Najbardziej przerażająca jest cisza. Wiązka strachu i milczenia pełzająca po ulicach Gdańska. Kolebki solidarności, lecz nie tej, którą znamy z historycznych sztandarów, ale tej, która wisi w powietrzu mieszając się z bryzą nadziei na lepsze jutro. Dokładnie tej samej, którą nosił w sercu Prezydent Paweł Adamowicz. Serce to przestało bić 14 stycznia w Uniwersyteckim Centrum […]
Redakcja
2019-01-15
3 minuty czytania
Najbardziej przerażająca jest cisza. Wiązka strachu i milczenia pełzająca po ulicach Gdańska. Kolebki solidarności, lecz nie tej, którą znamy z historycznych sztandarów, ale tej, która wisi w powietrzu mieszając się z bryzą nadziei na lepsze jutro. Dokładnie tej samej, którą nosił w sercu Prezydent Paweł Adamowicz. Serce to przestało bić 14 stycznia w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku.
Światełko do nieba
„Gdańsk jest szczodry, Gdańsk dzieli się dobrem, Gdańsk chce być miastem solidarności. Za to wszystko Wam serdecznie dziękuję. To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani. Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie. Dziękuję Wam…” – to ostatnie słowa wypowiedziane przez Pawła Adamowicza do mieszkańców Gdańska zgromadzonych pod sceną Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na Targu Węglowym. Słowom tym towarzyszyło symboliczne „światełko do nieba” stanowiące kulminacyjny punkt jednej z największych akcji charytatywnych na świecie. Nawet w najczarniejszym scenariuszu nie można było zakładać, że będą to ostatnie słowa człowieka trwale wpisanego do historii Wolnego Miasta.
Bez zuchwałości i lęku
Paweł Adamowicz przyszedł na świat w 1965 roku. Już w szkole średniej włączył się w konspirację solidarnościową poprzez redagowanie i kolportaż prasy oraz wydawnictw podziemnych. W latach 1984-1989 studiował na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. W maju 1988 roku stanął na czele strajku okupacyjnego uczelni pełniąc funkcję przewodniczącego studenckiego komitetu strajkowego. Rok po ukończeniu studiów został radnym z ramienia Komitetu Obywatelskiego. Zwieńczeniem samorządowej kariery była prezydentura trwająca nieprzerwanie od roku 1998.
Za swą odwagę i zasługi w ramach działalności publicznej został nagrodzony m.in. Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” (2005), tytułem „Europejczyk Roku 2007”, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (2010), Medalem św. Wojciecha (2010), francuskim Krzyżem Kawalerskim Orderu Legii Honorowej (2012), hiszpańskim Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Cywilnej (2013), Krzyżem Wolności i Solidarności (2014), a także Odznaką Honorową za Zasługi dla Samorządu Terytorialnego w roku 2015.
„Przegraliśmy walkę…”
Styczniowe popołudnie było w Gdańsku rześkie. Promienie słońca leniwie snuły się po wrzeszczańskim bruku, obłoki z ociężałą nieporadnością przysiadały nad linię bałtyckiego horyzontu. Nic nie zwiastowało nadchodzących słów dr Tomasza Stefaniaka.
„Z największym żalem musimy Państwa poinformować, że przegraliśmy walkę o życie Pana Prezydenta. Pan Prezydent Adamowicz zmarł. Cześć jego pamięci…”
Po komunikacie tętniący życiem Gdańsk zwolnił. Jakby czas się załamał, a uciekające sekundy przestały mieć w tym momencie jakiekolwiek znaczenie. Walka o życie Prezydenta Adamowicza to nie tylko walka wybitnego zespołu specjalistów z północy kraju, ale także nasza walka. Bój Gdańszczan, którzy podobnie jak Paweł Adamowicz mieli nadzieję na lepszą przyszłość. Wyznaczonym przez niego śladem pozostaje nam nieść na barkach tę wiarę w kierunku w którym podążał. Iść trudną drogą niczym światełka ku niebu. Podążać bez zuchwałości, ale i lęku nawet jeśli wyboistość niekoniecznie sprzyja. Wyboistość i trud niczym spirala nienawiści, którą powstrzymać można wyłącznie refleksją, modlitwą i czynieniem dobra, by zło zwyciężać.