Powszechna manipulacja
Ostatnimi czasy można odnieść wrażenie, że „manipulacja” jest coraz bardziej powszechna a połączona z cynizmem wielu jest wręcz nie do zniesienia. Szczególnie teraz w dobie szybkiego przekazu różnych, często sprzecznych sobie informacji widzimy, jak ogłupiałe społeczeństwo nie myśli, poddając się temu trendowi.
W dużym uproszczeniu powszechna naukowa definicja gatunku ludzkiego homo sapiens określa nas jako istotę rozumną z wysoce rozwiniętą mową, posiadającą instynkt społeczny. Oprócz wyglądu fizycznego te cechy nas wyróżniają od innych żyjących gatunków na Ziemi. Wydawać by się mogło, że te wykształcone w dobie ewolucji cechy charakterystyczne dla naszego gatunku wystarczą, aby być człowiekiem myślącym. I tu trzeba zdefiniować fakt, że osoba rozumna nie zawsze jest osobą myślącą, gdyż do tego potrzebna jest edukacja przekazywana przez rodziców, szkołę, otoczenie, powszechne obycie połączone z własnym doświadczeniem. Niestety jak pokazuje historia ludzkości cyniczne podejście rządzących pozwalało wykorzystywać ograniczoną umiejętność myślenia przez większość niewykształconych poddanych. Dzisiaj możemy na kartach historii przeczytać jak nauka i wiedza powszechna nie zawsze były na rękę tym, którzy byli u władzy. Ta przypadłość nie zmieniła się od setek lat i trwa do dzisiaj. Dla przykładu co kilka lat przeprowadzana jest „gruntowna reforma” edukacji, która de facto nic nie zmienia. Polski system szkolny w gruncie rzeczy bazuje na tym samym modelu edukacji wdrożonym na ziemiach polskich jeszcze w XIX wieku. Efektem niedostosowanego systemu edukacyjnego są przeładowane programy nauczania, które nieudolnie próbują dostosować się do postępu cywilizacyjnego a nasze dzieci muszą się uczyć coraz więcej, nosząc przy tym do szkoły przeładowane podręcznikami plecaki. Tak więc pudrowanie szkolnictwa nic nie daje a my jesteśmy atakowani przekazem medialnym informującym o gruntownych reformach przez co jako obywatele jesteśmy oszukiwani.
Świetnym przykładem manipulacji jest wmawianie społeczeństwu jak ważne są przeprowadzane przez nich reformy. Tutaj prym wiedzie reforma sądownictwa, która od wielu lat jest potrzebna i oczekiwana. Kilka lat temu, kiedy rozpoczęto „gruntowną reformę” sądów dla wielu powiało nadzieją, że w końcu coś się zmieni a praca wymiaru sprawiedliwości zostanie usprawniona. Minęło już trochę czasu i nic się nie zmieniło a faktem jest to, że sprawy w sądach wleką się jeszcze dłużej niż przed pseudo reformą, która przybrała formę wojny politycznej. Manipulacja przekazem jest tutaj istotna. Dla niewyedukowanego społeczeństwa nie ma większego znaczenia co się dzieje w wymiarze sprawiedliwości i jakie to może mieć konsekwencje w przyszłości. Z kolei bardziej wnikliwi dostrzegają różne interpretacje istniejących przepisów słuchając lub czytając w różnych mediach wypowiedzi ekspertów, którzy w tych samych tematach dotyczących praworządności wypowiadają się odmiennie, często zaprzeczając sobie wzajemnie. Z kolei dziwi, dlaczego ci co teraz głośno krzyczą i przeciwstawiają się poniekąd słusznie aktualnej reformie wymiaru sprawiedliwości nie przedstawiają równie głośno innej, lepszej reformy tego chorego systemu.
Gorącym kamieniem, którego politycy boją się dotykać już od wielu lat jest system ochrony zdrowia w Polsce. Innymi słowy z roku na rok nie ma poprawy a to co jest robione nie przynosi żadnego wymiernego efektu. Jednym z głównych fundamentów wdrażanego obecnie „polskiego ładu”, jest zwiększenie wydatków na ochronę zdrowia do 7% PKB. W gruncie rzeczy cel zasadny, gdyż Polska jest w czołówce państw europejskich, które najmniej wydają na służbę zdrowia. Wsypanie pieniędzy do worka bez dna jakim jest system ochrony zdrowia, gdzie ciągle i wszędzie brakuje pieniędzy nic nie zmieni. Znów można odnieść wrażenie, że obraz który do nas trafia pod nazwą „dołożenie pieniędzy” zmieni obraz tragicznej sytuacji służby zdrowia w Polsce a tak naprawdę bez gruntownych reform nic się nie wydarzy a pieniądze podatników i tak trafią do wspólnego wora jakim jest budżet państwa.