Partnerzy

Wyszukiwarka

Najnowsze
Maggie Veroli – wyjątkowa artystka dzieli się piękną duszą w Oria Magic House w Gdańsku!

Zamiast akademii nauk sztuk pięknych, ukończyła matematykę, specjalizując się w dziedzinie topologii i algebry abstrakcyjnej oraz dydaktykę języka angielskiego, poświęcając badania naukowe konwencjonalnym i niekonwencjonalnym metodom nauczania języka. Dziś zachwyca swoimi pracami w Polsce i Europie, właścicielka Oria Magic House Gdańsk w artystycznej odsłonie…  Jesteś wyjątkową kobietą w biznesie, artystyczną duszą z przesłaniem i inspiracją młodego pokolenia, masz niesamowitą historię życia, podzielisz się z nami […]

Redakcja
2022-08-10
7 minut czytania

Zamiast akademii nauk sztuk pięknych, ukończyła matematykę, specjalizując się w dziedzinie topologii i algebry abstrakcyjnej oraz dydaktykę języka angielskiego, poświęcając badania naukowe konwencjonalnym i niekonwencjonalnym metodom nauczania języka. Dziś zachwyca swoimi pracami w Polsce i Europie, właścicielka Oria Magic House Gdańsk w artystycznej odsłonie… 

Jesteś wyjątkową kobietą w biznesie, artystyczną duszą z przesłaniem i inspiracją młodego pokolenia, masz niesamowitą historię życia, podzielisz się z nami swoją pasją? Od czego zaczęła się przygoda z malarstwem?

Maggie Veroli: Pierwsze i najpiękniejsze kredki na świecie (w różowym pudełku z wizerunkiem lalki z kwiatami zamiast włosów; dziś ma je moja nastoletnia córka! :))dostałam jako siedmio-, może ośmioletnia dziewczynka w prezencie bożonarodzeniowym od rodziców. Gryflowe, magiczne, w 24 kolorach pozwalały mi tworzyć pierwsze rysunki, pocztówki, komiksowe obrazki. Idealnie wychodził mi kot Dżinks, którego rysowałam w każdym wariancie 🙂 Aż któregoś dnia na lekcji plastyki odkryłam Panny z Avignonu. Tak mi się spodobały, że postanowiłam namalować swoje. I to był obrazek (do dziś wisi w rodzinnym domu :), który zakończył erę kredek. Marzyłam już tylko o płótnach, pędzlach, farbach i sztaludze.

Malowałam dużo. Później już tylko okazjonalnie. Od czterech lat znowu z ogromną pasją. Jakie są Twoje obrazy, w jaki sposób planujesz swoją pracą artystki?

Maggie Veroli.: W swoich obrazach nawiązuję do logiki i abstrakcji matematycznej, podejmuję tematykę humanistyczną dotykającą różnorodnych przestrzeni życia społeczno- kulturalnego. Szczególne miejsce w moich pracach zajmuje kobieta. Jej egzystencja, ewolucja, emancypacja. Zamiast akademickiego warsztatu pracy, tworzę swój własny, zwany verolizmem, wybiegający poza uczelniane reguły. Zakrzywiam czas i przestrzeń, łamię proporcje i perspektywy, eksperymentuję z kształtem, barwą, strukturą i techniką. Łączę logikę i precyzję matematyki z fantazyjnością i wrażliwością humanisty. Każdy mój obraz ma swoją opowieść i koncepcję filozoficzną.

Twoje prace trochę kierują nas w świat podróży, kolorystyka, forma, jakość efektu końcowego bardzo zachwyca i pobudza wyobraźnie. Czy to one Cię inspirują?

Maggie Veroli.: Uwielbiam podróże z nutą historyczno- artystyczną- podziwiam i zachwycam się sztuką i przeszłością różnych kultur. Szczególnie zainteresowały mnie mozaiki. Fotografuję je, zgłębiam ich historię, badam symbolikę, często mistyczną, i eksponuję w swoich obrazach. Moje ukochane mozaiki kryją się w Aquilei, Villa Romana del Casale i Seforis. Mam nadzieję odkrywać kolejne. Podróże- to jedne z najlepszych lekcji, jakich doświadczam.

Lubisz schematy ?

Maggie Veroli.: Nie lubię schematów i „szarości”. Znalazłam w swoich obrazach pragmatyczny potencjał.

Podobno potrafisz przenieść obraz na printy tkanin naturalnych, czy to prawda?

Maggie Veroli.: O tak, odkryłam nowe powołanie sztuki w innym wymiarze.
Przenoszę ich printy na tkaniny naturalne i … szyję. Ubieram siebie w obrazy, mam już nawet sporą kolekcję bluzek, sukienek i spódnic ze swoimi dziełami! Lubię je nosić. Postanowiłam stworzyć kolekcję odzieży nieskomplikowanej w kroju, szalonej w kolorze i motywach, wygodnej, dla każdej kobiety. Dla mężczyzny też- zabieram się za to!

Czy Twoją kolekcję można gdziekolwiek obejrzeć, mam na myśli ubrania stworzone z obrazów, których część poznałam w Oria Magic House.

Maggie Veroli.: Mhm, nie tworzyłam ich z myślą o „produkcie” raczej dla siebie, lubię nosić swoje ubrania i mocno się z nimi identyfikuje. Na wszystko przyjdzie właściwy czas i właściwe wydarzenie, w którym pojawi się możliwość pokazania nie tylko moich prac na płótnie, ale także w wersji dedykowanej kolekcji ubrań dla kobiet i mężczyzn.

Co tworzą Twoje artystyczne doświadczenia?

Maggie Veroli.: Lista moich artystycznych doświadczeń i sukcesów też sukcesywnie się tworzy. Wernisaże, wystawy, targi, konkursy…Uczestniczę w wielu w kraju i za granicą. Obecnie moje obrazy z kolekcji Frankenstein można obejrzeć w naprawdę wyjątkowym, bo mistycznym, miejscu- w pałacu Struga, na Międzynarodowym Przeglądzie Sztuki. To tylko 61 km od Ząbkowic Śląskich, które jeszcze przed wojną nazywały się …Frankenstein! Jedna z opowieści, bardzo mrocznych, wskazuje tą miejscowość i jej historię jako źródło inspiracji Mary Shelley. Oczywiście są też inne koncepcje. Warto o nich poczytać. A mój Frankenstein jest nieco inny. Zahacza filozoficznie jeszcze o słońce Apollo wykonane z mozaiki odkrytej w Koryncie. A żeby było klasycznie, literacko- na każdym obrazie są szwy, taki przeszczep części między obrazami.

Twoja kolekcja obrazów zdobi też ściany i sufity Oria Magic House w Gdańsku, znalazły tam swoje miejsce. Jest to Twoja autorska galeria sztuki w przestrzeni gastronomiczno- kulturalnej ?

Maggie Veroli.: Dokładnie tak jest jak to opisałaś. Oria jest dla mnie moją przestrzenią w Trójmieście, w której dzielę się swoją sztuką i buduję ją jako miejsce spotkań z kulturą w towarzystwie mojej drugiej pasji kulinarnej. W tym miejscu łącze dwa światy.Chciałam mieć swoją galerię, ale zawsze żywą. Stąd zrodził się też koncept utworzenia przestrzeni gastro- kulturalno- artystycznej. Gdzie światy kulinarne muzyczne, teatralne, filmowe, artystyczne przenikają się na tyle, by stworzyć spójną całość dostępną dla każdego odbiorcy. Projektując Orię, (tak, całe jej wnętrze to mój pomysł) nauczyłam się też ceramiki. Zainspirowali mnie Gaudi i Hundertwasser, ale chciałam stworzyć mozaikowy design niebędący ich kopią. Potrzebne mi elementy musiałam wykonać więc sama. Ściany Orii zdobią bajecznie kolorowe kafle o niesymetrycznych kształtach. Sukcesywnie robię też ceramiczne naczynia, z których Goście konsumują swoje potrawy.

Mam wrażenie, że Oria Magic House to twoje nowe „skrzydła:, w których biznes uzupełnia sztuka, a sztuka przenika w biznes. Jak Ty to czujesz?

Maggie Veroli.: Projekt Oria Magic House pozwala mi rozwijać skrzydła. Uczę się intensywnie nie tylko sztuki. Pakiet doświadczeń i obowiązków jest ogromny. Bardzo mnie to cieszy! Z przyjemnością organizuję i zapraszam innych artystów na ich wystawy indywidualne i zbiorowe, muzyków na scenę koncertową, aktorów, standuperów, każdego, kto czuje w sobie artystę 🙂 Dzięki ludziom to miejsce faktycznie żyje.

Często sama wybierasz się na wystawy szukając nowych inspiracji?

Maggie Veroli.: Uwielbiam odwiedzać wystawy, muzea, galerie sztuki. Mogę spędzać w nich długie godziny. Dokonałam jednak banalnego, ale znamiennego w  skutkach odkrycia. Jeśli sztuka, szeroko rozumiana, w nich żyje, to tylko przez chwilę. Na wernisażu, finisażu, wycieczce turystycznej, w oczach pasjonatów.

Jakoś nieszczególnie  znam się na historii sztuki. Zgłębiam ją bez pośpiechu, zatrzymując się nawet czasem na dłuższą chwilę przy konkretnym stylu czy artyście. Zachwyciła mnie secesja i Klimt na tyle, że nie mogę oprzeć się pokusie i często wracam w swoich pracach do tej epoki i malarza. Poszukuję też informacji i czytam o kobietach- artystkach, które zapisały się w kartach historii. Mało kto słyszał na przykład o Sofonisbie, bo wtedy rządził Michał Anioł. Nie ma wielu takich postaci kobiecych, ale ich moc inspiracji jest ogromna.

Rozwiniesz koncepcję twojego pseudonimu artystycznego?

Maggie Veroli.: Oczywiście, chętnie się tym podzielę:
Veroli=Weronika i Oliwer. Ta dwójka to największa inspiracja i motywacja mojego życia. Mam to szczęście w życiu, że poza pasją, pracą jest również czas na bycie mamą i budowanie szczęścia swojej rodziny w oparciu o wartości, z którymi się identyfikuje w codzienności.

Dziękuję za rozmowę.

TEKST: Julay Belhaye ZDJĘCIA: Maggie Veroli

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl