Obejmując funkcję wojewody pomorskiej, zapisała się w historii jako pierwsza kobieta na tym stanowisku. Beata Rutkiewicz przyznaje, czym będzie się kierować oraz jakie stawia sobie priorytety przy sprawowaniu nowej funkcji.
Obejmując funkcję wojewody pomorskiej, zapisała się w historii jako pierwsza kobieta na tym stanowisku. Beata Rutkiewicz przyznaje, czym będzie się kierować oraz jakie stawia sobie priorytety przy sprawowaniu nowej funkcji.
Obejmując funkcję wojewody pomorskiej, zapisała się w historii jako pierwsza kobieta na tym stanowisku. Beata Rutkiewicz przyznaje, czym będzie się kierować oraz jakie stawia sobie priorytety przy sprawowaniu nowej funkcji.
Jest Pani pierwszą kobietą w historii sprawującą funkcję wojewody pomorskiej. Jakie towarzyszą emocje związane z tym faktem?
Przypominają mi się słowa pani Hanny Suchockiej, pierwszej kobiety na stanowisku premiera, której przyszło zarządzać prawie 30-osobowym gabinetem. Po objęciu sterów miała powiedzieć „Dopiero teraz sobie uświadomiłam, na co ja się zdecydowałam. Sami mężczyźni! Teraz dopiero mnie ogarnęło przerażenie, ale mam nadzieję, że jakoś podołamy”. Moja sytuacja, jako pierwszej w historii kobiety wojewody, w tej kwestii jest absolutnie odmienna. Prawie 90 procent kadry zarządzającej PUW w Gdańsku to kobiety, ogółem stanowią one 71 procent pracowników. Cieszę się, że dołączyłam do tego grona i jestem kolejną kobietą, która obejmuje wysokie stanowisko w administracji państwowej. Nie ukrywam, że propozycję od premiera Donalda Tuska potraktowałam jako symbol tego, że kobieta też może. Rola kobiet rośnie w sferze publicznej, choć zbyt powoli. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, iż prawa wyborcze, a co za tym idzie, wpływ na współtworzenie państwa, my kobiety posiadamy już od 106 lat.
Z jakimi reakcjami spotykała się Pani wśród najbliższych po ogłoszeniu nominacji na to stanowisko?
Stanowisko wojewody to jednocześnie praca, misja i zobowiązanie. Rodzina doskonale to rozumie, podobnie zresztą jak przyjaciele. Wszyscy mocno mnie wspierają.
Już w pierwszych wypowiedziach po objęciu funkcji wojewody pomorskiego zadeklarowała Pani współpracę z samorządowcami i otwartość gabinetu dla wszystkich. Jaką rolę będzie odgrywać dialog przy pracy na nowym stanowisku?
Wyrosłam z samorządu i ideały samorządowe są mi doskonale znane i bliskie. Urząd wojewódzki będzie, a raczej już jest miejscem żywej dyskusji, konstruktywnego dialogu oraz wzmacniania relacji. Przypomnę, że przez ostatnich osiem lat, ta współpraca praktycznie nie istniała. Aktualnie drzwi mojego gabinetu są otwarte i przedstawiciele JST o tym wiedzą. Sama chętnie będę ich odwiedzać, by na miejscu dyskutować i co ważniejsze, znajdywać rozwiązanie spraw istotnych dla lokalnych wspólnot. Dialog to przecież zrozumienie poglądów, współdziałanie w poszukiwaniu rozwiązania, to współpraca i prawo do wyrażania własnych poglądów.
Przez ostatnie osiem lat pracowała Pani jako wiceprezydent Wejherowa. W jaki sposób bogate doświadczenie samorządowe jest pomocne w sprawowaniu funkcji wojewody pomorskiej?
Przede wszystkim wiem, jak powinien i jak działa mechanizm obywatel – państwo. Czym jest służebność urzędu wobec klientów i na czym polega tzw. sprawczość. To dla mnie szczególnie ważne zagadnienie, zarówno na poziomie indywidualnym, zespołowym, jak i organizacyjnym. Nasze decyzje, mam tu na myśli sprawujących władzę poprzez wybory albo mianowanie, mają ogromny wpływ na kształtowanie życia wspólnoty. Wszystko, co robimy, musi służyć mieszkańcom i być zgodne z ich oczekiwaniami.
Proszę wskazać cechy, które mogą być pomocne pierwszej kobiecie na stanowisku wojewody pomorskiej.
W tej sprawie niczym się nie różnię od wojewodów mężczyzn. To uczciwość, skuteczność, decyzyjność, pracowitość, pragmatyzm, sumienność, ale też empatia i życzliwość.
Jakie są największe wyzwania, z którymi musi zmagać się nowa wojewoda pomorska?
Przede wszystkim zależy mi na poprawie relacji administracji rządowej z samorządami i odbudowie samorządności. Wyzwaniem jest także demografia, choć to problem ogólnokrajowy. Utrzymywanie się w długim okresie niskiej dzietności prowadzi do nieodwracalnych zmian. Musimy ponownie zająć się pracami nad ustawą metropolitalną dla Pomorza. Przyjęty przez Senat projekt niemal od trzech lat tkwi w sejmowej „zamrażarce”. Liczę, że przy tym układzie sił w parlamencie przyśpieszą prace. Na liście priorytetów są również inwestycje. Obok tych strategicznych, ważnych dla bezpieczeństwa energetycznego państwa, też te oczekiwane i niezbędne dla samorządów. Przeszłam wszystkie szczeble kariery. Zajmowałam się inwestycjami, gospodarką komunalną i mieszkaniową. Wiem, że trzeba zaplanować inwestycje, zabezpieczyć na nie środki i realizować. Nie symboliczne a realne czeki na ich finansowanie są potrzebne samorządom. Nie należę do osób bojaźliwych. Idę twardo do przodu i nie zamierzam być wojewodą, która tylko urzęduje.
Nie jest tajemnicą, że dla Pani ważna jest również sytuacja kobiet w szerokim rozumieniu. Jakie są planowane kroki w tej sferze i na co powinno zwrócić się uwagę?
Zagadnienia związane z równouprawnieniem kobiet są mi szczególnie bliskie. Bywa, że to pojęcie każdy z nas rozumie inaczej. Niektórzy uważają, że jeżeli mówimy się o równości kobiet, to mówimy o awansach i płacach. To jest ważne, jednak jest drugi element, być może nawet ważniejszy, czyli dostępność. W moim postrzeganiu równości chodzi o to, by kobiety mogły wrócić na rynek pracy. Nie mówię o tym, by musiały, tylko żeby mogły podjąć taką decyzję. Dlaczego dziś takiej decyzji nie mogą podjąć? Dlatego, że nie ma transportu zbiorowego na wystarczającym poziomie, takiego, którym można dojechać do pracy. Nie zawsze drugi, czy trzeci samochód w rodzinie jest możliwy. Nie we wszystkich gminach są żłobki, a jeżeli istnieją, to prywatne. To jest również opieka nad osobami niepełnosprawnymi, bądź starszymi. Te role w społeczeństwie wypełniają głównie kobiety. Potrzebne są nowe mechanizmy. Niezbędny jest także sprawny program asystencki, tak by Panie zajmujące się krewnymi wymagającymi opieki mogły wrócić do pracy. Rozmawiałam już na ten temat z ministrą do spraw równości Katarzyną Kotulą i wiceministrą rodziny i polityki społecznej Aleksandrą Gajewską. Naprawdę jest sporo spraw do załatwienia.
Wielokrotnie zaznaczała Pani, że województwo pomorskie jest silne gospodarczo. Jak nowa wojewoda pomorska chce dalej budować współpracę z przedsiębiorcami?
Pomorskie jest jednym z najszybciej rozwijających się regionów w Polsce pod względem dynamiki wzrostu PKB. Leży na skrzyżowaniu szlaków transportowych m.in. sieci transportowej TENT, a to dla przedsiębiorców niezwykle ważne. Do tego nasze porty w Gdańsku i Gdyni, zaplecze logistyczne pozwalają na szybki rozwój. Porty to nasza siła. Decyzja, że to na Pomorzu ma po- wstać elektrownia atomowa, jest absolutnie dla nas dobra. Wiąże się z tym nie tylko cały łańcuch dostaw, ale też nauka i technologia, która do nas przyjdzie oraz nowe miejsca pracy. Farmy wiatrowe to kolejny gigantyczny rynek, który nas wzmocni i doda nam znaczenia nie tylko w Polsce, ale także w Europie. To wszystko przed nami. Przyszłość należy do nowych i zielonych technologii, a Pomorze ma szansę stać się technologiczną doliną dla tej części Europy. Przedsiębiorcy będą mieli moje wsparcie. Zależy mi tylko na jednym, rozwoju regionu, bo Pomorze jest moim oczkiem w głowie.
Proszę podać priorytety na tę kadencję.
Przede wszystkim wzmocnienie relacji urząd wojewódzki – samorząd, ponadto wzmocnienie roli kobiet w sferze publicznej, a także inwestycje lokalne i ochrona środowiska. Zależy mi też na poprawie komfortu odwiedzających nas klientów i pracy urzędników. Wkrótce sytuacja ulegnie poprawie, ponieważ otwarty zostanie nowy budynek, do którego przeprowadzi się m.in. Wydział Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Przemysław Schenk