Jesień tego roku w Polsce to czas wyborów parlamentarnych. Trawa burzliwa i zacięta kampania, która rozgrzewa polityków, doprowadzając ich do piętrzenia obietnic wyborczych, nieprzewidywalnych ruchów na listach wyborczych, podejmowaniu kontrowersyjnych decyzji oraz przekazywaniu ogromnej ilości, często sprzecznych, informacji, które docierają do społeczeństwa. I właśnie nad weryfikacją tych informacjami powinniśmy się pochylić.
Tomasz Limon
2023-10-20
3 minuty czytania
Jesień tego roku w Polsce to czas wyborów parlamentarnych. Trawa burzliwa i zacięta kampania, która rozgrzewa polityków, doprowadzając ich do piętrzenia obietnic wyborczych, nieprzewidywalnych ruchów na listach wyborczych, podejmowaniu kontrowersyjnych decyzji oraz przekazywaniu ogromnej ilości, często sprzecznych, informacji, które docierają do społeczeństwa. Właśnie nad weryfikacją tych informacjami powinniśmy się pochylić.
Aby właściwie móc weryfikować to, co do nas dociera w formie informacji, już nie wystarczy wiedza powszechna, którą zdobywamy podczas nauki szkolnej nawet na poziomie akademickim. Przetwarzanie wszystkich niezweryfikowanych informacji, które do nas trafiają jest niewykonalne w ferworze codziennej ogromnej ilości obowiązków związanych z pracą, nauką, domem.
Uporządkować informacje
Być może powinniśmy pomyśleć o narzędziu, które mogłoby uporządkować to co do nas trafia. Biorąc pod uwagę rozwój nowoczesnych technologii, których jesteśmy świadkami to właśnie sztuczna inteligencja może być przydatna do weryfikacji informacji medialnych w celu identyfikacji fałszywych informacji i dezinformacji. Narzędzia oparte na sztucznej inteligencji, takie jak algorytmy do wykrywania fake newsów, mogą pomóc w analizie treści medialnych pod kątem wiarygodności. Trzeba jednak podkreślić, że na końcu tego wirtualnego algorytmu powinien stać człowiek, który podejmuję osobiście właściwą sobie decyzję, ale sztuczna inteligencja będzie używana jako narzędzie wspomagające cały ten proces weryfikacji. Czas pokaże czy będzie to możliwe wspomagając nas w podejmowaniu właściwych decyzji np. wyborczych, na podstawie informacji, które do nas trafiają nie tylko z mediów, ale również ze strony polityków.
Pan kłamie!
Aktualnie irytujące jest to, kiedy podczas debaty publicznej politycy rzucają oskarżenia jedni na drugich przekrzykując się często słowami – Pan kłamie! A drugi na to – Nie to Pan kłamie!, co miałem okazję zobaczyć kilka dni temu w jednej z ogólnopolskich telewizji. I być może tu powinna wkroczyć sztuczna inteligencja, która docelowo nie tylko zweryfikuje wzajemne oskarżenia, bo może się okazać, że obie strony sporu kłamią, co nie jest rzadkością, ale futurystycznie myśląc, mogłaby czytać z ruchu ich ust, mimiki twarzy, oczu czy są wiarygodni w swoim przekazie.
Od razu nasuwa się pytanie, czy sztuczna inteligencja swój algorytm będzie tworzyła niezależnie i bez ingerencji człowieka, czy jednak będziemy mieli na nią wpływ a jeżeli tak, to w jakim zakresie. Tak więc idąc dalej, czy rzeczywiście sztuczna inteligencja przy podejmowaniu naszych decyzji wyborczych będzie bezstronna, jeżeli ludzie będą mieli na nią wpływ? I na tym powinniśmy skończyć dalsze dywagacje, skupiając się na naszych codziennych problemach nie tylko wyborczych. Co jest pewne i niezaprzeczalne – nie bądźmy obojętni i idźmy na wybory! Przy podejmowaniu tej decyzji sztuczna inteligencja jest nam niepotrzebna.