Uwielbia dzielić się emocjami. Kiedy śpiewa czuje wdzięczność. Ucząc innych stara się wyciągnąć z nich to co najlepsze, zarówno muzycznie jak i osobowościowo. Paulina Czapla “Express Biznesowi” zdradza także, dlaczego nie lubi rozmawiać o polityce z Mirosławem Czaplą, starostą malborskim, a prywatnie tatą. Wyciąganie z nich tego co najlepsze zarówno muzycznie jak i osobowościowo. Pani […]
Redakcja
2023-03-02
7 minut czytania
Uwielbia dzielić się emocjami. Kiedy śpiewa czuje wdzięczność. Ucząc innych stara się wyciągnąć z nich to co najlepsze, zarówno muzycznie jak i osobowościowo. Paulina Czapla “Express Biznesowi” zdradza także, dlaczego nie lubi rozmawiać o polityce z Mirosławem Czaplą, starostą malborskim, a prywatnie tatą.
Wyciąganie z nich tego co najlepsze zarówno muzycznie jak i osobowościowo.
Pani nauczycielka Maria Seibert mówiła, że możecie z muzyką żyć, ale nie z muzyki. Wygląda na to, że Pani udało się tej tezie zaprzeczyć.
Jestem dowodem na to, że można łączy życie z muzyką i z niej żyć. Od wielu lat prowadzę życie artystyczne i cieszę się, że jestem w takim miejscu i że mogę realizować pasję i dzięki niej się utrzymywać.
O jakim miejscu mówimy?
Trudno dokładnie odpowiedzieć na to pytanie. Na pewno jestem w miejscu, w którym nadal się rozwijam, choć już nie robię tego, co kilka lat temu, kiedy brałam udział w programach, konkursach muzycznych. “X-Factor”, “Must Be The Music”, czy “Szansa na sukces” wielu rzeczy mnie nauczyły, poznałam świat muzyczny od podszewki. To był dobry czas. Teraz jednak jestem dojrzalszą osobą, wiem jakie miejsca i ludzie mnie interesują. Nie mogę powiedzieć, że zaprzestałam poszukiwań, ale robię to bardziej świadomie. Wiem też, że jako artystka ciągle się będę rozwijała i nie ukrywam, że mnie to cieszy, bo proces ten jest intrygujący, choć nie łatwy. Projekty nad którymi obecnie pracujemy są na początkowym etapie i mam nadzieję, że już niebawem ujrzą światło dzienne.
Proszę zdradzić jakie to są projekty?
Od kilku lat współpracuję z przyjaciółmi z którymi stworzyliśmy zespół Soulish. Karolina Sumowska oraz Piotr Tazbir – z nimi tworzę trio wokalne, które na początku miało formę wokali wspierających znanych artystów. Jednak szybko okazało się, że na tyle dobrze rozumiemy się muzycznie i osobowościowo, że podjęliśmy próbę stworzenia czegoś swojego i aktualnie pracujemy nad płytą.
Niestety, w tej chwili jeszcze nie mogę ujawnić kolejnych projektów, gdyż potrzebuję czasu, aby uporządkować sprawy. Ale obiecuję, że jak już to zrobię to zdradzę, co i jak. Teraz mogę dodać, że bardzo się cieszę, bo współpracuję z nowymi ludźmi, a i muzyka jest dla mnie nowa. Odcięłam się od udziału w programach muzycznych, dzięki którym wiele zyskałam, ale dzisiaj chcę iść już inną ścieżką, moją własną, autorską.
Co się stało, że zdecydowała się Pani zmienić drogę artystyczną?
To jest wypadkowa kilku zdarzeń, które odegrały ważną rolę w moim życiu. Przed laty myślałam o wielkich scenach, koncertach z dużą publicznością. Takie miałam aspiracje, które nie do końca umarły i wierzę, że to się jeszcze wydarzy. Teraz jednak koncentruje się na pracy, rozwoju i nie wybiegam daleko w przyszłości. W życiu artysty ważny jest rozwój, ciężka praca, ale także szczęście. Teraz bardziej niż wielką sceną ekscytuję się projektami nad którymi pracuję i cieszę się, z możliwości współpracy z ciekawymi ludźmi.
Proszę zdradzić czym są Konstelacje, które pojawiły się w Pani życiu?
To jest nowo powstała agencja artystyczna, koleżanki z którąś jakiś czas temu podjęłam współpracę, Gabrielą Żmigrodzką. Skupia wokół siebie wielu artystów i osoby, o różnych zainteresowaniach. Gabriela zaprosiła mnie do tworzenia agencji artystycznej w sferze eventowej oraz muzyki autorskiej. Dopiero zaczynamy, rozkręcamy się, ale już niebawem pojawią się projekty realizowane przez agencję Konstelacje.
To już nie tylko śpiewanie, ale także inne formy zagospodarowywania przestrzeni artystycznej pojawiły się w Pani życiu.
Tak jak powiedziałam poszukuje różnych dróg. Jakiś czas temu zainteresowałam się również produkcją muzyki i w tej dziedzinie także próbuję sił. Jednak nadal jestem wokalistką, która pracuje nad materiałem autorskim, a który mam nadzieję, wkrótce zostanie ukończony, a co za tym idzie wydam płytę.
Jest Pani także nauczycielką śpiewu. Wymagającą czy łagodną?
I to i to, ale bardziej drugie. Dodałabym jeszcze, że jestem nauczycielem inspirującym. Jednak w uczeniu to co najbardziej mi się podoba, to odkrywanie ludzi, pokazywanie im ich możliwości. Wyciąganie z nich tego co najlepsze zarówno muzycznie jak i osobowościowo. To cenię w tej pracy najbardziej.
Co Pani zdaniem jest najważniejsze w poszukiwaniu ścieżki zawodowej?
Próbowanie i nie poddawanie się. Wiem, bo sama podejmowałam wiele prób, musiałam odnaleźć w sobie odwagę, aby zrobić kolejny krok. Warto także rozejrzeć się wokoło, posłuchać ludzi, którzy nam dobrze życzą, zastanowić się ile z tego co mówią może przydać się nam w życiu. Ostatecznie jednak to my podejmujemy decyzję. Także musiałam odnaleźć w sobie odwagę, aby podjąć się takiej ścieżki zawodowej, artystycznej. Ciągle szukam i poznaję ludzi. Myślę, że będę to robiła przez całe życie. Ważna jest także otwartość i wiara, że mogę być lepsza z dnia na dzień. Istotna jest także determinacja, nad którą trzeba pracować i podsycać ją. Wierzyć w siebie i dbać o siebie. Tak postępuję od wielu lat i jestem zadowolona z tego miejsca, w którym jestem.
Jaką rolę w Pani drodze artystycznej odegrali rodzice?
Ogromną. Rodzice od początku we mnie wierzyli, dodawali odwagi, energii. Byli też wobec mnie szczerzy, nie okłamywali mnie, mówili, że ścieżka, którą chcę wyruszyć jest trudna. Pytali mnie czy na pewno chcę iść tą drogą. Ale jak już usłyszeli, że tak, to wspierali. Wozili do szkół muzycznych, byli na występach. Zawsze mogłam liczyć na nich. Są dobrymi duszkami, którzy wierzą we mnie i nie pozwalają, abym ja tę wiarę straciła.
Studiowała Pani jazz w Akademii Muzycznej w Gdańsku. Jaki gatunek muzyki Pani lubi jazz czy pop, a może coś jeszcze innego?
Gdybym miała odpowiedzieć jednym zdaniem, to pop. Lubię tworzyć w tym stylu, ale mam też świadomość, że dzisiaj style muzyczne się mieszają i można czerpać z każdego z nich.
Co jest najtrudniejsze w przygodzie jaką jest śpiewanie?
Trudno wybrać jedną. Gdybym jednak musiała się zdecydować, to powiedziałabym, że cierpliwość, ale nie w samym śpiewaniu, tylko na drodze muzycznej. W śpiewaniu mierzymy się na przykład z tremą, brakiem weny i nie są to łatwe rzeczy, ale nie powiedziałabym, że są bardzo trudne. Dla mnie to są wyzwania, z którym muszę się zmierzyć. Cierpliwość dlatego, że kiedy realizujemy jakiś projekt, musimy poczekać na jego efekty, a nie zawsze wszystko wychodzi, tak jak chcemy.
Co daje Pani największą satysfakcję?
Możliwość przekazywania emocji, dzielenie się nimi z innymi ze sceny. Kiedy śpiewam czuję wdzięczność.
Lubi Pani politykę?
Przyznam szczerze, że nie. Nie interesuje się nią za bardzo, jest mi daleka.
To nie rozmawia Pani z ojcem na tematy polityczne?
Nie. Wolę z tatą rozmawiać o muzyce.
Tata starosta malborski nie ubolewa, że nie może porozmawiać z córką o polityce?
Na pewno nie. Ma wokół siebie wielu ludzi, z którymi może podyskutować. Ze mną na ten moment, bo może to się kiedyś zmieni, nie. Tak jak powiedziałam, mamy wiele innych ciekawych tematów do wspólnych rozmów.
Ale na wybory Pani chodzi?
Oczywiście. I głosuję na tatę. Interesuje się tym co się dzieje wokół nas, jestem zorientowana, ale nie nazwałabym tego, ale nie są to tematy którym poświęcam dużą uwagę.