Obserwuję dyskusje o różnych zachowań w miejscu pracy. Zderzenie poglądów na temat tego, co wolno, a co jest niedozwolone. Szkolenia w zakresie przeciwdziałania mobbingowi, zachowaniom niepożądanym.
Obserwuję dyskusje o różnych zachowań w miejscu pracy. Zderzenie poglądów na temat tego, co wolno, a co jest niedozwolone. Szkolenia w zakresie przeciwdziałania mobbingowi, zachowaniom niepożądanym.
Obserwuję dyskusje o różnych zachowań w miejscu pracy. Zderzenie poglądów na temat tego, co wolno, a co jest niedozwolone. Szkolenia w zakresie przeciwdziałania mobbingowi, zachowaniom niepożądanym.
W zależności od rozmówcy oczekiwania dotyczące kultury relacji i tego, co dozwolone i gdzie biegnie granica, której przekraczać nie wolno, są bardzo różne.
Poziom relacji w pracy to pochodna kultury osobistej lidera, szefa. Wynika ona z wychowania, czasem z pokolenia, które reprezentują menedżerowie, z kultury firmy, w którą wchodzą, regulacji wewnętrznych. Często, krzepnąc na wysokiej pozycji i otaczając się stałym gronem pochlebców, z małych potworów rosną duże, które pastwią się nad innymi oraz nadużywają pozycji. Na szczęście często też dojrzałość i osobiste doświadczenia kształtują wyjątkowe jednostki wychowujące pokolenia świetnych menedżerów, odnoszących się z szacunkiem do każdej osoby. Ci pierwsi są przekleństwem dla organizacji i przysparzają wielu cierpień. Drudzy będą wracać we wspomnieniach jako dobry szef.
Jak każda pracująca osoba mam również takie wspomnienia np. wyrozumiałość i kulturę Macieja Płażyńskiego. Zastanawiam się z perspektywy czasu, dlaczego słysząc moje „Panie Wojewodo tego tak zrobić nie można”, „nie zgadzam się”, „nie podpiszę”, zawsze zadawał pytanie: „Dlaczego? Czy możesz mi to wyjaśnić?” albo Jakie rozwiązanie proponujesz?”. Po wysłuchaniu argumentów potrafił spokojnie i bez podnoszenia głosu powiedzieć: „Ok, masz rację”. Wspominam relację sprzed 30 lat i reakcję na skargę kobiet w sprawie molestowania seksualnego i poradzić sobie z tematem. Nie przeszkodziła mu wysoka pozycja sprawcy. Był jednak w tej kwestii wyjątkiem. Wspominam dobrze również wielu innych. Mam też inne wspomnienia. W tamtym czasie w relacjach i zachowaniach wobec kobiet zdarzały się sytuacje podobne do tych, które dzisiaj są przedmiotem analiz wystąpienia molestowania seksualnego, czy mobbingu. Tak wtedy, jak i dzisiaj masz albo szefa, do którego pójdziesz i Ci pomoże lub takiego, który powie: „O co Ci chodzi? Kobiety zawsze klepano po tyłku i nikomu to nigdy nie przeszkadzało”. To, co czujesz, gdy idziesz do pracy, zależy od tego, kogo w niej spotkasz. To są odczucia niezależne od pozycji, jaką zajmujesz.
Wystarczy odnieść się do prostych zasad umowy o pracę. Za wykonanie określonych zadań, staranność, wiedzę i kompetencje otrzymujemy wynagrodzenie, dodatkowe świadczenia oraz jasną komunikację, co do zadań i celów. Nie spotkałam w swojej historii pracy nigdy umowy, w której pracodawca kontraktuje „wrzask i wyzwiska” albo „naruszanie nietykalności cielesnej”, „komentowanie życia osobistego i sprawności seksualnej”. Wszystko to jest nadużyciem, wkraczaniem w sferę, do której nikt nie ma prawa wkraczać. Świat robi się coraz mniejszy, historie wyciekają z firm. Po małych i dużych miastach niesie się opowieść, informacje o tym, kto narusza, a kto szanuje kontrakty, obiegają różne środowiska, trafiają do mediów. A Twoja historia? Będzie dobrym wspomnieniem, czy przestrogą?