O karierze zawodowej i sztuce wystąpień publicznych opowiada Lidia Buksak- trenerka wystąpień publicznych i prezentacji biznesowych z 30-letnim doświadczeniem. Nie ukrywa, że praca stała się jej pasją.
O karierze zawodowej i sztuce wystąpień publicznych opowiada Lidia Buksak- trenerka wystąpień publicznych i prezentacji biznesowych z 30-letnim doświadczeniem. Nie ukrywa, że praca stała się jej pasją.
O karierze zawodowej i sztuce wystąpień publicznych opowiada Lidia Buksak- trenerka wystąpień publicznych i prezentacji biznesowych z 30-letnim doświadczeniem. Nie ukrywa, że praca stała się jej pasją.
Co sprawiło, że to właśnie wystąpienia publiczne oraz prezentacje stały się Pani pasją?
Od samego początku fascynowało mnie to, że słowami można wywierać wpływ na innych ludzi. Dlatego postanowiłam zająć się wystąpieniami publicznymi. Gdy 30 lat temu zaczynałam uczyć, mało kto zajmował się tym w Polsce, a coraz więcej osób potrzebowało umiejętności prezentowania i przekonywania do własnych pomysłów. Zgłaszali się do mnie menedżerowie, prezesi, przedsiębiorcy – osoby, które potrzebowały wsparcia w przygotowaniu inspirujących przemówień i wystąpień. Można powiedzieć, że wystąpienia publiczne same po mnie przyszły, że ten kierunek okazał się dla mnie naturalny.
Jak to dalej się potoczyło?
Widząc, że coraz więcej osób zgłasza się do mnie po pomoc, stworzyłam własną szkołę „Studium Głosu i Wymowy”. Były to wielomiesięcznych kursy dla ludzi, którzy występują w swojej pracy. Potem, we współpracy z Wyższą Szkołą Administracji i Biznesu w Gdyni stworzyłam „Szkołę Mówców” –pierwsze w Polsce, autorskie studia podyplomowe dla osób występujących publicznie. Takie były początki. Teraz codziennie szkolę ludzi biznesu i sprawiam, że ich wystąpienia są interesujące oraz skuteczne.
Z czego czerpie Pani satysfakcję podczas tej pracy, ucząc skutecznych strategii prezentacji innych?
Przede wszystkim z tego, że widzę, jak ludzie pracując ze mną, potrafią się zmieniać i szybko uczyć nowych rzeczy. Najpierw zmienia się ich podejście do wystąpień. Zaczynają rozumieć, że „nie wystarczy mówić do rzeczy, trzeba mówić do ludzi” (to bliska mi „myśl nieuczesana” Stanisława Jerzego Leca”). Potem uczą się, jak radzić sobie ze stresem, w jaki sposób przygotować się do wystąpienia, jak pracować głosem i mową ciała. W ten sposób z ludzi bojących się wystąpień przeobrażają się w osoby, które odważnie i swobodnie mówią na ważne dla nich tematy. Druga rzecz, która dostarcza mi satysfakcji, to mój wpływ na te metamorfozy. To, co robię z klientami, to nie czary, choć czasem zmiany są tak spektakularne, że sprawiają wrażenie magii. Świadomość, że to efekt mojej pracy daje mi poczucie ogromnej sprawczości.
Przez 18 lat uczyła Pani dziennikarzy dykcji, emisji głosu, interpretacji tekstów i budowania przekazu. W jaki sposób to doświadczenie medialne jest pomocne w nauce wystąpień publicznych?
Tak, przez 18 lat pracowałam w TVP i uczyłam głównie dziennikarzy informacyjnych. Pracowaliśmy nad tym, żeby mówili pięknym głosem, z dobrą dykcją, a w dodatku z sensem. Niesamowite było to, że po zajęciach z danym dziennikarzem jeszcze tego samego dnia, w wieczornym programie, np. w „Wiadomościach”, słyszałam zmianę jego sposobu czytania i interpretowania tekstu. Ucząc dziennikarzy, sama się dużo uczyłam. Praca w telewizji nauczyła mnie selektywnego oraz uważnego słuchania, szybkiego wyciągania wniosków, budowania konkretnego, wyczerpującego temat przekazu a także tego, jak mówić do kamery. Dzięki temu mogłam potem realizować treningi medialne dla ludzi biznesu. Miałam świadomość, czego oczekują dziennikarze. Więc wiedziałam, czego muszę nauczyć ludzi, którzy przygotowują się do wystąpień w mediach.
Jakie są najczęściej popełniane błędy podczas prezentacji i wystąpień publicznych?
Zaczęłabym od tego, że zapominamy o sensie wystąpień publicznych, czyli, że najważniejsza jest publiczność, a nie sam mówca. Większość osób przygotowując wystąpienie, wybiera informacje, które są ciekawe tylko dla nich samych, a nie dla publiczności. To błąd, bo przecież prezentujemy po to, by dać wartość odbiorcom – poszerzyć ich horyzonty, pokazać im nowe rozwiązania i zmotywować do wprowadzenia jakichś zmian. Drugi błąd to brak przygotowania. Przez to przekazywane treści są przypadkowe, chaotyczne i niepoukładane. Ludzie lepiej rozumieją oraz zapamiętują informacje, gdy są dobrze ułożone i w ciekawy, przemyślany sposób przekazane. Prezentacja musi mieć strukturę. Kolejnym błędem w prezentacjach biznesowych jest brak celu wystąpienia. Bez świadomego „po co będę mówić?” źle dobieramy treści i formę przekazu. W wystąpieniach biznesowych chodzi o efekt biznesowy, a nie uda się go osiągnąć bez określenia celu. Jeszcze jedno: wielu mówców skupia się wyłącznie na technice prezentowania: czyli gdzie stać, jak ruszać rękami, jak pracować głosem. To oczywiście ważne, ale nie najważniejsze. W wystąpieniach nie chodzi sprawność techniczną prezentera, tylko o wartość jaką dajemy odbiorcom.
Gdyby miała Pani dać przepis na dobre wystąpienie, to jaki by był?
Po pierwsze: Pamiętaj, że w wystąpieniach publicznych chodzi o publiczność! Po drugie: Dobrze się przygotuj. Nie zaczynaj od przygotowania slajdów. Najpierw określ cel wystąpienia- zdefiniuj, co chcesz osiągnąć. Zastanów się, czego potrzebuje Twoja publiczność, co będzie dla nich wartościowe. Następnie wybierz treści i ułóż je logicznie, w dobrą strukturę. Poszukaj elementów przyciągających uwagę publiczności – historii, anegdot, ciekawych danych, inspirujących przykładów. Stwórz interesujący wstęp i mocne, wzywające do konkretnego działania zakończenie prezentacji. Po trzecie: ćwicz. Powtarzaj swoje wystąpienie na głos, pilnuj założonego czasu i poprawiaj, aż osiągniesz płynność oraz swobodę. Potem wyjdź na scenę i od pierwszej chwili buduj relację z publicznością. Wtedy zadzieje się „prezentacyjna magia”.
Nad jakimi projektami obecnie Pani pracuje?
Najważniejsze dla mnie jest codzienne realizowanie projektów dla firm: prowadzenie treningów indywidualnych dla prezesów i zarządów firm, a także szkoleń grupowych dla menedżerów. Prowadzę również szkolenia otwarte, na które może przyjść każdy, kto chce dla siebie więcej w wystąpieniach publicznych. Ciągle dopracowuję formułę moich szkoleń, dzięki czemu uczestnicy mówią, że nie mieli jeszcze tak rozwijającego doświadczenia. To daje mi wielką satysfakcję. Ważne jest dla mnie teraz również dokończenie i wydanie drugiej książki. Moja pierwsza książka „Szkoła Mówców” okazała się bestsellerem i od sześciu lat świetnie się sprzedaje, a wiele osób mówi, że to biblia wystąpień publicznych. Teraz pora na drugą pozycję. Znajdzie się tam wiele tematów, których nie poruszyłam w „Szkole Mówców”. Mam nadzieję, że nowa książka ukaże się na początku 2025 roku i że tak jak pierwsza, przyniesie wartość moim czytelnikom.
Rozmawiał: Przemysław Schenk
fot. Dominik Buksak