmieniła. Sam zostałem zaskoczony tym, że tyle inwestycji związanych z odnawialnymi źródłami energii oraz planowaną elektrownią atomową ma powstać w naszym rejonie. To powoduje, że gmina z pięknej, urokliwej, cichej staje się przemysłową, a to zmienia rzeczywistość i musimy się w niej na nowo odnaleźć. Z jednej strony będziemy bogatą gmina, a z drugiej człowiek zastanawia się, czy nie będziemy mieli do czynienia z nadmiarem.

Można powiedzieć, że ma Pan duży ból głowy?

Tak, ale szczerze, do końca tego nie rozumiem. Jestem świadomy, że kiedyś przegięliśmy i na każdym kawałku ziemi robiliśmy Naturę 2000. To ograniczyło możliwości w inwestowaniu w energetykę np. atomową, czy farmy wiatrowe, także na morzu. Sami sobie strzeliliśmy w kolano, będąc nadgorliwymi. Kiedy odwiedziłem hrabstwo w Wielkiej Brytanii, gdzie kilka lat temu rozpoczęto budowę elektrowni atomowej,  zapytałem ile mają terenów wpisanych do ochrony środowiska Natura 2000. Niech Pan zgadnie ile?


Zero.

Dokładnie, a ja mam pięć. Widać, że przesadziliśmy w tym aspekcie. W życiu potrzebna jest równowaga, a w Polsce tego zabrakło. Na naszym przypadku widać, że tam gdzie nie ma Natury 2000 koncentrują się teraz inwestycje związane ze źródłami energii. I mimo, że cieszą się one poparciem społecznym, tak jak w przypadku elektrowni jądrowej wśród naszych mieszkańców, którzy liczą na korzyści, które z tego w przyszłości będą płynąć, to jednak nie brakuje i obaw.

Jakich?

Trudno sobie wyobrazić diametralną zmianę dotychczasowego życia. Tylko do budowy elektrowni ma być ściągnięte 10 tysięcy osób, czyli dwa razy więcej niż mieszkańców gminy. Do tego dochodzą inwestycje i realizacja infrastruktury. Nadchodzi diametralna zmiana życia w Choczewie. Zapewne część ludzi się wyprowadzi, a inni wprowadzą. Wielu ludzi szukało tutaj spokoju i ciszy. Kiedy przyjechałem do Choczewa z Gdyni i zamieszkałem przy Jeziorze Choczewskim, ujęła mnie przyroda. Obecnie przyzwyczajam się do nowych realiów i walczę ze stroną rządową o pomoc. Potrzebujemy kogoś odpowiedzialnego w rządzie za inwestycję jaką jest elektrownia jądrowa. Nie mamy przygotowanej ani jednej drogi do tych celów, mówię o drogach powiatowych oraz lokalnych. Skrzyknąłem sąsiednie gminy oraz trzy powiaty (lęborski, wejherowski, pucki), aby się wesprzeć. W sumie jest nas pół miliona, więc ten głos powinien być słyszalny. Walczymy o inwestycje drogowe. Zadajemy pytania, które nas nurtują na przykład planowane miejsce poboru żwiru.

Farma fotowoltaiczna  w Zwartowie docelowo obejmie 350 hektarów ziemi. Czy planowane są jeszcze podobne inwestycje?

Wiem, że przygotowywane są projekty, ale szczerze powiem, że my już nie chcemy więcej takich instalacji, no chyba, że na  obrzeżach gminy, gdzie takie rozwiązania nie stanowiłyby dużego problemu dla mieszkańców. Musimy jednak uważać, żeby nie pokryć całego terenu panelami fotowoltaicznymi, bo mielibyśmy jedynie drogi oraz instalacje fotowoltaiczne i kable nad głowami.

Mamy farmę fotowoltaiczną. Ile jest planowanych wiatraków na morzu?

Będzie ich dużo. Polska Grupa Energetyczna (PGE) oraz Ørsted, duńska firma sektora offshore wspólnie budują Morską Farmę Wiatrową Baltica (MFW Baltica). Jej łączna moc ma wynieść 2,5 GW. W pierwszym etapie prac, który jest zaplanowany na 2026 rok, wystartuje Baltica 3 o mocy ok. 1 MW. Rok później Baltica 2 (1,5MW). Farmy, które staną w odległości 40 km (Baltica 2) i 25km (Baltica 3) od brzegu, w założeniu mają zostać połączone z krajową siecią przesyłową dzięki infrastrukturze przyłączeniowej zlokalizowanej w gminie Choczewo. Dodatkowe inwestycje przygotowuje Orlen  i Hiszpanie.

Jak wygląda sprawa z decyzyjnością środowiskową, jeśli chodzi o elektrownię jądrową?

Jeszcze trwa. Natomiast w czerwcu zostaną chyba dogadane umowy z Amerykanami. Prowadzą różne badania przyrodnicze, dokonują odwiertów na większe głębokości.  Intensywne prace wykonuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Planowane są drogi dojazdowe do budowy. W założeniu mają przebiegać, opierając się o istniejące szlaki z Jackowa, Słajszewa oraz Biebrowa, w bliskim sąsiedztwie istniejących agrogospodarstw. Z elektrowni docelowa droga dojazdowa ma składać z dwóch pasów w każdą stronę. Ma stanowić połączenie placówki z drogą krajową 213, a następnie z trasą S6. Rozważane są dwa warianty przebiegu drogi. Warto też wspomnieć o planowanych pracach przy linii kolejowej, która miałaby prowadzić do elektrowni. W tej kwestii ogłoszono już przetarg.

Jak wygląda sytuacja z protestami mieszkańców?

Protesty w Kurowie odbywają się cyklicznie (co miesiąc) organizuje to Stowarzyszenie Obrony Naturalnych Obszarów Nadmorskich Bałtyckie S.O.S. Uważam, że to dobrze, że ludzie protestują.

Dlaczego?

Ludzie chcą jak najlepiej dla siebie, a mnie to daje większe możliwości pertraktacji w sprawach ważnych dla gminy. Gdyby nie było protestów, to pytano by mnie, dlaczego chcę coś zmieniać, skoro wszyscy są zadowoleni.

Rozmawiał Marcin Dybuk

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl