Partnerzy

Wyszukiwarka

Najnowsze
Biznes powinien iść w parze z kulturą

Z Agatą Grendą, dyrektorką Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego o jej zawodowych doświadczeniach czyli o tym, czy biznes może stworzyć mariaż z kulturą.

Redakcja
2023-08-10
8 minut czytania

Z Agatą Grendą, dyrektorką Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego o jej zawodowych doświadczeniach czyli o tym, czy biznes może stworzyć mariaż z kulturą.

Tomasz Podsiadły: Biznes należy łączyć z kulturą? Takie zdanie wyczytałem na Twoim Facebooku. Czasem mam wrażenie, iż osoby zarządzające instytucjami kultury w Polsce kompletnie tego nie rozumieją.

Agata Grenda: Myślę, że w dzisiejszym polskim świecie jest to już jednak zrozumiałe. Mimo, że nie mamy w Polsce tradycji filantropii i od ponad 50 lat znamy w kulturze wyłącznie mecenat państwa. Wieloletnie uzależnienie od publicznego finansowania mechanicznie uruchamia myślenie typu: „należy mi się” oraz „nie umiem sobie poradzić bez wsparcia państwa”. Pracowałam w Nowym Jorku przez siedem lat i miałam możliwość produkować teatr na Wschodnim i Zachodnim Wybrzeżu. Pracując tam w kulturze,  doświadczyłam także pracy z biznesem. Zobaczyłam jak Amerykanie zbierają pieniądze na swoje produkcje, czyli jak organizują tzw. fundraisery. Zobaczyłam jak biznes potrafi być zaangażowany, blisko kultury i jak bardzo lubi ogrzewać się w jej blasku.

To dlaczego w Polsce jest inaczej?

W Stanach twórcy i sponsorzy rozumieją, że biznes i kultura mogą dawać sobie korzyści i wzajemnie wspierać swój wizerunek. Zrobię teraz wielkie uogólnienie, bo oczywiście znam wiele wspaniałych przykładów mądrej współpracy i u nas w kraju, ale śmiem twierdzić, że w Polsce biznes z kulturą nadal nie do końca się  szanują. Biznes nie rozumie tzw. kultury wysokiej i chętnie wspiera jedynie kulturalne wydarzenia komercyjne (koncerty znanych artystów, spektakle komediowe itd.), a tzw. kultura wysoka nie potrafi marketingowo zachęcić sponsora do współpracy i zrozumienia o co na tej scenie chodzi i czemu warto się przyłączyć.

Wróćmy do Stanów, dlaczego tam jest łatwiej?

Według mnie jest o wiele trudniej, bo na rynku zostają tylko najlepsi lub najbardziej wytrwali, mecenat państwa jest bardzo ograniczony. Jednak rzeczywiście łatwiej jest nakłonić do współpracy biznes, bo króluje tam „piękny snobizm”. W Polsce widać to w sporcie. Kiedy prezes dużej firmy wykupuje miejsce w loży honorowej na stadionie, zasila budżet klubu sportowego, ale też jest dumny i właśnie „snobuje się” na to, że może swoich partnerów w tej loży na meczu usadzić. Jego partnerzy też się cieszą, bo rozumieją to, co widzą, jest im to bliskie, bo pewnie sami uprawiali lub nadal uprawiają sporty, doświadczają stadionowej wspólnoty, to dla nich ważne przeżycie. Niestety  w tym czasie loże w teatrze potrafią świecić pustkami. Nasz pan czy pani prezes idący do teatru, często na zaproszenie dyrekcji, myślą: „półtorej godziny udręki, nic nie zrozumiem, dobrze, że chociaż nie muszę za to płacić, bo mnie zaprosili”. To dość trudny punkt wyjścia do wzajemnej współpracy (śmiech).

Jak to zmienić?

Edukując się wzajemnie, ułatwiając widzom odbiór dzieła sztuki na każdym poziomie. Ale też słuchając widza, jego potrzeb, robiąc badania publiczności. Podam przykład pierwszy z brzegu. Przed nami 27. edycja międzynarodowego Festiwalu Szekspirowskiego. Zanim widz kupi bilet na spektakl, może kliknąć w „spoiler”, w którym krytyk teatralny, reżyser czy znawca Szekspira prostym językiem opowie mu o czym jest to dzieło, kto jest reżyserem, jakiego teatru można się spodziewać. Całość trwa nie dłużej niż 8 minut, można sobie także wysłuchać jej na przykład w samochodzie, jadąc już na spektakl.

Co robiłaś za wielką woda?

Byłam wice, a następnie dyrektorką Instytutu Kultury Polskiej w Nowym Jorku, misji dyplomatycznej polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wtedy, kiedy Instytuty Polskie na całym świecie naprawdę zajmowały się dyplomacją publiczną, współpracowały z najważniejszymi partnerami na danym rynku i dbały dobry wizerunek Polski na świecie. Niestety w 2015 roku ich zadania radykalnie się zmieniły i teraz głównie dbają o dobre samopoczucie Polonii.

To jeszcze poproszę Cię o wyjaśnienie jednej rzeczy. Jesteś w stanie pokazać na Waszej scenie znakomity musical, na który dostać bilet graniczy z cudem i jednocześni walki na pięści. Czy obejdzie się jakiś wywiad bez tych walk?

Nie, nie obejdzie, gdyż one odbiły się wielkim echem, zwłaszcza w teatralnym środowisku Trójmiasta. Ok, zatem już tłumaczę. Jesteśmy teatrem impresaryjnym, czyli nie zatrudniamy zespołu aktorskiego, wszystko co prezentujemy jest albo wyprodukowanym przez nas projektem (jak musical „1989”), albo gościnnym zaproszeniem, albo komercyjnym wynajmem (jak gala walk boksu). Zapraszając wydarzenia artystyczne, to ja i mój zespół decydujemy o tym co chcemy pokazać. Budujemy linię programową i wizerunek naszego teatru, w którym chcemy prezentować m.in. najważniejsze i najgłośniejsze produkcje teatralne danego sezonu z całej Polski. Z drugiej strony, aby mieć fundusze na kosztowne prezentacje musimy (i chcemy!) działać biznesowo. I wynajmowanie naszej przestrzeni na prezentacje walk odbyło się właśnie w ramach tej działalności. Mówimy o legalnych organizacjach, przypominam, że boks jest sportem olimpijskim, a gala walk Wotore, która także się u nas odbyła to był legalny, bardzo profesjonalnie zorganizowany event, w którym brali udział dorośli mężczyźni, a inni dorośli mężczyźni (i kobiety) świadomie płacili za oglądanie ich. Nigdy nie odbędą się u nas wynajmy na wydarzenia na pograniczu prawa lub okrutne – np. cyrk, w którym tresowane są zwierzęta. Poza tym Ci wielcy krytykanci mają małe pojęcie o tym jak wyglądał teatr za czasów Szekspira, jak bardzo łączył sacrum i profanum, w którym niedźwiedzie na żywca rozszarpywały psy ku uciesze gawiedzi, a aktorów ściągano ze sceny, żeby spuścić im łomot jeśli ich gra nie spodobała się komuś.

Czy robisz teatr dla Gdańszczan czy dla turystów?

Nie mam zrobionych badań publiczności pokazujących jak procentowo dzieli się nasza publiczność, ale z obserwacji wiem, że w trakcie roku jesteśmy teatrem dla pomorskiej publiczności (choć autokary przyjeżdżają do nas z całej Polski, zwłaszcza na zajęcia edukacyjne dla młodzieży), a w sezonie letnim w dużej mierze dla turystów, zwłaszcza, że mamy wtedy nasze najważniejsze wydarzenie – międzynarodowy Festiwal Szekspirowski. Wielu turystów także cały rok zwiedza nasz budynek. To jedyny teatr w Polsce z otwieranym w trzy minuty dachem! Robi on potężne wrażenie na każdym.

Dlaczego pracujesz z gównie kobiecym zespołem? Jest łatwiej?

To spadek po profesorze Jerzym Limonie, założycielu teatru, który wiedział, iż za każdym mężczyzną sukcesu w tym kraju stoi najczęściej kobieta lub kilka kobiet. Jak spojrzysz na instytucje kultury w Polsce to tak właśnie jest. Szklane sufity nadal istnieją i cieszę się, że mogę je przebijać. Nawet jeśli ta wypowiedz jest kontrowersyjna, będę się jej trzymać (śmiech). Natomiast ja sama zatrudniłam kilku panów – szukam przede wszystkim ludzi kompetentnych.

Jakie plany artystyczne na następny sezon?

Trzymamy rękę na pulsie,  na bieżąco zapraszamy najgorętsze nazwiska, więc wielu z nich jeszcze nie znamy. Natomiast z planów produkcyjnych to powiem Ci pierwszemu, że chcemy wzmocnić trochę repertuar dla dzieci i młodzieży. Malina Prześluga pisze dla nas właśnie sztukę, w której twórczość Szekspira jest punktem wyjścia, o ile nic się nieprzewidzianego nie wydarzy, premierę planujemy w nadchodzącym sezonie. No i oczywiście ciągłe będziemy zapraszać biznes do współpracy!

Wesołe Kumoszki z Windsoru – PREMIERA

Ostatnie pytanie, już bardziej prywatne ale proszę o dokładną odpowiedź. Skąd masz tyle energii?

Szczęśliwie miałam rodziców, którzy zawsze we mnie wierzyli, sami są aktorami, a ja wychowywałam się w teatrze, to wszystko daje dobre podłoże do działania bez kompleksów. Jestem też nieuleczalną optymistką i mam skandalicznie krótką pamięć jeśli chodzi o niesnaski czy konflikty. 

Dziękuję za rozmowę i trzymam mocno kciuki za nadchodzący Festiwal Szekspirowski.

Dziękuję i zapraszam do Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego.

Rozmawiał: Tomasz Podsiadły

Foto Dawid Linkowski

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl