Partnerzy

Wyszukiwarka

Biznes
Mądre inwestycje na trudne i dobre czasy

TRAKO, BALTEXPO, czy Euroskills – to tylko niektóre wydarzenia, które zostały zorganizowane przez Międzynarodowe Targi Gdańskie w tym Roku. Prezes MTG Andrzej Bojanowski podsumował tegoroczne działania i zdradził plany na 2024 rok.

Redakcja
2023-12-01
7 minut czytania

TRAKO, BALTEXPO, czy Euroskills – to tylko niektóre wydarzenia, które zostały zorganizowane przez Międzynarodowe Targi Gdańskie w tym Roku. Prezes MTG Andrzej Bojanowski podsumował tegoroczne działania i zdradził plany na 2024 rok.

Bieżący rok jest pierwszym, w pełni postpandemicznym. W jakim stopniu udało się podnieść po trudnym okresie?

Ten rok przyniósł dobre wydarzenia do naszego portfela. Wyniki samej działalności operacyjnej są zadowalające. Dlatego możemy sobie powiedzieć, że zapanowaliśmy nad bardzo niekorzystnymi procesami, które miały miejsce – po pandemii, czy wybuchu wojny. Wciąż uczymy się funkcjonować w zmieniającej się rzeczywistości, na którą wpływ mają: inflacja, kryzys energetyczny, fluktuacja kadr, wzrastająca płaca minimalna. Staraliśmy się stopniowo adaptować do trudnych czasów dużo wcześniej. Wprowadziliśmy nowy system wynagradzania polegający na dużym udziale pracowników w wyniku. Nauczyliśmy się dużej elastyczności w działaniach na wielu polach. Dosyć mocno, ale i mądrze inwestujemy, wyposażamy się w nowe elementy infrastruktury. Ważne jest to, że nie straciliśmy zdolności rozwojowych. Otwieramy się na nowe rynki, jak chociażby festiwal muzyczny pod dachem – Inside Seaside.

Jaki wpływ na gospodarkę regionu mają Międzynarodowe Targi Gdańskie? 

Wystarczyło pójść we wrześniu wieczorem do restauracji np. na Targu Rybnym, gdzie słyszeliśmy od obsługi, która nas rozpoznaje, że bardzo dziękują, ponieważ od czerwca trwa nieprzerwanie sezon. Myślę, że spokojnie do połowy października generowaliśmy ruch turystyczny. W listopadzie także, wspólnie z miastem, staramy się to robić, głównie za sprawą Jarmarku Bożonarodzeniowego. Dajemy także wartości naszym mieszkańcom, np. festiwalami Inside Seaside czy AleGramy. Mocno działają na otoczenie biznesowe: hotele, restauracje, firmy taksówkarskie, komunikację publiczną, muzea. Daje to poczucie dumy i bodziec do przygotowywania kolejnych tytułów, które przyniosą finansowe korzyści dla regionu. W przyszłym roku mogą być to np. Targi Energetyczne. Nie ma jeszcze takiego wydarzenia w Polsce, a przecież rola północy Polski wzrasta w kontekście rozwoju inwestycji w obszarze energetyki. 

Poza Jarmarkami Dominikańskim i Bożonarodzeniowym oraz Amberif ten rok przyniósł cztery duże tytuły. Pierwszy to Euroskills. Jak duże było to wyzwanie pod względem infrastruktury?

Olbrzymie. Dysponujemy halami o powierzchni 13 000 m2. Dlatego musieliśmy wybudować wspólnie z partnerem, firmą Rekord, prawie 50 000 m2 dodatkowej przestrzeni pod dachem. Należy wspomnieć także o skoordynowaniu instalacji: wodno-kanalizacyjnej, elektrycznej, klimatyzacji, czy odpowiednim pokierowaniu 30 tys. osób – obsługa, uczestnicy konkurencji, jurorzy, widzowie. To były mistrzostwa Europy i wszystko musiało być na czas. Podołaliśmy wyzwaniu. Warto dodać, że tak dużego wydarzenia pod względem zabudowy nie było w tym roku w Polsce.

Następnie odbyło się TRAKO, czyli targi kolejowe.

TRAKO jest naszym najlepszym tytułem. 15. edycję udało się połączyć ze 150-leciem firmy Gdańskie Autobusy i Tramwaje. Potęgę TRAKO pokazuje liczba sponsorów. Wcześniej były to targi i konferencje towarzyszące. Obecnie pozyskujemy partnerów, którzy dedykują środki na inne aktywności. Dzięki temu wzrasta medialność wydarzenia. W tym roku odwiedziło nas 20 tys. osób, które zostawiły dobre recenzje – podobnie jak wystawcy.  Wykorzystaliśmy infrastrukturę po Euroskills i wiemy już, że w takiej korelacji terminów umiemy i chcemy budować wielkie wydarzenia jedno po drugim.

