Wyszukiwarka

Lifestyle
Paweł Tarnowski tuż za podium ME

W Sferracavallo na Sycylii zakończyły się Mistrzostwa Europy w klasie iQFOiL. Była to ostatnia seniorska mistrzowska impreza klas olimpijskich tego sezonu.

Redakcja
2025-12-01
4 minuty czytania

W Sferracavallo na Sycylii zakończyły się Mistrzostwa Europy w klasie iQFOiL. Była to ostatnia seniorska mistrzowska impreza klas olimpijskich tego sezonu.

Mało wiatru spowodowało, że z sześciu zaplanowanych dni, wyścigi rozgrywane były tylko w czterech, co wielu startującym uniemożliwiło nadrobienie strat z pierwszych dni. Do ostatnich wyścigów, stanowiących serię medalową o miejsca na podium walczyło dwoje reprezentantów Polski: Paweł Tarnowski i Anastasiya Valkevich.

Niełatwa przeprawa

Półfinał mężczyzn nie rozpoczął się najlepiej dla Pawła, który linię startu przeciął jako ostatni. Duża prędkość i dobre decyzje sprawiły, że wyścig skończył jako pierwszy – zapewniając sobie awans do wielkiego finału. Ostatnia faza serii medalowej również nie zawiodła. Na starcie spotkało się czterech czołowych Europejczyków, więc emocje sięgały zenitu.

W przeciwieństwie do wielkiego finału kobiet mężczyźni rozegrali dwa wyścigi. Pierwszy Paweł ukończył na trzecim miejscu, a drugi – na drugim. Nie udało mu się zebrać więc ani jednego punktu, co uplasowało go na 4. pozycji w klasyfikacji generalnej.

– Cieszę się z utrzymania czwartego miejsca. Do wyścigów podchodziłem dziś dość osłabiony, z powodu zatrucia. Mimo to udało mi się wystartować w wyścigach i pokazać całkiem fajne żeglowanie. Niestety zabrakło trochę do miejsca na podium, ponieważ w wyścigach medalowych duże znaczenie ma to, jak się wystartuje. Podczas wielkiego finału próbowałem atakować Holendra i bronić się przed Francuzem – były to krótkie, ale bardzo taktyczne wyścigi. Okazało się jednak, że to czwarte miejsce było najlepszym, na jakie było mnie stać, a szkoda, bo cały tydzień żeglowałem doskonale i równo. Pozostawiam sobie drobny niedosyt na kolejne sezony. Myślę, że z takim nastawieniem możemy dalej trenować – opowiada Paweł Tarnowski.

Testowanie nowego formatu

Podczas tegorocznych Mistrzostw Europy zawodnicy testowali kolejny nowy format wyścigów medalowych. W wielkim finale wzięło udział czterech żeglarzy, z których dwaj – Nicolas Goyard i Finn Hawkins – przystępowali do niego z dorobkiem jednego punktu za zajęcie pierwszego i drugiego miejsca w serii finałowej. Ostatecznie mistrzem Europy został jednak Holender, Luuc Van Opzeeland.

Iście dramatyczny przebieg miał ćwierćfinałowy wyścig dla Anastasi Valkevich, Ambasadorki PGE Sailing Team Poland. Polka rozpoczynała rywalizację z 5-sekundową karą za falstart podczas pierwszej procedury startowej. Jednak szybko dogoniła pozostałe cztery zawodniczki i wysunęła się na prowadzenie. Cały wyścig żeglowała rewelacyjnie, zmierzając do awansu do półfinału, ale na ostatniej prostej przed metą zahaczyła o falę i wywróciła się, tracąc wypracowane miejsce i kończąc występ w Mistrzostwach Europy na 10. miejscu. Po złoty medal wśród kobiet sięgnęła Daniela Peleg z Izraela, która wyścig wielkiego finału rozpoczęła z drugiej lokaty po serii finałowej.

– Warunki były dziś ciężkie, z dużą i stromą falą. Jestem zadowolona, mimo że kończę na 10. miejscu. Jestem szybka i miałam szansę pościgać się z najlepszymi zawodnikami Europy. Mam nadzieję, że kolejny rok będzie lepszy oraz zdobędę więcej medali – mówi Anastasiya Valkevich.

Bez medali, ale z optymizmem

W serii finałowej wystartowały tylko dwie osoby z Kadry Narodowej Polskiego Związku Żeglarskiego: Anastasyia i Paweł (oboje Sopocki Klub Żeglarski).

– Mistrzostwa Europy w klasie iQFOiL zakończone – niestety tym razem bez medali, ale z dużą dawką optymizmu. Nasi zawodnicy walczyli o podium, starali się i byli w wyścigu medalowym, najważniejszym podczas tych regat. Pawłowi niewiele zabrakło, a Anastazja przez wywrotkę tuż przed metą straciła szansę awansu do półfinału. Szkoda, bo tego dnia była najszybszą zawodniczką w stawce i gdyby nie ta sytuacja, z pewnością walczyłaby o medale. To jednak napawa nas dużym optymizmem przed przyszłym rokiem. Mam nadzieję, że ta sportowa złość przełoży się w przyszłym sezonie na medale. Tego życzę zawodnikom i nam wszystkim – podsumował Piotr Myszka, Trener Główny Polskiego Związku Żeglarskiego.

materiały prasowe

fot. Bartosz Modelski / PZŻ

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl