Przez ponad 20 dni Gdynia była stolicą światowego żeglarstwa za sprawą Gdynia Sailing Days. Prezes Polskiego Związku Żeglarskiego Tomasz Holc szczegółowo podsumował ten żeglarski maraton różnych wydarzeń.
Przez ponad 20 dni Gdynia była stolicą światowego żeglarstwa za sprawą Gdynia Sailing Days. Prezes Polskiego Związku Żeglarskiego Tomasz Holc szczegółowo podsumował ten żeglarski maraton różnych wydarzeń.
Przez ponad 20 dni Gdynia była stolicą światowego żeglarstwa za sprawą Gdynia Sailing Days. Prezes Polskiego Związku Żeglarskiego Tomasz Holc szczegółowo podsumował ten żeglarski maraton różnych wydarzeń.
Za nami trzy tygodnie żeglarskiego święta, jakim było Gdynia Sailing Days. Jakie ma Pan odczucia po tym maratonie wszelakich imprez tworzących spójną całość?
Przede wszystkim ogromna satysfakcja. Gdynia Sailing Days to od lat jest marką samą w sobie, a tegoroczna edycja tylko to potwierdziła. Trzy tygodnie nieprzerwanego święta żeglarstwa, w którym uczestniczyli profesjonaliści oraz amatorzy, dzieci i młodzież, a także kibice, to coś, z czego możemy być dumni. Cieszę się, że obok walki o medale była przestrzeń dla projektów edukacyjnych, spotkań z kibicami czy inicjatyw angażujących rodziny. To właśnie ten szeroki wymiar wydarzenia pokazuje, że żeglarstwo to nie tylko rywalizacja, ale i wspólnota.
Co stanowiło dla Państwa największe wyzwanie?
Skala przedsięwzięcia. Żeglarstwo to sport wymagający ogromnych nakładów organizacyjnych i finansowych. Każdy dzień regat to kilkadziesiąt osób zaangażowanych w obsługę, zabezpieczenie, logistykę czy komunikację. Finansowanie takich wydarzeń jest zawsze dużym wyzwaniem. Nasz sport nie należy do najłatwiejszych w tej sferze, ponieważ jest mniej medialny niż np. piłka nożna. Dlatego szukamy nowych form – eventów towarzyskich, działań edukacyjnych, angażowania rodziców i dzieci. To pozwala nam budować społeczność i przyciągać partnerów.
Jedną z nowości, których nie zabrakło w harmonogramie GSD, były Mistrzostwa Świata eSailing. Czy przeniesienie rywalizacji żeglarskiej do świata wirtualnego to z jednej strony znak naszych czasów, a z drugiej możliwość zainteresowania młodych ludzi tym sportem?
Zdecydowanie tak. eSailing to odpowiedź na zmieniające się realia. Młodzież żyje w świecie cyfrowym, a my chcemy być w nim obecni. To doskonały sposób, by przyciągnąć nowych ludzi do żeglarstwa. Wielu młodych zaczyna od symulatora, a potem przenosi swoje zainteresowania na wodę, inni natomiast kompetencje z tras regatowych przekładają na sukcesu w wirtualnym świecie. Dla nas to ważny element budowania świadomości, że żeglarstwo jest różnorodne i każdy może znaleźć w nim coś dla siebie.
Jakie wyciągnęli Państwo wnioski po tegorocznej edycji Gdynia Sailing Days i czego można spodziewać się w przyszłym roku?
Najważniejszy wniosek jest taki, że musimy jeszcze mocniej inwestować w popularyzację żeglarstwa. Marzy mi się aplikacja mobilna dla żeglarzy – z informacjami o regatach, szkoleniach, wydarzeniach, ale też o możliwościach rekreacyjnego żeglowania. Jednocześnie w kolejnych latach chcemy położyć duży nacisk na oprawę medialną. Zależy nam, by o Gdynia Sailing Days mówiły nie tylko media lokalne czy branżowe, ale również ogólnopolskie i międzynarodowe. W dłuższej perspektywie przygotowujemy się także do organizacji Mistrzostw Świata w 2027 roku. To będzie wydarzenie bez precedensu, wymagające wielkiej kampanii medialnej i wsparcia sponsorów. Wierzę jednak, że doświadczenia Gdynia Sailing Days są świetnym fundamentem.
Rozmawiał: Przemysław Schenk
fot. Robert Hajduk