Partnerzy

Wyszukiwarka

Bez kategorii
Myślimy o Was ciepło

Prezes Sławomir Olkiewicz rozpoczął swe przemówienie z okazji 25-lecia firmy od stwierdzenia: – Interesują nas dni, których jeszcze nie znamy, a szczególnie te, na które mamy wpływ! Jednak mimo patrzenia w przyszłość nie zapomniał o ludziach, którzy tworzyli przedsiębiorstwo i swoją pracą kładli podwaliny pod jego obecny rozwój. Na początku lat 90. ubiegłego wieku rozpoczął […]

Redakcja
2017-11-20
3 minuty czytania

Prezes Sławomir Olkiewicz rozpoczął swe przemówienie z okazji 25-lecia firmy od stwierdzenia: – Interesują nas dni, których jeszcze nie znamy, a szczególnie te, na które mamy wpływ! Jednak mimo patrzenia w przyszłość nie zapomniał o ludziach, którzy tworzyli przedsiębiorstwo i swoją pracą kładli podwaliny pod jego obecny rozwój.

Na początku lat 90. ubiegłego wieku rozpoczął się rozpad Okręgowego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Gdańsku. W 1992 roku władze Pruszcza podjęły decyzję, że nie oddadzą ciepła w prywatne ręce, tylko stworzą miejskie przedsiębiorstwo – Pruszczańskie Przedsiębiorstwo Ciepłownicze PEC Sp z o.o. Przejęli od OPEC-u sieć ciepłowniczą i kilka kotłowni miałowych – zresztą w opłakanym stanie i nic poza tym. Na trudny początek kierowania nową firmą dał się namówić Tadeusz Jasiak.

Śledzie zamiast kwiatów

Początki były spartańskie. Za biuro posłużyło jedno pomieszczenie w kotłowni, opalanej miałem węglowym. Wszystkie urządzenia prosiły o remont, a kasa świeciła pustkami. Pracownicy niezbędne narzędzia przynosili z domów. Zbliżała się zima, a nie było czym palić. Dyrektor Tadeusz Jasiak i zaopatrzeniowiec Henryk Janiszewski wybrali się na Śląsk. Kto pamięta tamte czasy, ten wie, że wówczas niezbędnych dóbr się nie kupowało, ale się je załatwiało, a żeby coś załatwić, nie wolno było pojawić się z pustymi rękami. Kwiaty? Flaszka dobrego trunku? Wytworna bombonierka? Przedstawiciele Pruszczańskiego Przedsiębiorstwa PEC poszli na całość i sprezentowali władzom kopalni beczkę solonych śledzi – w najlepszym gatunku. Kiedy wracali na Pomorze, jechał za nimi pociąg – 16 wagonów najlepszego gatunku węgla. I załatwiali dalej – miejsce do magazynowania czarnego złota, spychacz, samochód serwisowy. W ich działania włączyła się z całą energią i pomysłowością Aleksandra Fojtowicz – biurka, długopisy, przybory biurowe, a nawet pracowników zbierała, gdzie się dało. Pracuje w firmie do dziś, ale już nie musi stosować tak niekonwencjonalnych metod. Nie tylko ona poświęciła firmie ćwierć wieku życia. Podczas jubileuszowych uroczystości fetowano też innych 25-latków: Zbigniew Bednarek, Piotr Twardowski i Jarosław Lange – wszyscy do dziś pracują w PEC-u. Podziękowano też pracownikom, będącym już na emeryturze, tj. Tadeuszowi Jasiakowi, Andrzejowi Sobolewskiemu, Krystynie Twardowskiej i Stanisławowi Rachwalskiemu.

Pomału do przodu

Dyrektor Tadeusz Jasiak, a potem w latach 1996-2003 Andrzej Sobolewski zaangażowali się w prawdziwą pracę u podstaw, czyli wielkie modernizacje i remonty. 1999 – w tym roku doszło do modernizacji pierwszej kotłowni, a dwa lata później odnowiono kolejną. Kotły miałowe zastąpiono urządzeniem zasilanym paliwem gazowym i ciekłym. Rozpoczęto w ten sposób proces wymiany kotłowni miałowych na źródła ciepła, działające w technologii gazowo-olejowej oraz przeobrażanie sieci przesyłowych wykonanych w technologii kanałowej na sieci zrealizowane w technologii rur preizolowanych. W 1999 roku zmodernizowano kotłownię przy ul. Tysiąclecia 16, a w odremontowanym budynku zlokalizowano siedzibę spółki.

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl