Partnerzy

Wyszukiwarka

Felietony
Wyuczalność

Menedżerowie przez ostatnie kilkadziesiąt lat dokonywali w obszarze zarządzania zmian totalnych. Rewidowali własne poglądy nie tylko na zarządzanie, ale też na to, co słuszne, a co nie, co ważne, a co nie. Zmieniali język i zachowania. Uczyli się nowych. Uświadamiali sobie, co i dlaczego jest istotne.

Jolanta Szydłowska
2024-05-29
3 minuty czytania

Menedżerowie przez ostatnie kilkadziesiąt lat dokonywali w obszarze zarządzania zmian totalnych. Rewidowali własne poglądy nie tylko na zarządzanie, ale też na to, co słuszne, a co nie, co ważne, a co nie. Zmieniali język i zachowania. Uczyli się nowych. Uświadamiali sobie, co i dlaczego jest istotne.

Wielu umiejętności możemy się nauczyć. Możemy uznać, że są sprawy nam wewnętrznie obojętne, a jednak obiektywnie ważne. Uczymy się, że znaczenie ma to, co robimy i co mówimy. Drobiazgi są ważne tak samo jak wielkie sprawy.

Zaskakujące działanie

Pod koniec lat 90. podczas restrukturyzacji dużej firmy pracowałam z finansistą, który dobrze zobrazował mi to jednym działaniem. Z uwagi na trudną sytuację byłam mocno zaangażowana w cięcia kosztów i poszukiwanie oszczędności. Krótko mówiąc, do kości. Pewnego dnia, gdy siedzieliśmy razem nad wydrukami z kont, analizując, co jeszcze można wyciąć, mój kolega finansista rzucił do mnie: „Jola musimy zaopatrywać pracowników w lepsze mydło, herbatę i ręczniki”. Zaskoczył mnie tą opinią i to w takiej sytuacji. Wyjaśnił, że te koszty są drobiazgiem z punktu widzenia trudnego budżetu, a ważną rzeczą z perspektywy troski o pracownika. Zapytałam, co nim kieruje i dlaczego tak uważa. Odpowiedział, że nauczono go podczas szkoleń znaczenia szacunku dla ludzi i jak niewiele czasem trzeba, aby okazać go w najtrudniejszych momentach. Twierdził, że czasem nie czuje niektórych spraw, ale jeśli są istotne dla innych i są w ich odczuciu wyrazem szacunku czy troski, to znaczy, że są ważne. Cięcie kosztów poprzez odbieranie pracownikom takich drobiazgów jak herbata jest nieetyczne oraz upokarzające.

Zawodowe relacje

Piszę o tym mydle i herbacie, bo od lat słucham wypowiedzi dotyczących kwestii związanych z niewłaściwymi relacjami w miejscu pracy. Aż mnie boli, gdy rozmówca twierdzi, że jest przeszkolony, że działają u niego właściwe procedury i przeprowadza postępowania wyjaśniające. Rozwiązuje wszystkie sprawy w trosce o pracownika i dobro firmy (chodzi również o instytucje i wszelkie podmioty prywatne i publiczne), a miesza pojęcia etyki, mobbingu, molestowania seksualnego i używa opresyjnego języka. Gdy słyszę, jakich używa słów, jak odnosi się do ofiar, np. molestowania, jak relacjonuje działania w firmie, wiem, że może się szkolił, ale się nie uczył. Nie ma pojęcia, jak rozmawiać o zdarzeniu, jakich słów i zachowań wymaga dana sytuacja. Widzę, że to, co porusza społeczności i jest już pewnym standardem nowoczesnej wrażliwości, stanowi dla niego coś odległego. Słyszę to nie tylko ja, ale coraz więcej osób.

Jak mówił mój kolega finansista, można i trzeba się nauczyć. Szacunek oraz godność mają własny język w tych najtrudniejszych sprawach. Dlatego nasza wrażliwość pozwala nam odnosić się właściwie do sytuacji, zdarzeń i ludzi albo jeżeli nadal chcemy pracować z innymi,  musimy się tego wyuczyć.

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl