Partnerzy

Wyszukiwarka

Biznes
Porażające ceny prądu

Prognozy eksperckie przewidują znaczny wzrost cen za energię elektryczną. Zbliżająca się wielkimi krokami dekada stanie pod znakiem stopniowo rosnącej podwyżki cen prądowych. Po kieszeniach oberwie się wszystkim – począwszy od eksporterów, którzy stracą na konkurencyjności, a skończywszy na zwykłych odbiorcach, którzy zapłacą więcej. Przewidywania ekspertów znajdują swe źródło w szacunkach Instytutu Energii Odnawialnej. Zgodnie z […]

Redakcja
2019-07-14
4 minuty czytania

Prognozy eksperckie przewidują znaczny wzrost cen za energię elektryczną. Zbliżająca się wielkimi krokami dekada stanie pod znakiem stopniowo rosnącej podwyżki cen prądowych. Po kieszeniach oberwie się wszystkim – począwszy od eksporterów, którzy stracą na konkurencyjności, a skończywszy na zwykłych odbiorcach, którzy zapłacą więcej.

Przewidywania ekspertów znajdują swe źródło w szacunkach Instytutu Energii Odnawialnej. Zgodnie z opublikowanymi przez IEO raportami hurtowe ceny energii i taryfy w latach 2020-2030 będą najwyższe w historii biorąc pod uwagę wszelkie grupy odbiorców. W skrajnym przypadku może się stać, że Polska będzie najdroższym krajem biorąc pod uwagę to kryterium. Przyczyn takich zagrożeń należy szukać przede wszystkim w strukturach wytwarzania energii, które w przyszłości mogą być oparte w 50% na czarnym paliwie i odnawialnych źródłach energii.

Zewsząd niebezpieczne fronty

Nadchodząca dekada w początkowym stadium da się we znaki przede wszystkim małym oraz średnim przedsiębiorcom. Zgodnie z prognozami zapłacą oni za megawatogodzinę o 19% więcej, niż cztery lata temu. Nadchodzące zmiany nie oszczędzą także gospodarstw domowych – w tym przypadku mówi się o wzroście na poziomie 23%. Piętno przemian zostanie odciśnięte również na przemyśle. Koszty energii dla owego sektora gospodarczego wzrosną do poziomu 9%. Sceptycy mogliby rzec, iż publikacja IEO nie jest rzetelna, gdyby nie fakt, że dane zawarte w prognozach pozostają zbieżne z raportem Komisji Europejskiej – Business As Usual. Niepokojących prognoz dotyczących wzrostu cen energii elektrycznej w Polsce jest znacznie więcej.

Newralgiczne systemy połączeń

Istotnym powodem zwyżki cen do 2030 roku są także galopujące koszta uprawnień do emisji CO2. Spadki związane z tym kryterium zaczną spadać dopiero w latach 2030-2035. Przyczyną spadku będzie nie tylko niższy koszt uprawnień emisji CO2, ale także zapowiadane wyłączenie bloków węglowych. Strukturalne zmiany w rodzimej energetyce oznaczają ni mniej, ni więcej – utratę marży dla branż wrażliwych. Do takich zaliczamy hutnictwo, górnictwo oraz przemysł chemiczny. A skoro o przemyśle chemicznym mowa, warto podkreślić, że jest to obszar nade newralgiczny w rodzimej gospodarce. Stanowi on bowiem 17% udziału w przemyśle ogólnym zapewniając ponad 300 tysięcy miejsc pracy. Istotnym walorem tak dużego udziału przemysłu chemicznego w strukturze gospodarki krajowej jest także czynny udział w zasilaniu funkcjonowania innych gałęzi przemysłu, dlatego wzrost wspomnianych kosztów odbije się na kluczowych obszarach gospodarki, która jak wiemy – stanowi system naczyń połączonych.

Rafał Kosianowicz,
Prezes firmy STARBUD,
Członek Bałtyckiego Klastra Energetycznego przy Instytucie Maszyn Przepływowych
Polskiej Akademii Nauk, Wiceprezes Pomorskiej Fundacji Ekoenergetycznej,

Prognozy wzrostu cen energii elektrycznej w Polsce są mocno niedoszacowane. W analizach często nie uwzględnia się zapotrzebowania. Jesteśmy u progu dwóch rewolucji energetycznych. Pierwsza z nich to rewolucja cieplna. Coraz większa liczba osób decyduje się na ogrzewanie elektryczne np. poprzez zastosowanie mat grzewczych, bądź pomp ciepła. W tej chwili są to osoby prywatne, które najszybciej reagują na zmiany cen, ale już niedługo po taką formę ogrzewania sięgną deweloperzy. Druga rewolucja dotyczy transportu. Aktualnie przejechanie autem elektrycznym 400km bez doładowania nie jest problemem. Istnieją firmy produkujące auta, które chcą całkowicie zrezygnować z silników spalinowych. Niedawno czytałem interesującą publikację z której wynikało, że gdybyśmy zmienili transport kołowy na zasilanie elektryczne potrzebowalibyśmy kilkukrotnie więcej energii elektrycznej niż możemy obecnie wyprodukować. To nie jest daleka przyszłość – to się dzieje teraz. Wzrost zapotrzebowania wymusi zatem wzrost cen prądu.

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl