Partnerzy

Wyszukiwarka

Felietony
Małe jest piękne. Porto Santo

Mieszkamy w dużych miastach, przekonani, że dają nam one mnóstwo możliwości. Znalezienie dobrej pracy, rozwoju, spędzania czasu wolnego i wielu innych wymiarach. Wydaje nam się, że życie w małej społeczności, na małej przestrzeni ogranicza. Mała wyspa,a do tego jeszcze bezludna wyspa, stały się w świecie pełnym wszystkiego synonimem izolacji. Lot nad małym skrawkiem lądu na […]

Redakcja
2019-10-23
2 minuty czytania

Mieszkamy w dużych miastach, przekonani, że dają nam one mnóstwo możliwości.
Znalezienie dobrej pracy, rozwoju, spędzania czasu wolnego i wielu innych wymiarach.
Wydaje nam się, że życie w małej społeczności, na małej przestrzeni ogranicza.
Mała wyspa,a do tego jeszcze bezludna wyspa, stały się w świecie pełnym
wszystkiego synonimem izolacji.

Lot nad małym skrawkiem lądu na Atlantyku, trwał kilka minut, myślałem wówczas, że nic tam nie ma. Rejs promem z Madery, ponad dwie godziny. Do miasteczka Villa Baleira dotarliśmy rowerami w 40 minut, mijając port jachtowy, białe domy mieszkańców wyspy i plażę, która nie miała końca. Przypięliśmy rowery do pnia palmy, by jak najszybciej zdjąć buty i poczuć pod stopami ciepły, miałki, złocisty piasek. Tego właśnie trzeba mieszczuchowi. Spokoju, oderwania od codziennego wyścigu, krajobrazu, który jest nieprawdopodobny. Jest połączeniem księżyca i Karaibów.
To Porto Santo. Tylko, bo dość blisko, i aż, bo trzeba trochę wysiłku by tu dotrzeć. Zostaliśmy tu kilka dni, głównie na plaży i w ciepłych wodach oceanu, jedząc owoce morza w przydrożnych knajpkach, grając w golfa, pokonując niemałe wzgórza na dwóch kółkach, obserwując mieszkańców. Rozmowy z Portosańczykami uświadomiły mi, że życie na małej wyspie toczy się zupełnie normalnie. Rano mieszkańcy wychodzą do pracy, odprawiają dzieci do szkoły, sprzątają domy, mają swoje stresy i problemy. Jednak mają czas, by łowić ryby, spędzać czas na plaży, pić wino z sąsiadami, rozmawiać z dziećmi. Nie stoją w korkach, nie biegają po centrach handlowych w poszukiwaniu nowej kolekcji, nie chorują na nowy zestaw kieliszków z sieciówki. Które życie jest lepsze? Nie wiem, ale czuję, że taka mała podróż, wiele zmienia.

Jeśli czujecie, że musicie na chwilę się zatrzymać,
nabrać powietrza, coś zmienić, piszcie,
dzwońcie, wpadajcie do nas!

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl