Wyszukiwarka

Lifestyle
Złudne poczucie bezpieczeństwa

Kilka wygranych wyścigów w początkowej fazie regat dawało na pozór bezpieczną przewagę, ale finałowa rywalizacja przyniosła nieoczekiwane niespodzianki. O szczegółach wygranej Wielkiego Finału eSailing 2026 opowiada Paweł Turczynowicz.

Redakcja
2025-11-20
3 minuty czytania

Kilka wygranych wyścigów w początkowej fazie regat dawało na pozór bezpieczną przewagę, ale finałowa rywalizacja przyniosła nieoczekiwane niespodzianki. O szczegółach wygranej Wielkiego Finału eSailing 2026 opowiada Paweł Turczynowicz.

Gratuluję wygranej w Wielkim Finale eSailing 2025. Co zadecydowało o ostatecznej wygranej?

Dziękuję, udało mi się wygrać kilka wyścigów na początku regat i wypracować bezpieczną przewagę punktową. Choć w wyścigu finałowym okazało, że to było złudne poczucie bezpieczeństwa.

Właśnie, podczas ostatniego wyścigu nie obyło się bez komplikacji. Co się działo?

To był ciąg komplikacji. Tuż przed startem dostałem karę za kolizję. Zdziwiło mnie to, bo spodziewałem się kary dla drugiej łódki. To spowodowało dekoncentrację i w efekcie minimalny falstart.

W jaki sposób ta kara za falstart wpłynęła na Pana, na dalszą rywalizację?

Dość szybko opanowałem nerwy i zrealizowałem strategię, jaką przyjąłem przed startem. Miałem przy tym trochę szczęścia, bo większość floty popłynęła na inną stronę trasy. Dzięki temu mogłem żeglować w czystym wietrze, a moja strategia okazała się słuszna.

Co było dla Pana najbardziej wymagające podczas tej finałowej rywalizacji?

Czołówka krajowa jest wyrównana, więc każde regaty są wymagające. Atmosfera finału budowała dodatkowe emocje, a esailing to często gra nerwów. Moi synowie, też żeglarze regatowi, obserwowali transmisję. Pisaliśmy między wyścigami i to pomogło mi się wyluzować.

Czy to dla Pana największy sukces w przygodzie z eSailingiem?

Tak, choć w zeszłym sezonie byłem Mistrzem Polski, ale to były zawody online. Ten Wielki Finał był na żywo, na Stadionie Narodowym, z transmisją, profesjonalnym komentarzem. Traktuję to jako większe osiągniecie.

Poza eSaiilingiem startuje Pan w prawdziwych regatach. W jaki sposób udaje się  przekładać wirtualną rywalizację w rzeczywistych warunkach?

Tak, żegluję w klasie Nautica 450. To dwuosobowa łódka ślizgowa. Jest na tyle szybka, że czasem trzeba szybciej działać, niż myśleć. Trening w esailingu pozwala na podejmowanie pewnych decyzji taktycznych bardziej automatycznie. Nieraz mi się to przydało na wodzie.

Jakie są Pana dalsze plany sportowe oraz e-sportowe (z myślą o kolejnym sezonie)?

Powtórzenie sezonu 2025 to dobry plan. Przede wszystkim zamierzam się dobrze bawić na wodzie z synem.

Rozmawiał: Przemysław Schenk

fot. Szymon Sikora/PZŻ 

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl