Partnerzy

Wyszukiwarka

Biznes
Świat mody stylem życia

Spełnia się w świecie mody od 13 roku życia. Zuzanna Pactwa przeszła ścieżkę od modelki do właścicielki marki modowej Rise, którą kształtują m.in.: podróże oraz natura.

Redakcja
2023-12-16
7 minut czytania

Spełnia się w świecie mody od 13 roku życia. Zuzanna Pactwa przeszła ścieżkę od modelki do właścicielki marki modowej Rise, którą kształtują m.in.: podróże oraz natura.

Ostatnio wróciła Pani z Nowego Yorku. Czy przywiozła Pani ze sobą kolejny bagaż inspiracji, które odgrywają ważną rolę w tworzonej przez Panią marki modowej Rise?

Tak, podróże są głównym źródłem inspiracji dla Rise. Właśnie wróciłam z kilku owocnych spotkań z Nowego Jorku. Jest to jedna z niekwestionowanych stolic mody, gdzie króluje kreatywność i otwartość przekazu. Chciałam jednocześnie zaznaczyć, że moda nie jest główną wartością Rise. Nie zależy mi na tym, by być modnym, a bardziej ponadczasowym, dlatego od lat obserwuję rzeczy, które się nie zmieniają. Są to wygoda, estetyka, seksapil oraz klasyka, a tego nie brakuje na ulicach Nowego Jorku i jest to inspirujące.

Jak ważne w Pani życiu zawodowym są podróże?

Bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze. Podróżowałam jako nastolatka po całym świecie, a teraz jako kobieta. Więc ta obserwacja świata mocno się ukształtowała. Jako podróżnik zawsze starałam się wtopić w tłum, poczuć się częścią danej kultury. Dlatego też po przybyciu do danego kraju kupowałam rzeczy, które były charakterystyczne dla danego miejsca. W moich projektach zobaczycie inspiracje z takich miejsc jak Meksyk, Turcja, Maroko, Francja oraz wiele innych.

Jakie kraje chciałaby Pani jeszcze odwiedzić z myślą o poszukiwaniu modowych inspiracji?

Sky is the limit ! najchętniej zwiedziłabym cały świat, wierzę, że wszystko przede mną, na pewno na mojej liście jest Azja, np Tybet – duchowość jest dla mnie kolejnym bardzo ważnym elementem w życiu, a Buddyzm jest najbliższy mojemu sercu. Czy można połączyć religię i wiarę z modą? Na pewno, mam wrażenie, że ludzie, którzy są bardziej “świadomi”, wybierają ubrania, których produkcja nie wiąże się z cierpieniem ludzi lub zwierząt, jest to temat dosyć mocno kontrowersyjny w obecnych czasach. Dlatego dla zainteresowanych proponuję zagłębić się w tematykę Slow Fashion. Rise powstało w większości z materiałów poddanych recyklingowi – szczególnie część limitowana. Nie robimy nadprodukcji oraz zwracamy uwagę na jakość, by nasze ubrania przetrwały jak najdłużej.

Co stanowi dla Pani największą inspirację przy tworzeniu kolejnych kreacji?

Natura, w asortymencie posiadam wiele motywów zwierzęcych oraz kolorów ziemi. Zależy mi na tym, aby kobiety, które poznają markę Rise, zrozumiały, że to jest nie tylko ubranie, ale też styl życia. Jednym z głównych komplementów, jakie dostaję, jest to, że moje sukienki bardzo łatwo spakować i z nimi podróżować. Są leciutkie i w większości zrobione z materiałów, które się nie gniotą. To jest ważny aspekt dla mnie, gdyż zdarzało się, że w najodleglejsze części świata leciałam tylko z torbą podręczną. Sukienka Rise w środku dżungli? Zawsze się sprawdzi.

Ze światem mody jest Pani związana od 13 roku życia, na początku jako modelka. Kiedy pojawiła się myśl o stworzeniu własnej marki modowej?

Miałam 13 lat, kiedy weszłam w świat mody. To były trochę inne czasy, niż teraz. Wówczas panowały odmienne wymagania. Pamiętam. jak pracowałam dla Show Roomow takich marek jak Liu Jo, Calvin Klein czy Moschino. Z jednej strony była to fajna praca, a z drugiej brakowało mi w niej kreatywności. Zakładanie i ściąganie 100 sukienek dziennie było dosyć męczące i zbyt mało wnosiło do mojego życia. Już wtedy chciałam mieć cos “własnego”. Jednak zbyt mało wiedziałam o biznesie i nie miałam pojęcia, od czego zacząć. Po latach zmieniłam branżę i przez długi czas Fashion był dla mnie tylko dodatkiem do mojego życia.  Przez lata zbierałam doświadczenia w sektorze PR, marketingu oraz sprzedaży. Pewnego dnia stwierdziłam, że jestem gotowa połączyć te doświadczenia i stworzyć własny projekt, który nazwalam Rise – co oznacza powstanie, początek. Tak jak słońce wschodzi każdego dnia i daje nam nadzieję na coś wspaniałego, co może nam się przytrafić.

fot. Joanna Kustra

W jaki sposób Pani przeszłość w modelingu pomaga Pani w rozwijaniu marki modowej?

Dzięki pracy w modelingu mogłam zobaczyć, jak wygląda moda “od kuchni”. Dowiedziałam się również, jaki jest prawdziwy “koszt” wielu marek luksusowych i od tamtej pory ciuchy Diora czy Fendi nie były dla mnie już tak atrakcyjne. Nie interesuje mnie płacenie ogromnych pieniędzy za “logo”. Ostatnio czytałam artykuł, gdzie była mowa o “cichym luksusie’ – trend,  w którym wybiera się świetne jakościowo produkty od mniejszych niszowych marek. Cicha elegancja to ubrania stworzone z wysokogatunkowych materiałów. Działa w myśl zasady – kto wie ten wie – i bardzo mnie to cieszy, że ten trend staje się coraz popularniejszy. Może jeszcze nie w Polsce, ale miejmy nadzieję, że już wkrótce będzie inaczej. Myślę, że doświadczenie w modelingu bardzo mi pomogło w rozwijaniu marki. Szczególnie, że nie skończyłam żadnej szkoły Designu, za to mam magistra w dziennikarstwie.

Co uważa Pani za największe wyzwania, realizując się w modowym biznesie?

Jest wiele wyzwań! Począwszy od wprowadzenia idei w życie, stworzenie produktu zgodnie z własnym pomysłem, dopasowanie konceptu do potrzeb. W asortymencie posiadam ubrania,  których stworzenie zajęło mi nawet trzy lata. Było to związane z dopasowaniem kroju do rożnego rodzaju sylwetek oraz by pełniły one rolę zgodną z moim planem. Mam fajny team konstruktorów i wykonawców, którzy przez lata wprowadzali moje pomysły w życie. Jestem im za to wdzięczna. Jednak produkcja stanowi tylko jeden z elementów. Do tego dochodzi kwestia strategii. Branża modowa jest trudna ze względu na ilość konkurencji na rynku. Przede mną wiele wyzwań, ale jestem podekscytowana, co mnie czeka w 2024 roku. Czuję, że będzie się działo.

materiały prywatne

Jaka jest Pani recepta na osiągnięcie sukcesu w fashion biznesie?

Nie mam recepty. Myślę, że ważne jest to, żeby być sobą i działać zgodnie z własnymi wartościami, a odpowiedni odbiorcy się znajdą. Mam klientki, które kupują już tylko ode mnie i nie chcą mieć w szafie nic innego, niż Rise. To jest dla mnie sukces. Ich zadowolenie i moja radość, kiedy widzę, że coraz więcej osób zaczyna rozumieć, o co chodzi w mojej marce.

Jakie ma Pani dalsze plany rozwoju związane z marką Rise?

Mam wiele planów. Myślę, że dużą część uda mi się zrealizować w nowym roku. Więc zapraszam do obserwacji @buy.rise na Instagramie. Tam możecie zobaczyć, jak mi idzie oraz oczywiście napisać do mnie. Istotny jest dla mnie bezpośredni kontakt z klientem. Jeśli macie jakieś pytania, to zapraszam do rozmowy.

Rozmawiał: Przemysław Schenk

fot. Anna Bloda (zdjęcie główne), materiały prywatne, Joanna Kustra

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl