Z galerii handlowej do teatru, czyli o sile marzeń i determinacji
Karolina Bryl, kostiumografka, stylistka mody z którą pracuję od lat, wpadła do mnie na kawę. Usiedliśmy na tarasie. Na krótko, gdyż nad Gdynią rozpętała się potężna burza. Ale co pogadaliśmy, to nasze. Jesteś stylistką miedzy innymi w galeriach handlowych. Komu pomagasz ? Tym, którzy poszukują własnego stylu, chcieliby dobrze wyglądać, ale brak im pomysłu i czasu. Każde spotkanie […]
Redakcja
2022-08-02
6 minut czytania
Karolina Bryl, kostiumografka, stylistka mody z którą pracuję od lat, wpadła do mnie na kawę. Usiedliśmy na tarasie. Na krótko, gdyż nad Gdynią rozpętała się potężna burza. Ale co pogadaliśmy, to nasze.
Jesteś stylistką miedzy innymi w galeriach handlowych. Komu pomagasz ?
Tym, którzy poszukują własnego stylu, chcieliby dobrze wyglądać, ale brak im pomysłu i czasu. Każde spotkanie zaczynam od rozmowy, pragnę poznać swojego klienta, jego wymagania, styl życia, dowiedzieć się, jaki przekaz chcesz wysłać światu swoim wyglądem. Zakupy potrafią być naprawdę świetną zabawą, dzięki której poprzez odkrywanie własnego stylu możemy nauczyć się bardzo wiele o sobie.
Polacy potrzebują takiej pomocy?
Tak, i bardzo mnie cieszy, że zawód ten przestał być traktowany jako fanaberia, a stał się odpowiedzią na wewnętrzną potrzebę poprawy wizerunku i samoakceptacji, co jest równoznaczne z chęcią budowania pewności siebie. A poza tym to ogromna oszczędność czasu i wbrew pozorom: pieniędzy.
W jakim sensie?
Czasu, gdyż wspólnie o wiele szybciej wybierzemy to, co jest potrzebne, pieniędzy ponieważ kupujemy pasujące do siebie gotowe zestawy ubrań, a zakupione rzeczy będziemy mogli łączyć na wiele sposobów.
W mojej szafie jest, myślę, 70% ciuchów, których nie zakładam.
Otóż to! Dlatego tak ważne jest, aby nasza szafa dostosowana była do naszego stylu życia oraz potrzeb. Jest taka pewna zasada, że jeśli ubrania nie założymy przez najbliższy tydzień po zakupie, to zazwyczaj w przyszłości nie będziemy tego nosić. Czy przypadkiem nie było tak z twoimi ubraniami?
Może i tak… Po czym poznać, że dany element garderoby będzie strzałem w dziesiątkę?
Ważne są dwa aspekty: pierwsze wrażenie oraz czy daną rzecz mamy z czym zestawić. To tak jak z kupnem butów. Przymierzasz i czujesz, czy jest ci wygodnie, czy nie. To pierwsze odczucie jest najważniejsze.
Wkurza cię moda ulicy? Jak mijasz ludzi na Świętojańskiej – masz ochotę podejść i powiedzieć, co myślisz?
Nie absolutnie! Ulica mnie inspiruje.
Był kiedyś program telewizyjny ze znanym celebrytą, który w przykry sposób zwracał uwagę przechodniom…
Moda to coś zupełnie innego niż styl. Moda to z jednej strony zabawa formą, z drugiej sposób na wyrażanie siebie. Nie można jednak stać się jej „niewolnikiem”. Każdy ma prawo do bycia sobą „po swojemu” właśnie.
A jaka jest różnica?
„Moda przemija, styl pozostaje” jak to mawiała Coco Chanel. Moda to ubrania. Natomiast styl to indywidualne wyrażanie siebie, to coś, co trwa ponad czasem i ponad aktualnie obowiązującymi trendami. Każdy z nas ma swój niepowtarzalny styl, moim zdaniem jest pomoc w jego odkrywaniu.
Spotkaliśmy się w teatrze lata temu. Jaka była twoja droga od stylizacji do kostiumu teatralnego?
Zawsze chciałam zostać aktorką, a zostałam kostiumografką. W trakcie pracy na scenie zweryfikowałam, co daje mi najwięcej radości. To właśnie kreowanie kostiumu, tworzeniu obrazu scenicznego dopełniającego pracę scenografa skradło moje serce.
A czemu się czasem kłócimy w pracy?
Bo masz niełatwy charakter i doskonale o tym wiesz. Dwoje artystów na jednej scenie i każdy pragnie zrealizować swoja wizję. Ale tylko z takiego tarcia mogą powstać projekty wielkie. Dlatego nie chowam urazy. Ty mam nadzieję też.
Kiedy już przychodzi do premiery, zachwycam się twoją pracą.
Dziękuję .Dlatego tak zawsze uparcie bronię swojej wizji. Oczywiście pracę rozpoczynam od zapoznania się ze scenariuszem oraz rozmów z reżyserem, a dopiero kolejny etap to kreacja. Młody człowiek, chłopak lub dziewczyna, który marzy o karierze w świecie mody…
Będziesz odradzać taką ścieżkę zawodową?
Wręcz przeciwnie. Polecać – jeśli tylko tego pragnie i ma talent.
Ale bardziej teatr czy moda użytkowa?
Jedno nie wyklucza drugiego, choć charakter pracy jest zupełnie inny. Przy kliencie indywidualnym skupiam się głownie na odkrywaniu jego stylu. W teatrze muszę dostosować się do ogólnie wyznaczonych ram. W tym zawodzie trzeba być jednak decyzyjnym. Należy odnaleźć w sobie siłę, aby przekonać reżysera, producenta czy aktora do swojej koncepcji prowadzenia kostiumu.
Przyszłaś na tę kawę mocno zmęczona, zresztą jest już późno, a teraz, kiedy mówimy o teatrze, świecą ci się oczy. Dlaczego?
Pasja dodaje skrzydeł!
Jesteś za grzeczna do tego zawodu moim zdaniem.
Nie uważam, dla wszystkich znajdzie się miejsce. Mam styl pracy spokojny, stawiam na jakość i estetykę. Moim zdaniem rzetelna jakość i styl obroni się zawsze. Jakby tak nie było, nie rozmawiałbyś dzisiaj ze mną.
Nie spodziewałem się takiej odpowiedzi, ale to fakt. Który spektakl był największym wyzwaniem?
Pierwszy. To była bajka dla dzieci przygotowana na Scenę Letnią w Orłowie. Towarzyszyły mi ogromne emocje. To był mój pierwszy spektakl, ale wiara we własną wizję dodawała skrzydeł. Zaufałam sobie i wierzyłam, że podołam.
Podołałaś. I to bardzo!
Wiem i jestem naprawdę dumna z siebie.
Ile wspólnie zrobiliśmy przedstawień teatralnych?
Teraz kończymy szóste. „Boeing Boeing” nadlatuje. Lądujemy wspólnie w Konsulacie Kultury 5 sierpnia.
Jakie będą kostiumy? Zdradźmy naszym czytelnikom, proszę.
Na najwyższym poziomie, o ile budżet pozwoli (śmiech). Będzie elegancko, stylowo i z klasą. Tak jak lubię najbardziej. Mam nadzieję, że oczarujemy publiczność.
Lubisz elegancję na scenie?
Bardzo. Myślę, że każdy z nas wybierając się do Teatru pragnie odskoczni od codzienności. Pragnie zobaczyć świat elegancki, pociągający i inspirujący.
To zapraszamy wspólnie na nasz spektakl, który na deskach Konsulatu Kultury w Gdyni będzie grany od 5 sierpnia. I, poza udaną premierą, czego tobie życzyć?
Siły i wytrwałości w realizowaniu siebie i swoich marzeń.