Partnerzy

Wyszukiwarka

Felietony
Kobieta musi być „twardym facetem”

Prezesi, prezydenci to na ogół mężczyźni. Poważni, dostojni, doświadczeni, w sile wieku. A gdzie są kobiety? Od kilku lat przeglądam składy organów organizacji biznesowych i samorządów gospodarczych. Tak – kobiety są już obecne w tych organizacjach. Są nawet członkiniami zarządów czy rad. W województwie pomorskim w 10 organizacjach, które przeanalizowałam, kobiety stanowią około 20 procent […]

Jolanta Szydłowska
2023-05-01
5 minut czytania

Prezesi, prezydenci to na ogół mężczyźni. Poważni, dostojni, doświadczeni, w sile wieku. A gdzie są kobiety? Od kilku lat przeglądam składy organów organizacji biznesowych i samorządów gospodarczych. Tak – kobiety są już obecne w tych organizacjach. Są nawet członkiniami zarządów czy rad. W województwie pomorskim w 10 organizacjach, które przeanalizowałam, kobiety stanowią około 20 procent członków zarządów. Prezeski są dwie. Słabo. Wśród analizowanych podmiotów są również organizacje, które nie mają w zarządzie żadnej kobiety. Dlaczego?

Aby zaistnieć w organizacjach pracodawców czy branżowych samorządach, które zrzeszają firmy, trzeba być menedżerką wysokiego szczebla, czyli właścicielką lub członkinią zarządu. I tu rwie się łańcuszek możliwości. Bo jeszcze słabiej jest z obecnością kobiet na najwyższych stanowiskach, właśnie prezesów zarządów, w biznesie. Przejrzałam pomorskie TOP 100, czyli listę największych firm pod kątem przychodów. Prezeski stanowią w nich zaledwie 7%. W aż 41 firmach nie ma ani jednej kobiety w zarządzie i radzie nadzorczej. Trochę lepiej jest w obszarze właścicielskim, bo kobiety stanowią ponad 30 procent właścicieli firm na Pomorzu. Raczej mikro i małych.

Obserwuję te zależności i widzę naczynia powiązane. Żeby się przebić i awansować, trzeba rywalizować z mężczyznami i być lepszą, być prymuską, być „twardym facetem”. Zdecydowanie trzeba się napracować bardziej i więcej, a do tego – w świecie męskiej rywalizacji – odrzucić wiele z tego, co nas identyfikuje od strony emocjonalnej i społecznej. Co oczywiście jest bezsensem w kategorii oczekiwań w stosunku do kobiet i określania, jakie mamy być. Gwoli sprawiedliwości, ten bezsens dotyczy również tego, czego oczekuje się od mężczyzn. Bezsens uderza nas szczególnie, gdy po powrocie z pracy wskakujemy w drugą rolę. Bo prowadząc firmę, zarządzając nią trzeba jeszcze znaleźć czas na organizację domu, opiekę i bycie z dziećmi, zajmowanie się chorymi członkami rodziny, zakupy, sprzątanie, gotowanie, własny rozwój. I w tej drugiej roli nasze kobiece atrybuty, takie jak emocje, zaradność, wrażliwość, żonglowanie budżetem i czasem, są naturalną i pożądaną wspaniałością. Bo o wspaniałości słyszymy do momentu, w którym nie wpadnie nam do głowy kolejny awans albo polityka. Mimo to awansujemy. Mimo to idziemy do polityki. Nieliczne z nas, ale jednak!

Tak, pracujemy więcej i ciężej. Czy mamy jeszcze moc, by angażować się w działalność organizacji i samorządów gospodarczych? O ile w ogóle pozostaje nam cokolwiek z doby wypełnionej pracą na kilku „etatach” w pracy i w domu. Wiem, że tak, choć to nasze zaangażowanie jest przez niektórych odbierane jako pewien akt szaleństwa. Bo komu chciałoby się poświęcać tak cenny prywatny czas na przygotowanie stanowisk dotyczących ustaw, gospodarki, finansów, na spotkania biznesowe, na dialog społeczny? Kto na ochotnika chciałby pakować się w sytuacje niezbyt miłe, bo sprowadzające się do ciągłego wskazywania bałaganu prawnego, nadmiaru regulacji, inflacji, kosztów, zawiłości podatkowych, fiskalizmu? I jeszcze robić to w dialogu z decydentami? Tak, bo przecież reprezentując przedsiębiorców i wiedząc, jak wygląda prowadzenie biznesu, musimy te niewygodne prawdy przekazać tym, którzy często tak beztrosko urządzają nam – przedsiębiorcom i pracownikom – świat. Tak się przy tym składa, że przeważnie napotykamy niezadowolenie z faktu, że reprezentując przedsiębiorców w ogóle zabieramy głos. I jeszcze jedno. Kobiety muszą się przygotować na pewną szczególna cechę tego dialogu – otóż zjawisko obrażania się jest powszechne. Niespodzianka! Obrażają się zwykle mężczyźni – bo jest ich więcej i „wiedzą lepiej”. Na szczęście tych konkretnych, rzetelnych, zaangażowanych osób w tym świecie nie brakuje – i mężczyzn, i kobiet.

Ostatnio poznaję coraz więcej kobiet i widzę szykującą się zmianę. Ta zmiana nie dotarła jeszcze do TOP 100 i organów organizacji biznesowych, ale jestem pewna, że i tu jest nieunikniona. Wynika z kompetencji, towarzyszącego jej wdzięku i naturalności. Obserwuję, jak wiele kobiet ma w sobie potrzebę szacunku, ceni sobie godność i jak nie odrzucają „na życzenie” tego, co określa ich indywidualny styl. Mamy już świetne menedżerki! Bardziej znacząca pozycją kobiet w biznesie to jedno – koniecznym kolejnym krokiem jest dużo mocniejsze wejście kobiet w świat organizacji pracodawców i działań na rzecz przedsiębiorców. Ten świat wymaga różnorodności i równości po to, by mógł stać się bardziej przyjazny i by tworzyć dobry klimat społeczny i gospodarczy. Moi koledzy z organizacji pracodawców są świadomi nadchodzącej zmiany i coraz bardziej otwarci na obecność kobiet. Wraz ze zmianami pokoleniowymi i kulturowymi coraz chętniej zaprasza się kobiety do współpracy. Te zmiany to szansa i należy ją wykorzystać.

Jolanta Szydłowska – Prezeska Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menedżerów.

Od blisko 25 lat zaangażowana w działalność w organizacjach pracodawców. Społecznie pełni funkcję Prezeski Forum Pracodawców Północy. Reprezentuje stronę pracodawców w Wojewódzkiej Radzie Dialogu Społecznego. Od czerwca 2021 jest Przewodniczącą Pomorskiego Zespołu ds. Kobiet. Kwestie związane z aktywnością zawodową kobiet, równością praw kobiet i mężczyzn to obok spraw gospodarczych najważniejszy obszar jej aktywności.

Pracowała w branżach produkcji spożywczej, energetyce, usługach. Zarządzała zespołami liczącymi od kilku do kilku tysięcy osób.

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl