Partnerzy

Wyszukiwarka

Felietony
Zachwycać – Oburzać – Skłaniać do refleksji

Czym jest sztuka? Jaki jest sens i cel sztuki? To pytania, na które udzielono już nieskończenie wielu odpowiedzi. To jednocześnie pytania wciąż otwarte, temat dyskusji krytyków i zwykłych odbiorców sztuki. Rola sztuki w kształtowaniu rzeczywistości Wraz z pojawieniem się w pierwszej połowie XX wieku ogromnej różnorodności stylów i tendencji artystycznych w sztuce, oczekiwania względem jednej wykładni ideowej, której powinny być podporządkowane dzieła […]

Redakcja
2021-03-09
7 minut czytania

Czym jest sztuka? Jaki jest sens i cel sztuki?

To pytania, na które udzielono już nieskończenie wielu odpowiedzi. To jednocześnie pytania wciąż otwarte, temat dyskusji krytyków i zwykłych odbiorców sztuki.

Rola sztuki w kształtowaniu rzeczywistości

Wraz z pojawieniem się w pierwszej połowie XX wieku ogromnej różnorodności stylów i tendencji artystycznych w sztuce, oczekiwania względem jednej wykładni ideowej, której powinny być podporządkowane dzieła artystyczne, stały się coraz mniej jednoznaczne. Sztuka nie musiała już jedynie naśladować rzeczywistości, być lustrem, w którym odbija się świat, nie musiała nieść ze sobą religijnego, historycznego czy alegorycznego przesłania. Nowatorstwo w środkach wyrazu, materiałach i technikach, a nawet przekazie, były początkowo przyjmowane z dużą ostrożnością, rezerwą czy kpiną; czasem jednak z zachwytem i wzruszeniem. Kluczowym aspektem sztuki stało się generowanie bodźców, które zmuszały do refleksji i głębszych przemyśleń. Nawet jeśli wywoływały kontrowersje i ekstremalne emocje – od radości po eksplozję euforii, od smutku aż po żal – kształtowały naszą świadomość i postrzeganie świata.
Skrajne uczucia wywoływała od samego początku między innymi twórczość Władysława Hasiora, którego prace można obecnie oglądać w Państwowej Galerii Sztuki. Wybrane dzieła, pochodzące głównie z lat 60. i 70., doskonale reprezentują główne wątki w twórczości zakopiańskiego artysty, należącego dziś do kanonu historii sztuki współczesnej. Hasior, twórca totalny, nieustępliwy i konsekwentnie realizujący swoją wizję artystyczną, szybko zyskał uznanie krytyków. Był laureatem wielu konkursów, zdobywcą nagród, wyróżnień, stypendiów artystycznych. Jego charakterystyczny styl, łączący religijność i folklor z pasją zbieractwa, stał się powszechnie rozpoznawalny i ceniony. (…) to coś pięknego, a jednocześnie przerażającego. Porusza umysł głęboko, każe myśleć i oceniać samego siebie – to tylko jedna z opinii widza-laika, który odwiedził wystawę prac Hasiora pod koniec lat 70.
Niewątpliwie należał do wirtuozów sztuki żywej, tętniącej głębią mocno nasyconego przekazu. Jego realizacje miały prowokować. W swoich kompozycjach odwoływał się do idei żywiołów – tworzył wykopane w ziemi człekokształtne formy, posługiwał się ogniem trawiącym materię jego prac, lokując swoje prace w plenerze wykorzystywał wodę i powietrze jako wzbogacenie i spotęgowanie odczucia artystycznego. Sam jednak podkreślał, że najważniejszy jest dla niego piąty żywioł – nieograniczoność ludzkiej wyobraźni.
(…) kontrastem dla wody jest ogień, ziemia i powietrze. Taką klasyfikację ustalono straszliwie dawno – wtedy, kiedy ludzie nie umieli się doliczyć wszystkich żywiołów, bo – o dziwo – jest ich o jeden więcej. Piątym żywiołem jest ludzka zdolność fantazjowania. /W. Hasior/
Najczęściej i być może najpełniej wyrażał się Hasior nie w klasycznej rzeźbie pomnikowej, lecz w tzw. asemblażach, czyli przestrzennych kompozycji złożonych z gotowych przedmiotów. Technikę tę kojarzymy dziś przede wszystkim z twórcami amerykańskiego i brytyjskiego pop-art’u, którzy skupiali się na ukazaniu konsumpcyjnego, nowoczesnego, wielkomiejskiego stylu życia. Korzystając z podobnych metod artystycznych, bazując na świadomym gromadzeniu i zestawianiu ze sobą przedmiotów codziennego użytku, Hasior sugerował treści o zupełnie odmiennym ciężarze gatunkowym, wywodzące się z zupełnie innego światopoglądu i poruszające zgoła odmienne problemy. Na sopockiej ekspozycji możemy zobaczyć między innymi jego prace Golgota i Polski chleb, odwołujące się do motywów przemocowych – cierpienia, ofiary, milczenia.

fot. Anna Czarnowska

Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj…

Wątek i symbolika chleba były wielokrotnie eksploatowane w tradycji chrześcijańskiej. Najdonioślejszym wydarzeniem zmieniającym bezpowrotnie znaczenie chleba i na stałe wiążącym go z wykładnią religijną była Ostania Wieczerza. Dzięki temu chleb stał się synonimem nie tylko pożywieniem dla ciała, lecz także dla duszy. Taki kontekst kulturowy był jednocześnie wielokrotnie podkreślany przez samego artystę. Chleb Hasiora nie był nigdy ośmieszany ani bezczeszczony; był uświęcany i adorowany. Świadczą o tym chociażby promieniste aureole okalające bochenki mocowane do hasiorowskich kompozycji. Przebijając je nożem, domalowując stróżki krwi, chce artysta pokierować skojarzenia odbiorcy w stronę ludzkiego ciała, życia, sił witalnych.
Jak sam podkreślał: Niektóre przedmioty czy materiały noszą w sobie atmosferę jakiejś katastrofy. Na przykład rozbite szkło. Nie trudno zorientować się, że szyba oprawiona w ramę okienną w zasadzie nie istnieje. Nikt jej nie dostrzega jako materiału, jest jej zaletą, że nie absorbuje wyobraźni swoją obecnością. Ale szyba wybita kaleczy nasze oczy. Powstaje uczucie zaburzenia bezpieczeństwa, jakie ona przedtem stwarzała. (…) do mnie, jako do człowieka trudniącego się sztuką plastyczną zawodowo, należy umiejętność prawidłowego używania przedmiotów. /W. Hasior/
Równie fascynującą grupą prac są hasiorowskie Sztandary, czyli kompozycje stojące na pograniczu rzeźby, tkaniny artystycznej i happeningu, odwołujące się do tradycyjnych sztandarów bitewnych i religijnych feretronów używanych podczas procesji. Stały się one nie tylko efektem wewnętrznej potrzeby artystycznej, lecz niejako znalazły swoją użyteczność – jako dekoracja święta ludowego na cześć wiosny – obchodów Święta Kwitnącej Jabłoni w Łącku. Potrzebę takich działań utożsamiał z protestem względem starych, często awangardowych, lecz pozbawionych głębszej treści, upodobań estetycznych.
Hasior był twórcą nowatorskim, wielokrotnie powracał do podobnych motywów i wątków, kontynuował tematykę zapoczątkowaną w swoich wcześniejszych pracach. Świadczy to o niezwykłej dojrzałości artystycznej, o pewności tego, co chce się przekazać odbiorcy. Jego dzieła nie były odbiciem chwili, krótką refleksją, lecz konsekwentnie kreowaną wizją świata. W swoich kompozycjach zbliżał się do czegoś, co nazywamy dziś powszechnie socjologią kultury. Ujawniał społeczne niepokoje, rozterki i dążenia równie często jak pychę, megalomanię i fałsz, głęboko zakorzenione w naszych tradycjach i obyczajach. Hasior nie stał jednak z boku, nie wyśmiewał, nie moralizował, nie karcił. Potrafił jednocześnie nadać dystans, pokazać społeczne problemy w innym kontekście. Odprawiał swoje artystyczne rytuały, zapraszając widza do zetknięcia się z nimi, uczestnictwa, wyjścia poza granice swojej wyobraźni i przeniesienia się w świat niezwykłej mocy, innej rzeczywistości. Jego przekaz jest bardzo ekspresywny i intrygujący.

fot. Anna Czarnowska

Czy sztuka wciąż nas oburza?

Dziś „sztuka zaangażowana” nikogo już nie dziwi, nie oburza. Spotykając w salach wystawowych nawet najbardziej kontrowersyjne prace, postrzegamy je jako artystyczne szkło powiększające – uwypuklające i wystawiające na światło dzienne niewygodne zagadnienia czy skrywane tajemnice. Akceptujemy zimną i pustą przestrzeń galeryjną jako pole kontemplacji, refleksji nad współczesnością i pozycją człowieka w świecie. Kiedy jednak refleksja swoją obecność zaznaczyć chce w przestrzeni publicznej – na ulicy, w parku, na billboardzie, ścianie budynku czy manifestacyjnym sztandarze ubranym w tęczowe barwy, uważamy ją za niesmaczną, podburzającą i raniącą uczucia. Jeśli nadrzędnym i niezmiennym sensem sztuki jest budzenie emocji, poruszanie, skłanianie do rozmów, czy funkcji tej nie powinniśmy również przypisać innym działaniom, nie tylko działaniom artystycznym?

 

Anna Czarnowska
Od wielu lat związana ze światem sztuki. Producentka filmów reklamowych, fabularnych i reportażowych. Wizjonerka, która przekuwa marzenia w działanie. Kreatywna z dużą wolą współpracy i chęcią do działania. Zawodowo związana z Państwową Galerią Sztuki w Sopocie.


 

Maja Murawska
Historyk sztuki, koordynatorka i kuratorka wystaw i festiwali, autorka artykułów naukowych i tekstów do katalogów. Doktorantka w Instytucie Historii Sztuki na UG. Zawodowo związana z Państwową Galerią Sztuki w Sopocie.

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl