Przez 20 lat działała w branży ślubnej, ale przez wiele problemów i wypalenie zawodowe postanowiła poszukać innej drogi. Joanna Fularczyk pomoc znalazła wśród koni i postanowiła założyć Manomaya – Rozwojową Farmę z Końmi.
Przez 20 lat działała w branży ślubnej, ale przez wiele problemów i wypalenie zawodowe postanowiła poszukać innej drogi. Joanna Fularczyk pomoc znalazła wśród koni i postanowiła założyć Manomaya – Rozwojową Farmę z Końmi.
Przez 20 lat działała w branży ślubnej, ale przez wiele problemów i wypalenie zawodowe postanowiła poszukać innej drogi. Joanna Fularczyk pomoc znalazła wśród koni i postanowiła założyć Manomaya – Rozwojową Farmę z Końmi.
Współtworzy Pani Manomaya – Rozwojową Farmę z Końmi. Jaki jest zakres działalności tej przestrzeni rozwojowej?
Przede wszystkim misją tego miejsca jest pomoc w odnalezieniu na nowo sensu życia w poczuciu bezpieczeństwa i wolności oraz realizowania celów w zgodzie z własną naturą. W zakres działalności wchodzi innowacyjna metoda Horse Assisted Education, gdzie sesje odbywają się w asyście koni trenerów. W ten sposób możemy pogłębiać wiedzę o sobie. Mamy również w ofercie warsztaty grupowe, które odbywają się w określony czasie z przewidzianym noclegiem. Proponujemy też zajęcia z komunikacji z końmi na wolności, czy medytacja w stadzie koni lub kąpiele leśne.
Jak narodził się pomysł na ten biznes?
Jeszcze przed pandemią działałam w branży ślubnej przez 20 lat. W pewnym momencie wpadłam w kryzys i borykałam się z wypaleniem zawodowym. Na to nałożyła się jeszcze choroba mojego ojca. Więc poszukałam pomocy u koni. Wtedy zauważyłam, że lepiej czuję się w ciszy na łonie natury, wśród zwierząt. Jednocześnie trafiłam na stronę internetową mojej mentorki, Agaty Wiatrowskiej i zobaczyłam, jakie można zajęcia odbywać z końmi. To było dla mnie inspirujące. Więc zaczęłam działać w tym kierunku. Kiedy zobaczyłam, że to przynosi efekty, to zapisałam się do Szkoły Facylitatorów Programów Rozwojowych z końmi, aby pogłębić wiedzę i zostać facylitatorem tej metody, czy Horse Assisted Education. Wtedy zaczynałam myśleć o własnym biznesie w tej branży i zastanawiałam się, jakie sprowadzić konie. Wybraliśmy półdzikie, które najlepiej reagują na człowieka.
Jakie wyzwania wiążą się z prowadzeniem ośrodka programów rozwojowych?
Całe prowadzenie takiego miejsca jest sporym wyzwaniem, ponieważ wiązało się ze zmianą trybu życia oraz przeprowadzką. Obecnie mieszkam z partnerem praktycznie w lesie wraz z końmi i codziennie musimy wykonywać wiele prac fizycznych np. rąbanie drzewa, czy opieka nad końmi. Dużą uwagę skupiamy też na działaniach marketingowych, aby zachęcić coraz większą grupę klientów do korzystania z naszej oferty. Równie ważne jest również odpowiednie przygotowanie do prowadzenia warsztatów.
Jak wyglądają dalsze plany względem tego projektu?
Planujemy rozwinąć warsztaty wiosenne i rozpocząć współpracę z ludźmi z branży np. zajęcia warsztatowe w połączeniu z jogą, czy śpiewem. Pierwszym efektem tej współpracy jest zaplanowany na luty warsztat OD NOWA. Poprowadzę go z Piotrem Monetą. Chcielibyśmy też takie zajęcia skierować do przedsiębiorców oraz liderów. Mój partner, który prowadzi tzw. męskie kręgi, też chce rozwinąć te zajęcia.
Rozmawiał: Przemysław Schenk