Partnerzy

Wyszukiwarka

Wywiady
Szachy jako biznesowa metafora

Zajmuje się przekładanie szachowego myślenia na biznes w pracy z klientami. Michał Kanarkiewicz opowiada, w jaki sposób wdrażać szachowe strategie i o czym trzeba pamiętać.

Redakcja
2024-12-09
4 minuty czytania

Zajmuje się przekładanie szachowego myślenia na biznes w pracy z klientami. Michał Kanarkiewicz opowiada, w jaki sposób wdrażać szachowe strategie i o czym trzeba pamiętać.

Od kilku lat przekłada Pan szachową strategię na biznes jako konsultant. Z jakimi reakcjami spotyka się Pan ze strony przedsiębiorców, mówiąc o przełożeniu szachowego myślenia na realia biznesowe?

Przede wszystkim z reakcją zaciekawienia i chęcią do zainspirowania się niestandardowymi metodami. Wiele osób ma też pozytywne doświadczenia i/lub dobrą opinię o królewskiej grze, więc łatwiej jest rozmawiać. Szczególnie, że często osoby na wysokich stanowiskach potrafią grać w szachy.

O czym należy pamiętać przy wdrażaniu szachowych strategii na biznes?

Warto pamiętać, że szachy to metafora i należy być ostrożnym. Tak, mogą być pomocne w życiu i biznesie, jednocześnie zalecam rozwagę. Zachęcam, by potraktować to jak szwedzki stół – wybrać elementy, które nam odpowiadają i je wdrożyć. Wszakże szachy to gra o sumie zerowej (można wygrać, zremisować lub przegrać), zaś życie jest grą bez końca i nie zawsze trzeba pokonać konkurencję. Niekiedy, a nawet często, warto współpracować.

Jakie najczęściej przeszkody mogą napotkać przedsiębiorcy, kiedy zdecydują się zastosować szachowe myślenie w biznesowych realiach?

Przy szachownicy uczymy się, by kłaść nacisk na długoterminowe planowanie. Jednak w biznesie nie zawsze długoterminowa perspektywa jest najlepsza. Niekiedy trzeba podjąć ryzyko i działać na „tu i teraz”. Jasne, nie powinno nam to przesłaniać wieloletniej wizji, jednak są momenty np. pandemia covid-19, że trzeba działać „na wczoraj”, by ratować biznes. Wtedy rekomenduję najpierw zająć się sprawami operacyjnymi („bieżączka”), a następnie wrócić do planowania w dłuższej perspektywie.

Współpracuje Pan z wielkimi markami. Jak wyglądała praca z takimi firmami?

Tak, od 7 lat wspieram największe polskie i światowe korporacje w obszarze strategii i myślenia strategicznego. Uczę menedżerów oraz menedżerki, jak myśleć na trzy ruchy do przodu w biznesie. Jeśli chodzi o współpracę, to każdy przypadek jest inny, ale przede wszystkim to ekscytująca przygoda, która napędza do ciągłego rozwoju. Mogę powiedzieć jedno na pewno: W tej branży osoby, które się nie rozwijają, prawie natychmiast się zwijają, wypadają z rynku. Tu liczy się każdy detal. Tak, jak w sporcie na najwyższym poziomie. Walkę o klienta wygrywają najbardziej zdyscyplinowani. Osobiście wierzę w filozofię growth mindset (mentalność rozwojowa), by stawiać się lepszą wersją samego siebie każdego dnia. Dzięki temu mogę lepiej służyć klientom w wyzwaniach natury strategicznej np. co zrobić, by firma przyspieszyła rozwój na rynki międzynarodowe.

Jednym ze sposobów Pana pracy są publiczne wystąpienia, przy czym specjalizuje się Pan w wykładach typu Power Speech. Na czym one polegają?

Tak, bardzo je lubię i są często zamawiane przez moich klientów korporacyjnych. Power Speech to krótki (zazwyczaj do 60 minut) wykład inspirujący w stylu słynnego formatu TED Talks, który można obejrzeć w Internecie, a na którym miałem przyjemność dwa razy wystąpić, raz w 2018 i ponownie kilka tygodni temu. Niektórzy traktują to jako ozdobę eventu, ale ja mam zupełnie inne podejście. Przed wystąpieniem spędzam wiele dni na przygotowaniu. Opowiadam o strategiach szachowych mistrzów w biznesie. Używam własnych, autorskich koncepcji, historii i przykładów, a do tego dokładam elementy strategii klienta. Tak, by Power Speech nie był ozdobą, a realną wartością dla klienta tj. firmy, która mnie zamawia oraz uczestników, żeby mieli z tego jak największą wartość. Co ciekawe często po Power Speechu gram też tzw. symultany szachowe, czyli seans gry jednoczesnej w szachy z kilkoma osobami jednocześnie.

Jakie są jeszcze sprawdzone sposoby na skuteczną strategię w danym przedsiębiorstwie?

Osobiście polecam Strategię Błękitnego Oceanu, czyli poszukiwanie niszy poprzez stworzenie innowacji wartości. Innowacja wartości to połączenie innowacji z namacalną korzyścią dla klienta. Przykładowo iPhone wyprzedził Nokię tym, że zredukował liczbę modeli telefonów, liczbę przycisków oraz stworzył personalizację dla użytkowników poprzez AppStore. Każdy użytkownik iPhone może wybrać, jakie ma aplikacje. To klasyczny przykład Strategii Błękitnego Oceanu, którą sam stosuję w mojej działalności. Jest sporo konsultantów ds. strategii, ale ja to wzmocniłem o elementy szachów oraz osobistą historię, tym samym stworzyłem niszę: Strategie Szachowych Mistrzów w biznesie.

Rozmawiał: Przemysław Schenk

fot. Piotr Kordys, Kamil Zych

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl