Partnerzy

Wyszukiwarka

Biznes
Każdy komunikat to sprzedaż

Marcin Banaszkiewicz, specjalista od LinkedIn, opowiada o  budowaniu marki, systematyczności oraz wspieraniu osób z niepełnosprawnościami.

Redakcja
2024-05-07
6 minut czytania

Marcin Banaszkiewicz, specjalista od LinkedIn, opowiada o  budowaniu marki, systematyczności oraz wspieraniu osób z niepełnosprawnościami.

Czym jest LinkedIn?

Na pewno nie portalem rekrutacyjnym, wbrew powszechnemu przekonaniu. Owszem, rekruterzy sprawdzają poprzez niego kompetencje, doświadczenie i wiedzę przyszłych pracowników. Natomiast LinkedIn jest w głównej mierze portalem sprzedażowym. Poszukiwanie pracy to nic innego jak sprzedaż samego siebie. LinkedIn to komunikator. Każdy z nas coś komunikuje, ale na koniec każdy komunikat to sprzedaż.

Jaka sprzedaż jest efektywna?

Na pewno ta nienachalna. Im bardziej natarczywym handlowcem będziemy, tym bardziej zniechęcimy potencjalnych odbiorców. Na LinkedIn nie kupujemy towarów i usług, tylko ludzi o właściwych kompetencjach, którzy są w stanie rozwiązywać nasze problemy. Co ciekawe, większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma problem. Dopiero opisywanie i pokazywanie możliwości uniknięcia bądź rozwiązania trudności uświadamia o ich istnieniu.

Na czym polega budowanie marki?

W procesie automatycznej rekrutacji odpadają ludzie z dużymi kompetencjami, którzy nie potrafią wpasować swojej aplikacji w aktualne trendy. Dlatego ważne jest zrozumienie, że pracy nie powinno się szukać wtedy, kiedy już jej się nie ma. Naszą markę trzeba budować wcześniej i robić to w ustawiczny sposób. Każdą naszą publikacją w Internecie składamy CV do potencjalnego pracodawcy, pokazując, kim jesteśmy. Komunikaty umieszczane w sieci to ustawiczne budowanie własnej marki.

Jakie trudności napotyka Pan, pomagając tworzyć markę personalną?

Najbardziej ludzie boją się hejtu i kompromitacji. Na LinkedIn nie ma tej formy cyberprzemocy. To przestrzeń biznesowa, w której jesteśmy jawni. Moją rolą jest przeprowadzenie przez proces bezpiecznego poznania tego miejsca, zanim zacznie się w nim działać. Uczę, czym jest konto nie tylko na LikedInie ale w ogóle w social mediach.

Jak dotrzeć do właściwego odbiorcy?

Jednym z istotnych aspektów budowania marki jest tworzenie sieci kontaktów na LikedIn. Siłą biznesu są ludzie i emocje. Nie wytworzymy emocji w wąskim gronie ludzi. Minimalną siecią odbiorców jest 1500 kontaktów. Istotna jest też kompatybilność tych znajomych z naszymi celami. Kiedy mówimy o rzeczach istotnych dla naszej grupy docelowej, rozpoznaje w nas partnerów do rozmowy. W konsekwencji nie musimy szukać pracy, ona sama nas znajduje.

Jak i kiedy publikować?

Musimy wiedzieć, do kogo kierujemy treści. Kluczową umiejętnością jest wykorzystanie storytellingu. Publikując na LinkedIn, musimy mieć świadomość, że nie liczy się ilość. W dobie copywriterów i sztucznej inteligencji można mieć sto postów dziennie. Dlatego LinkedIn nie ceni ani ilości ani jakości treści, ale ich systematyczność. Ważne, by przyzwyczaić odbiorców do określonej pory, co sprawi, że będą systematycznie odwiedzać nasz profil i budować zasięgi. Ludzie boją się codziennego publikowania treści w obawie o „wyskakiwanie z lodówki”, jednak nie zdają sobie sprawy z tego, że w różnych dniach docieramy do różnych odbiorców. Wydaje nam się, że pisząc codziennie, wciąż czytają nas te same osoby. To jest największa nieprawda social mediów. Trafienie na posty konkretnego nadawcy jest bardziej prawdopodobne, gdy pojawiają się częściej.

Jak i kiedy szukać pracy na LinekdIn?

Kiedyś zapytano Roberta Lewandowskiego: „W którym momencie pracując dla konkretnego klubu piłkarskiego, zaczyna Pan myśleć o tym, że kiedyś chciałby Pan pracować w innym?”. Odpowiedział: „Pierwszego dnia, gdy po raz pierwszy postawię buta na murawie stadionu tego klubu piłkarskiego, w którym właśnie rozpoczynam karierę”. Swoje CV do przyszłych pracodawców składa tak naprawdę pierwszego dnia pracy. Podobnie jest na LikedIn. Im będziemy robić to szybciej, tym prędzej zostaniemy zauważeni. Natomiast im częściej, tym większa na to szansa.

Co ceni LinkedIn?

Najbardziej ceni człowieka. Im bardziej będziemy polegać na schematach i technologii, tym szybciej polegniemy. LinkedIn nie jest medium b2b ani b2c, tylko h2h, czyli human to human. Nie kupujemy produktu ani usługi tylko człowieka, który oferuje nam rozwiązanie naszego problemu. Ważne by ten człowiek był autentyczny. To musi być ktoś, kogo znamy. Mimo tego, że się nie widzieliśmy i nie rozmawialiśmy.

Czego w Internecie nie robić?

Kiedy wchodzimy w profesjonalne social media, nie możemy bagatelizować wszystkiego, co umieściliśmy w Internecie. Polecam zastosowanie tzw. filtru „mama”. Polega on na tym, że przewijamy nasze social media o rok wstecz i usuwamy wszystko to, z czego nie byłaby dumna nasza mama. Klienci też nie byliby tym zachwyceni. Rekruter dzisiaj nie opiera się wyłącznie na CV. Jest ono tylko podkładką do rozmowy. Często rekrutacja to obserwacja działalności potencjalnego współpracownika w sieci: co lajkował, jakie tematy i treści komentował i publikował, w jaki sposób się wypowiadał. Dzięki temu sprawdza się dopasowanie kandydata do konkretnej organizacji, do jej wartości.

Jakim jeszcze wsparciem się Pan zajmuje?

LinkedIn daje przestrzeń na różnorodną tematykę. Od czterech lat aktywizacją osób z niepełnosprawnościami to temat bliski mojemu sercu. Organizuję wydarzenie o nazwie Szczyt H2H skierowane dla polskiego biznesu. Jest ono lekcją, tłumaczącą niepełnosprawność. Pokazuję, że wiele osób z niepełnosprawnościami chce pracować i realizować się w biznesie, a naszą rolą jest im to ułatwić. Na spotkaniach tłumaczę zarówno aspekty fizycznego podejścia do niepełnosprawności jak i emocjonalnego uniesienia tego tematu.

Na czym polega to wydarzenie?

W tym roku głównym wątkiem będzie niepełnosprawność niewidoczna na pierwszy rzut oka. Chcę przybliżyć i namacalnie pokazać, ile osób wokół nas zmaga się z niepełnosprawnością,  ukrywając ją. Może to być cukrzyca, choroba nowotworowa, stan po zawale czy udarze. Formalnie nie określa się tego stanu niepełnosprawnością, jednak fizycznie nią jest. Utrudnia normalne funkcjonowanie, ogranicza sprawność. Dlatego chcemy uświadamiać polski biznes, że wśród nas jest wiele takich osób, a będzie jeszcze więcej, patrząc na statystyki. Powinniśmy zdać sobie sprawę, że mniejsza czy większa niepełnosprawność prawdopodobnie dotknie każdego z nas. Wystarczy ulec wypadkowi, dostać zawału, zachorować. Wtedy i nas dotkną różnorodne ograniczenia. Warto sprawić, by jak najmniej wpłynęły na nasz komfort i możliwość pracy.

Jakie są jego cele?

Naszym celem jest edukacja, która zostanie w odbiorcach na dłużej. Dzięki poprzednim wydarzeniom 500 osób z niepełnosprawnościami udało się aktywizować zawodowo. Elementem wydarzenia jest bezpłatny program mentoringowy dla pracodawców, którego przejście pozwala rozpocząć procedury zatrudniania osób z niepełnosprawnościami. Dajemy merytoryczne wsparcie w kwestiach prawnych, formalnych jak również etyczno-moralnych, które bywają blokadą na drodze zatrudnienia.

Rozmawiała: Dorota Lińska – Złoch

Reklama na portalu expressbiznesu.plReklama na portalu expressbiznesu.pl