Partnerzy

Wyszukiwarka

Najnowsze
Gdynia Kulturalna

Czyli jak kulturę w „Mieście z Morza i Marzeń” widzi Maja Wagner, Naczelniczka  Wydziału Kultury w Gdyni. Tomasz Podsiadły: Jak długi czas piastujesz stanowisko „Naczelnika Wydziału Kultury”? Maja Wagner: W dobrym momencie pytasz, wczoraj minęły cztery lata. Objęłaś stery po Włodzimierzu Grzechniku, który tę funkcję pełnił wiele lat. Pan Włodek wraz ze zmianami struktury samorządu […]

Redakcja
2023-09-12
5 minut czytania

Czyli jak kulturę w „Mieście z Morza i Marzeń” widzi Maja Wagner, Naczelniczka  Wydziału Kultury w Gdyni.

Tomasz Podsiadły: Jak długi czas piastujesz stanowisko „Naczelnika Wydziału Kultury”?

Maja Wagner: W dobrym momencie pytasz, wczoraj minęły cztery lata.

Objęłaś stery po Włodzimierzu Grzechniku, który tę funkcję pełnił wiele lat.

Pan Włodek wraz ze zmianami struktury samorządu wprowadził inną wizję, inną jakość prowadzenia kultury w miastach. Swój plan wdrażał wiele lat i doprowadził kulturę w Gdyni do poziomu, którego żadne z miast nie powstydziłoby się.

Ty kontynuujesz tę misję, czy masz głowę pełną nowych pomysłów?

Wiem, ze tchnęłam nowego ducha w to, co dzieje się w kulturze w naszym mieście. Proces ten jednak rozpoczęłam wcześniej, kiedy to byłam pełnomocnikiem Prezydenta Gdyni do spraw kultury. Wtedy też zaczęłam się wsłuchiwać w potrzeby mieszkańców czy organizacji pozarządowych.

Miałaś wtedy też mandat radnej?

Tak, to czasem ułatwiało implementowanie nieco innego sposobu myślenia o kulturze.

Wszystko na nowo?

Nie, skądże. Już wtedy wiedziałam, że flagowe projekty kulturalne w mieście, te które zdobyły uznanie społeczne muszą pozostać i być rozwijane.

Co na przykład?

Chociażby Gdynia Classica Nova.

Twoja funkcja wymaga smaku, wyczucia artystycznego, dogłębnej wiedzy z zakresu kultury i sztuki. Z drugiej strony jesteś urzędnikiem. Jak to łączysz?

Złotym środkiem jest zwrócenie uwagi na potrzeby trzech ważnych filarów kultury: świata artystycznego, odbiorców sztuki oraz instytucji kultury. Co do pierwszej grupy staramy się zagospodarować naszych lokalnych twórców. Dać im możliwość rozwoju, złapania wiatru w żagle. Natomiast odpowiadając na potrzeby odbiorców sztuki, staramy się dać im to, czego potrzebują. Chociaż czasami te potrzeby nie są tożsame z tym, co artyści proponują.

I co wtedy?

Tu pojawia się kwestia edukowania do kultury.

Tylko odbiorców, czy artystów także?

Także, jednak w inny sposób. Nazwałabym to edukacją do praktycznego funkcjonowania w mieście.

Niestety uczelnie artystyczne nie kształcą pod kontem „self managementu”.

Dlatego chcemy uczyć np. jak pozyskiwać środki na funkcjonowanie w mieście, jak aplikować w grantach itd.

Co z trzecim filarem czyli instytucjami kultury?

Bardzo ważna jest współpraca z dyrektorami, osobami zarządzającymi danym podmiotem.

Zakładam, że poza pracą nad bieżącymi wydarzeniami masz plan na kolejne 10, może 15 lat. Wizję, jak kultura miałaby w Gdyni wyglądać. Możemy o tym porozmawiać?

Możemy. Pamiętajmy, że czas jaki mi przypadł na sprawowanie tej funkcji jest czasem bardzo intensywnym. Najpierw pandemia, potem wojna w Ukrainie. W związku z tym wszelkie wizje rozwoju musiały zostać mocno przystopowane, a całe siły pracowników wydziału (wspaniałego zespołu, który mam!) musiały być nastawione na bieżące sprawy.

No i pieniądze. Samorządy w kraju są w słabej kondycji, mówiąc oględnie.

Zgadza się, sytuacja samorządów jest skrajnie niebezpieczna. W kontekście kultury budzi to wiele obaw. Pamiętajmy, iż wydatki na tę dziedzinę życia nie są tzw. „pierwszymi wydatkami”.

Czasami są niestety ostatnimi…

My jednak mamy to szczęście, iż świadomość prezydenta Gdyni co do wagi jaką kultura przedstawia nas ratuje. Jest absolutnie ważnym elementem do tego, aby budować świadome obywatelskie społeczeństwo. Kultura może być traktowana jako narzędzie przemian, uwrażliwiania, edukacji, zmiany zachowań. Dzięki takiemu spojrzeniu prezydenta na tę dziedzinę gdyńskiego życia, cięcia na kulturę w porównaniu do innych samorządów nie są aż tak drastyczne.

To co z miastem „z morza i marzeń” za 10 lat, co z jego tkanką kulturalną?

Zaskoczyło wielu, że strategia „Gdynia 20-30” nie zawierała osobnego rozdziału poświęconego kulturze. Natomiast przenikała ona wszystkie inne dziedziny życia. Została przedstawiona jako narzędzie niezbędne do realizacji wszelkich działań miasta. Gdyby została zamknięta w jednym rozdziale, to ograniczylibyśmy możliwość jej funkcjonowania w innych obszarach miasta. Dlatego jestem przekonana, iż kultura i sztuka będą obecne w naszym mieście dosłownie wszędzie, że będą powiedziałabym „smarem” do sprawnego funkcjonowania całej miejskiej maszyny,

Kultura to niszowa dziedzina życia społecznego. Jesteś w stanie oszacować jaki procent gdynian jest jej odbiorcami?

Absolutnie 100%. Każdy jest odbiorcą kultury. Pytanie powinno brzmieć: „jaki procent jest konsumentami świadomymi?” Kultura, to także architektura, to design, to dobre projektowanie przestrzeni wspólnych. Przenika w zasadzie każdą dziedzinie wspólnego życia. Tylko nie zawsze jesteśmy świadomi obecności jej wokół nas.

Jak zatem uświadomić mieszkańców?

Nie wszyscy mają taką wrażliwość. Też nie jestem pewna, czy jest potrzeba uświadomienia każdego. Sztuka zmusza do myślenia, nie każdy w każdym momencie życia jest na to gotowy. Dajmy czas ludziom, kiedy będą mieli potrzebę poszukiwania, znajdą.

Tomasz Podsiadły

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl