Partnerzy

Wyszukiwarka

Rozmowy
Jerzy Młynarczyk człowiek pełen pasji i wiedzy

Wybitny naukowiec, popularny wykładowca, który był uwielbiany przez rzesze współpracowników i studentów. Odejście Jerzego Młynarczyka to niewątpliwie ogromna strata. Rektor Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni zmarł w drugą sobotę września. W sierpniu obchodził 86. urodziny. Wówczas wyszedł ze szpitala i marzył m.in. o spacerze po ulubionej ulicy Mariackiej w Gdańsku, […]

Redakcja
2017-09-04
3 minuty czytania

Wybitny naukowiec, popularny wykładowca, który był uwielbiany przez rzesze współpracowników i studentów. Odejście Jerzego Młynarczyka to niewątpliwie ogromna strata.

Rektor Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu im. E. Kwiatkowskiego w Gdyni zmarł w drugą sobotę września. W sierpniu obchodził 86. urodziny. Wówczas wyszedł ze szpitala i marzył m.in. o spacerze po ulubionej ulicy Mariackiej w Gdańsku, do której świetności przyczynił się, decydując o pracach remontowych podczas swojej prezydentury. Życie dostarczało mu zarówno elementów trudnych, jak z lekka humorystycznych. Pierwsza pracę otrzymał w Poznaniu, a dokładniej w Zakładach Cegielskiego (wtedy im. Stalina). Jego obowiązki polegały na podpisywaniu listy płac, na której figurowała niezła sumka – cztery razy większa niż średnia krajowa. Dzięki temu – on student prawa, był finansowym filarem rodziny, która w ramach represji za działalność i polityczne poglądy ojca została przegnana z Wybrzeża. Czynnym sportowcem był dziesięć lat. Z drużyną cztery razy reprezentował Polskę w Mistrzostwach Europy, raz w Igrzyskach Olimpijskich – w Rzymie w 1960 roku. Spotkał tam m. inn. Grace Kelly, która już była słynną aktorką, ale jeszcze nie księżną Monaco, a wtedy przyszła do wioski olimpijskiej odwiedzić brata, reprezentanta USA w wioślarstwie. Równolegle rozwijała się jego kariera naukowa – kiedy rozstawał się z profesjonalnym uprawianiem sportu, był już adiunktem. Pracownikiem naukowym Uniwersytetu Gdańskiego był od momentu powstania tej uczelni w 1970 roku. Doszedł do stanowiska prodziekana Wydziału Prawa. Miał jednak pasję interesowania się życiem bieżącym społeczeństwa, a nadchodziły wielkie wydarzenia historyczne. W kwietniu 1977 roku został wyznaczony – tak to się wtedy odbywało – na stanowisko prezydenta Gdańska. Trafił na najtrudniejsze, najburzliwsze czasy. W Gdańsku już się gotowało, a niebawem pożar miał się rozprzestrzenić na cały kraj. Jak zawsze, starał się działać inteligentnie i rozważnie, pomagać ludziom w trudnych sprawach bytowania. Na przykład w sprawach mieszkaniowych. Podpisał decyzję o przyznaniu mieszkania na Zaspie rodzinie Wałęsy, ale też wielu innym rodzinom wielodzietnym. Dbał, aby w sklepach jednak coś było, aby funkcjonowała miejska komunikacja. Z funkcji został odwołany w momencie wprowadzenia stanu wojennego. Równolegle zajmował się działalnością naukową i to w dość trudnej unikalnej specjalizacji – prawo morskie. Poza Polską angażowano go chętnie do pracy na uczelniach. Wiele lat spędził z tego powodu poza granicami kraju. Był profesorem doktorem habilitowanym nauk prawnych. Od 1958 roku uczył w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Sopocie, od 1970 roku był pracownikiem naukowym Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. W latach osiemdziesiątych kierował Instytutem Morskim. Dodatkowo był wykładowcą Światowego Uniwersytetu Morskiego. Rektorem Wyższej Szkoły Administracji i Biznesu im. Eugeniusza Kwiatkowskiego w Gdyni został w 2004 roku.

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl