Partnerzy

Wyszukiwarka

Biznes
Połączenie prostoty z wykwintnością

Ten rok jest niezwykle intensywny dla trójmiejskie gastronomii. Z jednej strony historyczne nominacje w Przewodniku Michelina, a z drugiej pojawiają się nowe restauracje, czego przykładem jest Mezalians. O założeniach i przełożeniu pasji na kulinarny biznes opowiada Marta Głowacka, współwłaścicielka restauracji.

Redakcja
2024-10-23
5 minut czytania

Ten rok jest niezwykle intensywny dla trójmiejskie gastronomii. Z jednej strony historyczne nominacje w Przewodniku Michelina, a z drugiej pojawiają się nowe restauracje, czego przykładem jest Mezalians. O założeniach i przełożeniu pasji na kulinarny biznes opowiada Marta Głowacka, współwłaścicielka restauracji.

W tym roku na gastronomicznej mapie Gdańska pojawiła się nowa restauracja o nazwie Mezalians. Jak Pani ocenia pierwsze miesiące działalności tego miejsca?

Ten rok dla trójmiejskiej gastronomii jest szczególny, mowa tu o rekomendacjach, jak i samych gwiazdkach Michelina. Dla nowo powstałych restauracji na tle takiego wydarzenia z pewnością nie jest łatwe wybicie się, bo wszystkie oczy skupione są na wyróżnionych miejscach, ale jest to też duża mobilizacja do osiągnięcia oraz dołączenia do elitarnej grupy rekomendowanych. Nasz zespół ma dużo zapału i woli walki do ulepszania smaków oraz szukania w prostocie tej magii, którą można poczuć na talerzu.

Czym wyróżnia się restauracja Mezalians na tle innych?

Idea powstania Mezaliansu to łączenie wykwintnego z prostotą. Posiadamy w ofercie bażanta, okonia pieczonego w całości, czy też Tomahawka, którego tranżerujemy przy Gościach. Jednocześnie w karcie można znaleźć kotlety mielone oraz kluski leniwe, które przywodzą na myśl wspomnienia o ukochanej Babci. Jakość produktów, ich świeżość i dbałość o smak to ważny aspekt, nad którym ciężko pracujemy, aby wyróżnić się na tle pozostałych. Dostawcy mają dla nas duże znaczenie. Pani Sonia codziennie dowozi nam jeszcze ciepłe wędzone ryby. Z pobliskich okolic pozyskujemy jajka z ekologicznego chowu, świeże ryby, wyselekcjonowane mięso oraz warzywa i owoce. Lokal składa się z sali restauracyjnej. Ponadto wyróżnia nas stylowy cigar room, strefa koktajlowa oraz dodatkowa kameralna przestrzeń na biznesowe spotkania. Mezalians ma być miejscem dla każdego. Możemy rozpocząć dzień filiżanką kawy w połączeniu z wyśmienitym i mało spotykanym śniadaniem, a następnie skosztować wybornej kuchni polskiej. Od czwartku do niedzieli czas umili muzyka na żywo. Miłośnicy wina, trunków wysokoprocentowych, jak i autorskich koktajli znajdą tu coś dla siebie. Mezalians to z pewnością miejsce spotkań z przyjemnym oraz nienachalnym serwisem.

Wspomniała Pani o przekroju karty dań, w której stawia się na kuchnię polską oraz smaki Gdańska. Dlaczego akurat obrano taki kierunek kulinarny?

Kierunek kulinarny obraliśmy na podstawie dostępności produktów, które nas otaczają, tworząc kuchnię zachowaną w tradycji, doceniając bogactwo regionu. Dzięki tej idei osiągnęliśmy kuchnię z dbałością o świeżość odgrywającą u nas ważną rolę. Mimo pewnych wyjątków dopełniających ofertę proponujemy zapomniane potrawy w nowej odsłonie.

Warto też zaznaczyć, że ma Pani za sobą ponad 20 lat pracy w gastronomii. W jakim stopniu to wcześniejsze doświadczenie w różnych rolach jest pomocne w prowadzeniu własnego biznesu kulinarnego?

Faktycznie udało mi się osiągnąć długi staż. Z każdego miejsca, w którym byłam, wyciągałam spore doświadczenie. Znajomości pomogły mi w zbudowaniu wraz ze wspólnikiem miejsca z dużym potencjałem. Łatwiej jest nawiązać współpracę, wiedząc, czego możemy się spodziewać od potencjalnego dostawcy i skąd pozyskać produkt, który nie odbiega jakością od naszych oczekiwań. To ludzie tworzą restaurację. Zbudowanie odpowiedniej grupy pracowników z zamiłowaniem do gastronomii jest kolejną konsekwencją moich wcześniejszych doświadczeń, z których jestem najbardziej zadowolona. Doceniam każdego pracownika niezależnie od stanowiska, bo wiem, jaka to ciężka praca, ale wymagam dużego zaangażowania, ponieważ zdaję sobie sprawę, że jest to osiągalne.

Jak ważna jest pasja w prowadzeniu i rozwijaniu gastronomicznego biznesu?

Bez pasji nie możemy mówić o prawdziwych emocjach związanych z prowadzeniem restauracji. Każda otwarta butelka wina, kiedy aspirujemy do miana wine baru to czysta radość. Zadowolenie Gości z jedzenia oraz miejsca, które stworzyliśmy wraz ze wspólnikiem, to nic innego jak duma rozpierająca. Osoby obierające drogę otwarcia restauracji tylko dla zysków nie odczuwają satysfakcji z prowadzenia restauracji, tylko oczekują zadowolenia w bilansie finansowym. Gastronomia to nie korporacja, a żywy organizm, który codziennie zaskakuje nowymi trudnościami, uczy pokory i cierpliwości, ale daje nieograniczoną ilość pozytywnych wrażeń, które napędzają do dalszego działania.

Jakie ma Pani długofalowe plany rozwoju względem restauracji Mezalians?

Mamy planów co niemiara, nie zaprzestaniemy na jednym Mezaliansie. Mogę zdradzić, że aby to osiągnąć, każdy aspekt w budowaniu marki musi być spełniony. Naszym celem jest zaskoczenie i zadowolenie Gości oraz znalezienie własnego miejsca na mapie trójmiejskich restauracji. Dołożymy wszelkich starań, żeby w przyszłości zostać docenionymi wyróżnieniem w nie jednym przewodniku. Planujemy cykl kolacji komentowanych współtworzonych z uznanymi Szefami Kuchni. Zagoszczą u nas winiarze, sommelierzy, ludzie z pasją. Dopełnieniem Mezaliansu jest sztuka ozdabiająca ściany lokalu zapowiadająca przyszłe wernisaże.

Przemysław Schenk

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl