Partnerzy

Wyszukiwarka

Felietony
Zostań w domu czyli wojna z wirusem

Codziennie w telewizyjnych serwisach podaję nową, wyższą liczbę zakażonych koronawirusem. Już w ubiegłym miesiącu w felietonie dla Expressu Biznessu ostrzegałem przed zwykłą grypą, która co roku w Polsce zabija około 100 osób – a tu zrobiło się jeszcze mniej przyjemnie. Doskonale wiemy, że temat Covid19 będzie poruszany w mediach non stop przez najbliższe miesiące. To, […]

Redakcja
2020-04-14
5 minut czytania

Codziennie w telewizyjnych serwisach podaję nową, wyższą liczbę zakażonych koronawirusem. Już w ubiegłym miesiącu w felietonie dla Expressu Biznessu ostrzegałem przed zwykłą grypą, która co roku w Polsce zabija około 100 osób – a tu zrobiło się jeszcze mniej przyjemnie.

Doskonale wiemy, że temat Covid19 będzie poruszany w mediach non stop przez najbliższe miesiące. To, że wirus z Wuhan tak zmieni świat spodziewał się wcześniej jedynie Dean Koontz – autor „Oczu ciemności”. W Polsce najpierw był pomruk zadowolenia, zaraz po decyzji, że zamykamy szkoły i pracujemy w domach – co przyjęto jako fajne wakacje. Nie minął tydzień i wszyscy są pełni czarnych myśli – zwłaszcza Ci bez etatów i z branż objętych restrykcjami. Bo widać, że ta sytuacja uderzy wszystkich po kieszeni. Pierwsi rozpłakali się aktorzy, artyści i celebryci. Nie tylko z Hollywood, ale także ci made in Poland. Skarżyli się, że nie będą mogli kupować nowego porsche co pół roku, albo prężyć się na plaży na Bali bo im opalenizna zblednie w czasie kwarantanny. Teraz dołączyli do nich inni. Także tacy, którzy mieli zarobki na styk między podażą a popytem.

I tu już żartów nie ma. Brak pracy to brak zarobku. Oszczędności topnieją z dnia na dzień, a pracodawcy zapewne aby ratować swoje firmy wcześniej czy później rozpoczną zwolnienia. Niewiele pomogą różne rządowe „tarcze antykryzysowe” co już teraz dostrzegają organizacje przedsiębiorców. No bo np. przesunięty ZUS i tak trzeba będzie zapłacić. Gdy nie ma z czego, bo nie ma przychodów – to obojętne będzie czy to w kwietniu czy czerwcu. Mimo wsparcia i 212 miliardów złotych z budżetu – bieda i spowolnienie dotknie praktycznie całą gospodarkę. Utrudnienia w logistyce mogą spowodować podwyżki, choć tu sytuację na razie ratuje spadek cen paliwa i spowolnienie konsumpcji. Już teraz niektóre ceny skoczyły do nieba – co próbuje śledzić i załagodzić Urząd Kontroli Konkurencji i Konsumentów. Z bardzo średnim skutkiem. Spekulanci nie przestraszyli się grożącego palcem premiera Morawieckiego, bo nigdy się tak nie zarabia jak w czasie gospodarczego zamieszania. Na żelu antybakteryjnym czy lekarstwie. A ludźmi targają emocje.

Przestraszone koronawirusem szwadrony zakupowe wymiatały z półek sklepowych wszystkie towary, które miały datę przydatności powyżej miesiąca. Najszybciej znikał papier toaletowy co wskazuje żal za czasami gdy regularnie kupowało się prasę i zapasy rolek nie były tak niezbędne do życia. Zgromadzony w mieszkaniach nad Wisłą makaron i ryż wystarczyłby przeciętnej rodzinie Włochów czy Japończyków na rok jedzenia non stop od wczesnego śniadania do późnej kolacji. Ale gdy inni kupują – to i ja kupuję, więc napędzani facebookiem i przez znajomych tłoczyliśmy się w sklepach ciesząc wirusy. To nie jest tak, że koronawirus zniknie w maju czy grudniu. Nawet powyżej 27 stopni, lub poniżej 20 może zakażać – choć jest mniej aktywny. Na wynalezienie i wprowadzenie na rynek szczepionki potrzeba 12-18 tygodni. Być może wcześniej trafią do obrotu skuteczniejsze lekarstwa, ale prace nad zbadaniem samego wężowego wirusa i przyczyn jego błyskawicznego mnożenia się wśród ludzi wciąż trwają. Co oznacza, że wcześniej czy później będziemy musieli wyjść ze swoich bunkrów i próbować wrócić do normalnego życia. Do pracy i szkoły. Do autobusu i teatru. Przechorować, albo przejść bezobjawowo. Uodpornić się. Według naukowców Covid-19 nie należy do najbardziej zabójczych. Sama epidemia także nie jest niczym nowym. To jest trzeci taki przypadek w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Np. w SARS, czyli tzw. ptasiej grypie, śmiertelność była rzędu 10 proc., a w MERS sięgała nawet 35%. Tyle, że objęły one znacznie mniejszą populację, a zakażenie nie szerzyło się tak szybko. Dlatego takie znaczenie ma spowolnienie przemieszczania się koronawirusa i izolacja. Dlatego tak bardzo trzeba przed nim chronić osoby starsze – w największej grupie ryzyka.

Jak bardzo zagraża on ludziom w pewnym wieku najbardziej przekonali się Włosi – najstarsze demograficznie społeczeństwo Europy. Tam w ciągu doby umierało nawet blisko 500 osób. To właśnie relacje z południa Starego Kontynentu i rosnące liczby zbliżające się do Polski ze wszystkich stron Europy najbardziej wystraszyły Polaków. No i świadomość, że nasza służba zdrowia nie jest najlepiej zorganizowana i wyposażona, choć serca i zaangażowania nie sposób jej odmówić. Ta sytuacja to najtrudniejszy test dla całego państwa. Rządu. Samorządu. Firmy. Rodziny i przyjaciół. A nawet nieznanych dotąd sąsiadów. Jak wypadnie? To pokażą najbliższe miesiące. Oby nie lata.

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl