Partnerzy

Wyszukiwarka

Felietony
Wielkie otwarcie! Najnowsza premiera! Spektakularne wydarzenie!

Wsadzę kij w mrowisko, zwłaszcza, że branża reklamowa jest mi zawodowo bliska. Ale co tam, język polski i jego poprawne używanie jest w mojej ocenie niezwykle istotne. Nie ma w naszym kraju już otwarć, premier, czy wydarzeń. Wszystko jest wielkie, niezwykłe, spektakularne. O zgrozo, czasami nawet epickie. Nachalny język marketingu, przeniknął do naszego świata na […]

Redakcja
2019-05-20
2 minuty czytania

Wsadzę kij w mrowisko, zwłaszcza, że branża reklamowa jest mi zawodowo bliska. Ale co tam, język polski i jego poprawne używanie jest w mojej ocenie niezwykle istotne.


Nie ma w naszym kraju już otwarć, premier, czy wydarzeń. Wszystko jest wielkie, niezwykłe, spektakularne. O zgrozo, czasami nawet epickie.
Nachalny język marketingu, przeniknął do naszego świata na dobre. Przestaliśmy odróżniać czy informacja dotyczy naprawdę ważnego wydarzenia, czy sprawy nieistotnej.

Czy ostatnio widzieliście Państwo reklamę nowego produktu, która nie nazywałoby się wielką premierą? Ja od lat już nie. Wszechobecne atakujące bilbordy, banery internetowe, krzykliwe spoty radiowe i telewizyjne zmieniają znaczenia słów. Pozbawiają je siły i nośności.
Kiedyś słowo „premiera” zarezerwowane było dla materii kulturalnej. Dzisiaj mamy „premiery” inwestycji deweloperskich, menu w restauracjach, zabiegów powiększających różne części ciała. Oczywiście wszystkie są wielkie.
Jak w takim razie mówić o wernisażu, czy koncercie?
Jak przekazać informacje o znakomitym, spektaklu teatralnym?
Do tego dochodzi jeszcze nagminne mylenie artysty z celebrytą. Przestaliśmy odróżniać kto jest prawdziwym twórcą a kto tylko kreacją medialną. Oczywiście, jak większość z nas też prowadzę Instagram czy FB. Jednak pamiętajmy proszę, że ilość odsłon na Youtube nie oznacza, iż mamy do czynienia z artystą!
Wracając do języka reklamy sugerowałbym nie nadużywać epitetów nieadekwatnych do omawianych towarów czy usług. Naprawdę, to, że pojawia się kolejny sklep osiedlowy nie jest niczym wielkim ani spektakularnym. Używajmy języka właściwie. I nie chodzi tylko o ortografie czy interpunkcje. Tu idzie o kontekst, o znaczenie, o poprawność.

A osobiście wolałbym aby słowo „premiera” było zarezerwowane
dla kultury i sztuki.
Jak już o tym mowa to wczoraj
obejrzałem premierowy spektakl
„Hrabiny” w reżyserii WIELKIEJ
Krystyny Jandy w Operze
Bałtyckiej w Gdańsku.
Polecam! Zwłaszcza,
że to Rok Moniuszkowski.

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl