Partnerzy

Wyszukiwarka

Biznes
W poszukiwaniu siły do działania

Podczas mojej pierwszej rozmowy z Markiem Wikierą zastanawialiśmy się nad priorytetami związanymi z drogą oraz celem. Okazało się, że droga na biznesowy szczyt ma wiele wspólnego z pokonaniem czterech ultramaratonów. Trójmiejski przedsiębiorca oraz trener mentalny otworzył mi oczy na rolę osób, które motywują do pokonywania granic. Ich wsparcie często decyduje o pokonaniu kolejnej bariery, nawet […]

Redakcja
2020-04-02
8 minut czytania

Podczas mojej pierwszej rozmowy z Markiem Wikierą zastanawialiśmy się nad priorytetami związanymi z drogą oraz celem. Okazało się, że droga na biznesowy szczyt ma wiele wspólnego z pokonaniem czterech ultramaratonów. Trójmiejski przedsiębiorca oraz trener mentalny otworzył mi oczy na rolę osób, które motywują do pokonywania granic. Ich wsparcie często decyduje o pokonaniu kolejnej bariery, nawet jeśli ta zdaje się zupełnie nieosiągalna. 

Zaglądając na LinkedIn odnoszę wrażenie, że na jednego przedsiębiorcę przypada trzech trenerów mentalnych. Skąd ten urodzaj?

Spójrz na to z trochę innej strony. Statystyki pokazują, że 1% korzystających z LinkedIn publikuje treści, 9% komentuje i lajkuje, zaś 90% tylko je konsumuje.
W tej aktywnej grupie, jest wielu mentorów, trenerów mentalnych, coachów, stąd może to wrażenie. Dodatkowo sytuacja w której się znajdujemy wielu z nich, dotychczas pracujących tylko w offline, zmusiła do przeniesienia się do online.

Wróćmy do czasu w którym stawiałeś swoje pierwsze kroki w biznesie. Czy gdybyś wówczas miał u boku profesjonalne wsparcie mentalne zaszedłbyś dalej?

Zdecydowanie. Od początku mojej działalności biznesowej, wokół mnie zawsze było kilka osób z wiedzy i doświadczenia których korzystałem. Jednak nie miało to formy zorganizowanej. Według mnie każda osoba prowadząca biznes, i na każdym etapie jego rozwoju, powinna współpracować z mentorem, trenerem mentalnym. I ta współpraca powinna być systematyczna. Dzisiaj, prowadzenie firmy wymaga znacznie więcej zaangażowania i nowoczesnego podejścia do rozwoju. O jej sukcesie stanowi nie tylko zdobyte doświadczenie, posiadane zdolności czy zgrany zespół, ale też odpowiednia motywacja do działania.
 

 

Pamiętam naszą rozmowę o ultramaratonach i przychodzi mi do głowy takie porównanie. Trener mentalny to ktoś, kto układa Ci w głowie mapkę trasy, przekazuje wskazówki jak pokonać najbardziej wymagające odcinki i… wierzy w Ciebie, gdy przychodzi moment zwątpienia.

Trener mentalny to ktoś, kto towarzyszy Ci w procesie zmiany. Ktoś kto przy pomocy zestawu narządzi, z zakresu psychologii, socjologii, neuronauki i innych, pomoże Ci wyznaczyć cel, odnaleźć siłę do działania, lepiej zarządzać sobą, swoim umysłem i emocjami. I tak jak powiedziałeś, ktoś kto wierzy w Ciebie i jest w momentach słabości.
Chciałbym podkreślić, to Ty tworzysz mapkę swojej trasy, a trener Ci towarzyszy i wspiera.

 Zajrzałem do Twojego portfolio i zostałem lekko zbombardowany słowami z przedrostkiem „ultra”. Ultratrener mentalny, ultramaratończyk… Czy wszystko co w życiu robisz jest „ultra”?

Dobre pytanie… Dla mnie „ultra” równa się ekstremalnie. Lubię ekstremalne wyzwania. A jeszcze bardziej lubię je pokonywać. W życiu, sporcie, biznesie.
Opowiem Ci anegdotę: 20 lat temu, w klubie No.5 w Sopocie, zobaczyłem najpiękniejszą kobietę na świecie… byłem oczarowany a jeszcze bardziej onieśmielony. Żeby do Niej podejść, musiałem użyć powszechnie stosowanych „antyonieśmielaczy”. Kiedy zadziałały, rozpocząłem rozmowę: – Tak powinna wyglądać moja żona!
Po dwóch tygodniach mieszkaliśmy razem. Po miesiącu się oświadczyłem. A po pół roku byliśmy małżeństwem. To chyba było ekstremalne!

 Motywujesz i uczysz determinacji ludzi ze świata biznesu. Ludzi, umówmy się – często skomplikowanych. Zastanawiam się czy w takich relacjach motywacja opuszcza Ciebie samego. ?

Ludzie biznesu nie są bardziej skomplikowani, niż inni ludzie. Ale skoro jesteśmy przy biznesie, pozwól, że w odpowiedzi przeczytam ci słowa mojego kolegi Maćka Martowicza, coacha i przedsiębiorcy:
„Jestem zwolennikiem tezy, że Ludzie nie mają problemów biznesowych, mają problemy osobiste, które odbijają się w ich działalności biznesowej, w pracy, w firmie. Z drugiej strony Ludzie nie mają tylko sukcesu biznesowego, mają osobiste sukcesy, które przekładają się na ich działalność biznesową i sukcesy w pracy. Większość przedsiębiorców jeśli ich firma nie zarabia lub nie posuwa się naprzód ani nie rośnie próbuje rozwiązać to poprzez zmianę taktyki działania, nową strategią, zmianę zespołu pracowników. Wydają więcej na reklamę, marketing, kombinują z produktem, szukają konsultantów. Uważają, że wystarczy, że zajmą się stroną biznesową, naprawią ją, ale całkowicie ignorują swoją stronę osobistą. Jeśli ktoś ma problem ze swoim biznesem, pracą powinien przyjrzeć się najpierw swoim osobistym problemom w swoim życiu. Dlaczego często nie angażujemy się biznes wystarczająco dobrze? Ponieważ mamy kłopoty osobiste. Jeśli ktoś nie jest zaangażowany w biznes, ten brak zaangażowania często (nie zawsze) pojawia się w innych obszarach jego życia. Nie dbamy o współmałżonka, partnera, nie dbamy o zdrowe odżywianie się lub swoją kondycję fizyczną. Jeśli nie dbasz o dom, prawdopodobnie masz bałagan. Jeśli masz brudny dom, prawdopodobnie masz brudny umysł. Jeśli masz niezdrowe ciało, prawdopodobnie masz niezdrowe interesy.” Ja także podlegam tym procesom.

Czy z osobami, które mają wszczepioną jakąś pasję jest łatwiej współpracować? Skuteczniej można do nich trafić?

Zdecydowanie tak. Najbardziej lubię pracować z osobami, które uprawiają sport. Nie tylko dlatego, że sport jest mi bardzo bliski, ale też dlatego, że sport może być fundamentem.
David Goggins powiedział kiedyś: „Ludzie nie rozumieją, że kiedy ćwiczę do biegu, to nie ćwiczę do biegu tylko szykuję się do życia! I jeśli wszystko się rozpadnie, to ja nie rozpadnę się na kawałki.” Sport uczy planowania, systematyczności, pokory, radzenia sobie z trudnościami, pozwala zwiększyć świadomość ciała i panowanie nad nim w sytuacjach stresowych, wiary we własne siły, koncentracji, kreatywności i dystansu do siebie oraz otoczenia. Długo można by wymieniać. A co najważniejsze, lekcje wyciągnięte ze sportu w sposób nieświadomy implementujemy do innych obszarów naszego życia.

 
Wspominasz też, że pomagasz im osiągać zamierzone cele w życiu osobistym. Rozumiem, że na problemy małżeńskie również znajdziesz radę?

Zamiast udzielania rad przede wszystkim słucham. Czasem podzielę się moim doświadczeniem. Pomagam się dogadać. W gonitwie dnia codziennego zapominamy o naszych bliskich – żonach, mężach, partnerach, dzieciach, rodzicach. Gdybym Cię zapytał, kiedy ostatni raz rozmawiałeś z Twoim kochanym Ktosiem? Ale tak naprawdę, z serducha. Czy wiesz czego ostatnio się bał? Z czego cieszył? O czym marzy? Codzienne wypowiadamy od 11 do 14 tysięcy słów. Iloma z tych słów dopinamy skrzydeł naszym bliskim? Kiedy ostatnio powiedziałeś: Kocham Cię? Jestem z Ciebie dumny. A przecież to „tylko słowa”.
 
Jesteś facetem, który wiele w życiu osiągnął zarówno w biznesie, jak i w życiu osobistym. Myślę sobie – po jakie licho to wszystko? Przecież mógłbyś usiąść przed telewizorem i zrobić sobie cykl nieprzymuszonej kwarantanny.

Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Mam dopiero 51 lat i masę rzeczy do zrobienia.
 
Skoro o kwarantannie… Jak sobie z nią radzisz?

Dobrze. Nie mam wpływu na sytuacje w której się znajduję, nie podoba mi się, ale nie mogę jej zmienić. Jedyne co mogłem zmienić to moje nastawienie. I tu wspiera mnie mój superwizor, Beata Kapcewicz. Zachęcam Was do przeczytania Jej Ebooka „25 strategii na trudne czasy.” Mój dzień niewiele się zmienił. Wstaję wcześnie rano, tak jak wstawałem, medytuję, pracuję, intensywnie się uczę, ćwiczę. Zmieniło się otoczenie.
 
Ale biegać za bardzo nie wypada. Poczułeś odcięcie tlenu?

Nie. Zdecydowanie nie. Dla mnie to znowu kwestia nastawienia. Po dwóch latach intensywnych przygotowań do ekstremalnego triathlonu Harda Suka, postanowiłem, że 2020 rok będzie dla mnie spokojniejszy. Odpuściłem starty w zawodach i intensywne treningi. Planowałem wrócić na siłownię i wzmocnić partie mięśniowe, które zaniedbywałem trenując triathlon. Ale jakoś ciężko było mi się zmobilizować. Niespodziewanie „dostałem w prezencie” czas, w którym jedyną możliwą aktywnością u mnie w domu są ćwiczenia siłowe.
 
Czy trenerzy mentalni mogą stanowić antidotum na zainfekowane przedsiębiorstwa?

Przed nami dużo pracy. Ale także przed mentorami, coachami, psychologami, psychiatrami. Naszą rola jest towarzyszyć i wspierać przedsiębiorców, managerów, liderów i pracowników w tym trudnym czasie.
 
Na koniec proszę Cię o prognozę. Jakie będą najbliższe miesiące dla gospodarki?

Z mojej perspektywy, jako przedsiębiorcy zatrudniającego ponad 900 osób, trudne. Staję przed wyzwaniem z którym do tej pory się nie mierzyłem.

 

Rozmawiał : Mateusz Marciniak

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl