Minął rok od cyklu wyborów samorządowych oraz do europarlamentu i znów wiosnę wypełnił pojedynek o urząd Prezydenta RP.
Minął rok od cyklu wyborów samorządowych oraz do europarlamentu i znów wiosnę wypełnił pojedynek o urząd Prezydenta RP.
Minął rok od cyklu wyborów samorządowych oraz do europarlamentu i znów wiosnę wypełnił pojedynek o urząd Prezydenta RP.
Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że każdy wyścig wyborczy wypełniony jest marketingiem politycznym. Kandydaci starający się o ten urząd chcą być oryginalni w przekazie, aby przyciągnąć wyborców.
Duże zróżnicowanie
Przekrój kandydatów ubiegających się o najważniejszy urząd w państwie jest szeroki. Są przedstawiciele partii politycznych, kandydaci obywatelscy popierani przez partię, samozwańczy youtuberzy, dziennikarze itd. Wszyscy, którzy zebrali 100 tyś. podpisów pod własną kandydaturą, ukończyli 35 lat i posiadają pełne prawa wyborcze. Dlatego mogą się ubiegać o ten urząd. Choć widać, że nie wszyscy się do tego należycie przygotowali i odpadli w przedbiegu kampanii, gdyż na ich listach poparcia podpisały się osoby zmarłe, co zweryfikowała komisja wyborcza.
Aspekty gospodarcze
Z racji faktu, że przypadło mi reprezentować organizację pracodawców, szczególną uwagę zwracam na gospodarcze programy poszczególnych kandydatów. Można się już przyzwyczaić, bo jest to nagminnie powtarzane przez niektórych ubiegających się o najwyższy urząd w państwie, że pomysł obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców jest ze szkodą dla naszej ochrony zdrowia. Niezrozumiała jest ta narracja, skoro reforma tzw. „Polskiego Ładu” w tym drastycznie podniesienie składek przeznaczonych na zdrowie doprowadziła dziesiątki tysięcy przedsiębiorców do bankructwa. Nikt nie wziął pod uwagę faktu, że wielu z nich dawało pracę, odprowadzając za pracowników pełne składki zdrowotne. Należy przypomnieć, że pomimo zwiększenia składek zdrowotnych w okresie rządów zjednoczonej prawicy nie uzdrowiło to naszych szpitali, a zadłużenie NFZ systematycznie rośnie i obecnie wynosi ok. 30 mld zł. Powszechnie wiadomo, że system ochrony zdrowia sam jest chory i wymaga leczenia. Dziwić może też brak wiedzy wybranych kandydatów o uwarunkowaniach ekonomicznych panujących w gospodarce, choć niektórzy z nich powinni je znać, gdyż sami prowadzili firmy.
Kwestie energetyczne
Podczas kwietniowej debaty kandydatów w miejscowości Końskie można było się dowiedzieć, że trzeba w dalszym ciągu stawiać w Polsce na wydobycie węgla, którego mamy na kolejne 800 lat – jak mówiono. Istne Deja Vu, bo wszyscy pamiętamy słowa aktualnego Prezydenta RP, który 5 lat temu przed wyborami mówił na Śląsku, że „Polska węglem stoi” i starczy go nam na 200 lat. Choć nikt nie mówi, że jego wydobycie w Polsce jest nieopłacalne. Jeżeli chcemy stawiać na węgiel, to bardziej opłaca się go importować z innych państw. Niektórzy kandydaci pomijają temat odnawialnych źródeł energii a niektórzy z nich nawet mówią, że energia pochodząca z OZE jest nieopłacalna i droga, myląc tu inwestycje w transformacje energetyczną. Są też kandydaci, którzy przedstawiają program z założenia proprzedsiębiorczy z niskimi podatkami, choć znów należy podkreślić, że polityka fiskalna w Polsce nie należy do prerogatyw Prezydenta, mimo że ma on inicjatywę ustawodawczą z którą parlament w cale nie musi się zgadzać.
Tak wygląda każda kampania w Polsce. Co kilka lat powtarza się ten sam mechanizm z ogromną ilością populizmu, choć jak widać podczas tegorocznej kampanii prezydenckiej, są kandydaci o różnych przesłankach startu w wyborach, co można uznać za pewne novum.