Dagmara Wolska to ambitna studentka kosmetologii, która łączy naukę z pracą. Ma ogromną wiedzę i duszę artystki. Pewna siebie i otwarta na nowe wyzwania, cały czas rozwija się w swojej branży. Dagmaro, opowiedz jak to się wszystko zaczęło. Od zawsze chciałaś studiować kosmetologię? Zaczęło się całkiem przypadkiem. Po technikum stwierdziłam, że fotografia jednak nie jest dla mnie. Szukałam czegoś […]
Redakcja
2022-01-26
5 minut czytania
Dagmara Wolska to ambitna studentka kosmetologii, która łączy naukę z pracą. Ma ogromną wiedzę i duszę artystki. Pewna siebie i otwarta na nowe wyzwania, cały czas rozwija się w swojej branży.
Dagmaro, opowiedz jak to się wszystko zaczęło. Od zawsze chciałaś studiować kosmetologię?
Zaczęło się całkiem przypadkiem. Po technikum stwierdziłam, że fotografia jednak nie jest dla mnie. Szukałam czegoś innego, aż na święta dostałam w prezencie zestaw do hybryd. Potem poszłam do szkoły policealnej na kierunek technik usług kosmetycznych. To wtedy po pierwszych zajęciach praktycznych stwierdziłam, że to jest to. Po skończeniu szkoły wiedziałam, że chcę czegoś więcej i zapisałam się na studia. Teraz studiuję dziennie kosmetologię, a do tego pracuję. Wcześniej nie wiązałam z tym przyszłości. Byłam zielona w tym temacie! Teraz niczego nie żałuję, wiem czego chcę.
Jak połączyć studia dzienne z pracą? Czy to bardzo trudne?
Z jednej strony jest to plus, z drugiej minus. Na mojej uczelni mam zajęcia 2-3 razy w tygodniu. Często od rana do wieczora. A reszta dni to po prostu praca. Zmiany są różne, czasami nie ma czasu na naukę przed i po pracy. Jednak wszystko da się pogodzić. To kwestia dobrej organizacji. Nie ma też problemów z ustalaniem grafiku pod studentów. Bardzo ważne jest branie wolnego na naukę i odpoczynek. Kiedy widzę, że mam za dużo rzeczy na głowie odsuwam to od siebie. Oczyszczam umysł i idę na spacer albo po prostu sięgam po pędzle i robię makijaż.
Jakie masz plany na przyszłość? Chciałabyś kiedyś otworzyć własny salon kosmetyczny?
Otwarcie własnego salonu to mój główny cel po skończeniu studiów. Specjalizuję się w szczególności makijażem i stylizacją paznokci. Uwielbiam też wykonywać zabiegi na twarz i masaże. Jestem otwarta na naukę nowych rzeczy. To zawód, w którym będę się cały czas uczyć. Zastanawiałam się już nad prowadzeniem działalności jednoosobowej. Na chwilę obecną, wolałabym jednak pracować u kogoś by zdobyć doświadczenie i swoją bazę klientów.
Kosmetolog to bardzo przyszłościowy zawód. Coraz więcej osób zwraca uwagę na pielęgnację skóry. A jak Ty to widzisz, zauważyłaś te zmiany?
Kosmetologia to nie tylko „robienie paznokci”. To tak nie działa! (śmiech) W kosmetologii liczy się również modelowanie sylwetki, dbanie o nią. Pomagamy osobom z nadwagą. Nakierowujemy na właściwą pielęgnację. Przychodzą do nas osoby, które szukają pomocy i chcą coś zmienić. To bardzo przyszłościowy kierunek, ale też bardzo trudny. Kiedy wchodzę do drogerii widzę, że coraz więcej osób, kobiet i mężczyzn, sprawdza składy kosmetyków. Popularniejsze stały się też różne zabiegi u kosmetologów. Bardzo ważny jest wywiad z klientem twarzą w twarz. Wtedy łatwiej ocenić stan skóry. Trzeba wiedzieć o co zapytać, jak rozmawiać.
Mamy grudzień, burzliwy czas przedświąteczny, a zaraz po nim okres noworoczny. Jakie możemy zauważyć trendy? Co wybrać na spotkanie biznesowe w tym czasie?
Zdecydowanie jest wtedy duży ruch. Jeśli chodzi o paznokcie, oczywiście góruje czerwień. To kolor, który pasuje do wszystkiego. Na święta i do biura sprawdzi się idealnie. Ja nie widzę wielu ograniczeń. Na spotkanie biznesowe poleciłabym klientce nawet neon, ale połączyłabym go na przykład z czernią. Lubię odważne stylizacje. Jestem otwarta na propozycje osób, które do mnie przychodzą. Jeśli ktoś nie czuje się dobrze w danym kolorze, nie zaproponuję mu go. Kiedy klientka może sobie pozwolić na bardziej odważną stylizację i jest na to chętna – jestem za. Zawsze słucham tego co mówi klientka. W okresie noworocznym pojawia się brokat i różne efekty na paznokciach. Często łączę stylizacje. Na przykład klasyczna czerń i srebrny z drobinkami.
Jak wygląda to w makijażu?
Zawsze patrzę na to czego chce klientka. Zwracam uwagę na trendy, jednak dobieram kolory do klientki. To zależy od oczekiwań. Często pytam klientki czy mogę wpleść jakiś kolor, który lubią. Pytam, czy lubią rozświetlone oko. Staram się, żeby nie było nudno. Większość klasycznych makijaży wygląda tak samo, a ja chcę czegoś innego. Delikatny kolor, brokat w kąciku czy połysk, żeby rzeczywiście się coś zadziało. Oczywiście z umiarem. Jeśli chodzi o makijaż na Sylwestra, jestem jak najbardziej za żeby zaszaleć. Spędzamy ten wieczór zazwyczaj z najbliższymi, więc nie ma co się ograniczać. Możemy spróbować czegoś nowego.
Czy masz jakieś rady?
Najważniejsze to słuchać siebie, słuchać swojej skóry. Nie wszystkie produkty z polecenia muszą się nam sprawdzić. Jeśli coś nie przynosi efektów – nie używajmy tego produktu. Trzeba mieć swój kosmetyczny rozsądek, obserwować siebie, bo słuchanie jest najważniejsze.