Po nich, niemal od razu odbyły się targi BALTEXPO – po raz pierwszy pod banderą MTG. Czy udało się przekonać wystawców i odwiedzających do nowego miejsca spotkań?

Wiem dobrze ze względu na zawodowe doświadczenie, jak istotna jest branża morska i jak głodna jest porządnego wydarzenia. Przez ostatnie lata BALTEXPO nie było najsilniejszym projektem wystawienniczym w Europie. Udało się nam to odczarować, choć 40-letnia historia tytułu wywierała presję. Do targów dołożyliśmy ciekawą część konferencyjną z naszymi partnerami biznesowymi i stowarzyszeniami branżowymi. Wartością dodaną była również współpraca z Infoshare – strefa 18 startupów z innowacyjnymi pomysłami na biznes. Zrealizowaliśmy budżet, dlatego jesteśmy pozytywnie nastawieni przed kolejną edycją w 2025 roku. Czas nie był łatwy, ponieważ spotykaliśmy się w Amberexpo trzy dni przed wyborami do Parlamentu, co było czuć przy pozyskiwaniu partnerów publicznych. Sam Gdańsk jest atutem dla branży morskiej. Historycznie to ponad 1000-letnie miasto morskie z portem – do tego w całości bardzo atrakcyjne. Na targi przyjeżdżamy nie tylko dla biznesu, ale także by złapać oddech. W Gdańsku własną siedzibę ma największa stocznia w Polsce – Grupa Remontowa, ale też mniejsze biznesy np. powiązane z branżą militarną. Mamy Urząd Morski w Gdyni oraz Porty w Gdańsku i Gdyni, które są największymi inwestorami w branży infrastruktury morskiej. 

Serię zamknął festiwal muzyczny Inside Seaside. Czy wydarzenie pokazało nowe możliwości obiektu?

Przede wszystkim wywiązaliśmy się z własnych zobowiązań, co jest dla mnie istotne. Wprowadziliśmy na mapę Gdańska aktywność, która może odbywać się w jednym z najbardziej szarych miesięcy roku. Wcześniej wykonaliśmy pracę studyjną. Wiedzieliśmy, co trzeba ulepszyć w akustyce. Zrealizowaliśmy to i na końcu okazało się, że dostarczyliśmy więcej, niż się wszyscy spodziewali. Wybudowaliśmy pomiędzy halami specjalną przedściankę, zamontowaliśmy kotary wygłuszające, zabudowaliśmy antresolę. Wyizolowaliśmy dźwiękowo hale i strefę konferencyjną, co przyniosło świetny efekt. Samo wydarzenie było fenomenalne i dobrze zorganizowane. Mamy wiele wniosków na przyszłą edycję, która już się sprzedaje. Teraz musimy znaleźć ekonomię tego przedsięwzięcia. Druga edycja jeszcze będzie miała charakter inwestycyjny, ale od trzeciej powinniśmy zarabiać.

Rok kończycie Jarmarkiem Bożonarodzeniowym, który zyskał międzynarodowe uznanie, zajmując w europejskich plebiscytach wysokie miejsca. Jak do tego kroczyliście?

Ustaliliśmy sobie w 2018 roku, że Jarmarki – Dominikański i Bożonarodzeniowy – są ważnymi produktami w portfelu i da się na tym zarabiać. Stworzyliśmy odpowiedni klimat Jarmarku, inspirując się zagranicznymi Jarmarkami Bożonarodzeniowymi. Zainwestowaliśmy w program – rocznie na poziomie 300-400 tys. zł. – plus wydajemy ok. 200-300 tys. zł. rocznie na nową infrastrukturę. To pozwala pozyskiwać partnerów, inwestować w jakość i rozwijać się, a co za tym idzie, podobać się mieszkańcom oraz turystom i generować pozytywne wartości.

Jakie plany na 2024 rok?

To rok parzysty, czyli w naszym portfelu trudny, ponieważ nie ma np. TRAKO czy BALTEXPO. To powoduje ubytek w dochodach. Postaramy się poświęcić mocno procesom inwestycyjnym i rozpocząć budowę dwóch ważnych dla nas obiektów – ośrodka rekreacyjno-usługowego we Wrzeszczu oraz czwartej, bardzo potrzebnej nam hali wraz z hotelem. Na pewno mocno postawimy na Jarmarki, aby rozwinąć eksport usługi. Zmierzamy ku targom: energetycznym, Uroda, czy wydarzeniom festiwalowym. Wraca także POLFISH – największe w Europie środkowo-wschodniej Międzynarodowe Targi Rybne i Spożywcze. Stajemy przed wielkimi wyzwaniami, ale wierzę, że uda się nam elastycznie przebrnąć przez ten czas i dostarczyć atrakcyjny kontent oraz wartości dla odwiedzających. 

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl