Pomimo, że wraz z postępem technologicznym coraz częściej otaczają nas maszyny, są optymiści, którzy, jak Grzegorz Borowski twórca Akademii i konferencji Infoshare wierzą, że człowiek i budowane przez niego relacje będą nie do zastąpienia. Sztuczna inteligencja jest tworzona przez ludzi i dla ludzi, my jej wpływ będziemy odczuwać coraz mocniej, co jeszcze bardziej zmieni rynek pracy. Pamiętasz, co spowodowało […]
Redakcja
2021-10-29
6 minut czytania
Pomimo, że wraz z postępem technologicznym coraz częściej otaczają nas maszyny, są optymiści, którzy, jak Grzegorz Borowski twórca Akademii i konferencji Infoshare wierzą, że człowiek i budowane przez niego relacje będą nie do zastąpienia. Sztuczna inteligencja jest tworzona przez ludzi i dla ludzi, my jej wpływ będziemy odczuwać coraz mocniej, co jeszcze bardziej zmieni rynek pracy.
Pamiętasz, co spowodowało Twoją fascynację nowymi technologiami?
Pierwszy komputer. Namówiłem rodziców, aby kupili mi za dewizy w sieci Baltona przedmiot pożądania każdego chłopaka w moim wieku, czyli Commodore 64. Kolejnym była Amiga, a zaraz po niej wyjechałem do Niemiec, aby zapracować na PC-ta. W 1995 zetknąłem się z raczkującym internetem korzystając z portalu Yahoo, a następnie katalogu stron Wirtualnej Polski, którą po kilku latach, jako jej pracownik miałem przyjemność rozwijać. Zaczynaliśmy na etapie garażu, a właściwe kawałka willi w Gdańsku przy ulicy Uphagena 2. Pod tym adresem mieściło się nomen omen Centrum Nowych Technologii, przekształcone później w WP, gdzie zarządzałem zespołami deweloperów i programistów rozwijając największy w Polsce system darmowej poczty elektronicznej, usługi wyszukiwarki (m.in. w ramach współpracy z Google) i technologię adservera, czyli tym, co serwuje reklamy na portalu.
Twoje doświadczenie tłumaczy sukcesy konferencji?
Konferencję wymyśliliśmy z przyjaciółmi z WP: Tomkiem, Andrzejem i Marcinem. Zależało nam, aby prezentowała wiedzę od praktyków i dla praktyków. Zadebiutowaliśmy w 2007 roku robiąc event po godzinach pracy, pierwsza edycja odbyła się na Politechnice Gdańskiej na wydziale Zarządzania i Ekonomii, dzięki otwartości profesora Cezarego Orłowskiego. Gdy liczba uczestników zaczęła oscylować ok. 1000 stwierdziliśmy, że się już nie mieścimy – wtedy żaden z nas nie przypuszczał, że wokół tego projektu zbudujemy firmę Infoshare. Chcąc rozwijać konferencję zatrudniliśmy pierwszą osobę, pogłębiliśmy relacje z Miastem Gdańsk, które nas wspierało i przenieśliśmy Infoshare do nowo wybudowanej siedziby Międzynarodowych Targów Gdańskich w Amber Expo, gdzie do dziś odbywa się wydarzenie.
Doświadczenie pozwala Ci nadal widzieć przyszłość świata w IT?
Przyszłość w dużej mierze realizuje się poprzez technologie. Dwadzieścia lat temu postrzegaliśmy ją jako start internetu, następnie nadejście social mediów, za pomocą których zaczęliśmy przez sieć odwzorowywać relacje interpersonalne. Teraz idziemy dalej, wszystko akceleruje, technologia jest obecna w każdym aspekcie życia, więc globalnie zbliżamy się do modelu technokracji.
Co on oznacza?
Obecność technologii, która w przypadku Google, Facebooka i Amazona, czyli firm z sektora Big Tech wywiera bardziej istotny wpływ na nasze życie, niż państwa w których żyjemy.
Nie boisz się wyparcia przez sztuczną inteligencję?
Jestem optymistą, który wierzy w ludzi. Nie wieszczę czarnych scenariuszy rodem z Terminatora, w którym maszyny przejęły panowanie nad światem. Sztuczna inteligencja jest tworzona przez ludzi i dla ludzi, ale faktycznie jej wpływ będziemy odczuwać coraz mocniej, co jeszcze bardziej zmieni rynek pracy. Proste i powtarzalne czynności zostaną zautomatyzowane, natomiast tam, gdzie mamy do czynienia z kreacją i kontaktem osobistym, jak w relacji nauczyciel-uczeń, fizjoterapeuta– pacjent tu z uwagi na potrzebę emocji nie widzę możliwości zastąpienia. Maszyna nie odda ciepła, uśmiechu i interakcji.
Zgodzisz się, że sektor IT trzęsie światową gospodarką?
Każdy kraj ma swoją specyfikę, jeden żyje z turystyki, inny z usług. Patrząc globalnie wystarczy porównać kapitalizację największych firm na świecie. O ile 30 lat temu w pierwszej dziesiątce dominowały przemysł wydobywczy i banki, to teraz w czołówce są spółki technologiczne. Zmiana, dokonała się po cichu – Netflix, Microsoft, Google, Amazon, Tesla i Apple, te firmy w oparciu o innowacje zawłaszczyły spory kawałek rynku. Wywierają olbrzymi wpływ na nasze życie, z czego osobiście się nie cieszę, bo jak w przypadku każdego monopolisty, my klienci jesteśmy skazani na korzystanie z ich usług, nie mając alternatywy.
fot. Tomek Kamiński
Skąd takie przekonanie?
Obserwowałem próbę walki z Applem, który przyjął model pobierania 30 % od każdej opłaty w aplikacjach w App Store. Epic Games, wydawca gry Fortnite wytoczył proces, który niedawno zakończył się dla niego pyrrusowym zwycięstwem – sąd nakazując Applowi wycofanie się z pomysłu mało jednoznacznie uchylił furtkę, ponieważ dla Epic’a, który podjął rękawicę de facto żadne korzyści nie płyną.
Odwaga nie ma ceny
Myślę, że to wyzwanie gigantów, których było stać na podjęcie walki. Mniej różowo wygląda próba ograniczeń antymonopolowych wytoczonych przez poszczególne kraje wobec Google i Facebooka. We Francji i Hiszpanii reklamy Googla zostały dodatkowo opodatkowane – Google przerzucił opłaty wprost na klientów, czyli zakładając reklamę dostajesz informację, że jeśli prowadzisz działania w tych krajach doliczają ci 2% do wydatków. Podoba mi się porównanie, którego w książce „The Four” używa Scott Galloway opisując sposoby funkcjonowania i modele biznesowe największych firm. Facebook, namawiał firmy do zakładania profili i zdobywania obserwatorów, tłumacząc to jako sposób na nowe kanały dystrybucji i promocji. Początkowo wartościowe, bo klienci mieli styczność z tym, co firmy publikują na Facebooku. Treści, które trafiały do nich jako organicznie po zmianie algorytmów spowodowały zmniejszenie zasięgu do poziomu 5 procent, co oznacza, że tylko do nielicznych fanów trafiały informacje. Chcąc dotrzeć do reszty należy teraz zainwestować spore pieniądze w kampanie komercyjne. Zdaniem Galloway’a to, jak wybudować dom, który potem nie jest twój i jeszcze musisz płacić za jego najem.
Infoshare 2021 spełnił oczekiwania?
Tak. Zobaczyć po tylu latach prawie 4 tysiące osób rozmawiających, śmiejących się, odświeżających stare i nawiązujących nowe relacje to dla mnie niesamowite przeżycie, sprawiających, że moje baterie ponownie się naładowały. Jeszcze bardziej je wzmocnił pozytywny feedback od licznych uczestników i partnerów. Bardzo się cieszę, że mogliśmy wrócić z tym świętem technologii w stacjonarnej formie!